Inny styl

Joanna M. Kociszewska

publikacja 08.11.2018 06:00

Życie intensywne nie musi polegać na ślizganiu się po powierzchni i kolekcjonowaniu doznań, może iść wgłąb. Ale potrzeba równowagi...

Inny styl ks. Rafał Pastwa /Foto Gość "Natura jest pełna słów miłości, ale jak je usłyszeć pośród ciągłego hałasu, niepokoju i roztargnienia, czy też kultu powierzchowności"?

Wiele spraw musi zmienić swój kierunek, ale przede wszystkim to cała ludzkość potrzebuje przemiany. Brakuje świadomości wspólnego pochodzenia, wzajemnej przynależności i wspólnej przyszłości dla wszystkich. Ta podstawowa świadomość umożliwi rozwój nowych przekonań, postaw i stylów życia. W ten sposób staje przed nami wielkie wyzwanie kulturowe, duchowe i edukacyjne, oznaczające długie procesy odrodzenia.

Tak brzmi pierwszy punkt rozdziału VI encykliki Laudato si, dotyczącego edukacji i duchowości ekologicznej. Potrzeba nowego stylu życia, gruntownej przemiany nas samych - pisze papież. Czy to możliwe? Owszem, możliwe. Każdy z nas może ponownie wybrać dobro. Żaden system nie zniweczył w nas całkowicie otwarcia na dobro, prawdę i piękno. Każdego człowieka na świecie proszę, by nie zapominał o swojej godności, której nikt nie ma prawa mu odbierać - pisze Ojciec Święty.

Żyjemy w świecie, w którym panuje obsesja konsumpcjonizmu. Wszyscy uważają się za wolnych, póki mogą konsumować. W rzeczywistości jednak wolni są jedynie ci, którzy posiadają władzę ekonomiczną i finansową - zauważa Franciszek.

Dlaczego potrzebujemy rzeczy? Ponieważ nasze serca są puste. Potrzebują "wypełniacza". I wprawdzie wiemy, że rzeczy i przyjemności nie potrafią ostatecznie dać nam ani poczucia sensu, ani radości, jednak często nie potrafimy z nich zrezygnować. Na świecie jest coraz więcej (...) zewnętrznych pustyń, ponieważ pustynie wewnętrzne stały się tak rozległe - mówił podczas Mszy z okazji inauguracji pontyfikatu papież Benedykt XVI. Umknęły nam te słowa, nie są łatwe...

Gdzie jest wyjście z tej sytuacji? Leży w pogodzeniu z samym sobą i wyjściu do drugiego człowieka. Potrzeba, byśmy zdobyli się na wstrzemięźliwość, na rozsądną ascezę, ale nikt nie może wzrastać w radosnej wstrzemięźliwości, jeśli nie jest pogodzony z samym sobą - zauważa papież. Natura jest pełna słów miłości, ale jak je usłyszeć pośród ciągłego hałasu, niepokoju i roztargnienia, czy też kultu powierzchowności? - dodaje.

Jak dojść do wewnętrznego pokoju? Ta droga wymaga czasu: na odzyskanie poczucia harmonii z otaczającym nas światem, na refleksję o własnym życiu, na relacje z drugim człowiekiem, w końcu na kontemplację... Skąd brać ten czas? Nikt nam go nie da, sami musimy go wziąć. Warto posłuchać Bożej propozycji i poświęcić jeden dzień w tygodniu na świętowanie i odpoczynek. Nie jesteśmy tylko automatami działającymi w trybach praca-konsumpcja.

Wstrzemięźliwość jest nudna? Mało intensywna? Można mieć niewiele, a żyć intensywnie - pisze papież i wskazuje inne źródła przyjemności i satysfakcji: spotkania z drugim człowiekiem, realizacja własnych charyzmatów, służba drugiemu, kontakt z przyrodą i ze sztuką, modlitwa... Tak, można. Życie intensywne nie musi polegać na ślizganiu się po powierzchni i kolekcjonowaniu doznań, może iść wgłąb. Ale potrzeba równowagi na wszystkich poziomach relacji: ze światem, z ludźmi, także z Bogiem.

Być może powyższe wskazania wydają się mało związane z ekologią, ale stanowią klucz. Zmiana naszego stylu życia i stylu kupowania jest w stanie wpłynąć na działania producentów. To nie jest złudzenie: bojkoty konsumenckie, jeśli są konsekwentne i masowe, potrafią wywołać zmianę. Wszyscy o tym doskonale wiemy. Ale to nie wszystko.

Jeśli odzyskamy poczucie harmonii ze światem, jeśli dostrzeżemy jego piękno i poczujemy wdzięczność dla Stwórcy za dar stworzenia, jeśli przypomnimy sobie, że On troszczy się o wróble i lilie na polu, będziemy w stanie żyć powołaniem, by być obrońcami Bożego dzieła. To nie jest kwestia drugorzędna ani jedna z opcji, ale ważna część uczciwego życia, ważna część życia chrześcijańskiego - zauważa papież.

Za tym pójdą i nasze decyzje w drobnych codziennych sprawach, a trzeba pamiętać, że każde, najmniejsze dobro, jest jak ziarno rzucone w ziemię: wzrasta, nawet jeśli tego nie widzimy. Za tym pójdzie edukacja, której podstawowym miejscem jest rodzina, za tym pójdzie wychowywanie się nawzajem i wzajemna kontrola, w końcu: za tym pójdzie oczekiwanie konkretnych rozwiązań politycznych. Kierunek zmian biegnie od naszego serca do świata, nie odwrotnie.

Nikt nie może powiedzieć, że nic nie może zrobić, albo że to, co zrobić może, nie ma znaczenia.

TAGI: