(Nie)cmentarna refleksja

Świętość nie polega na odzieraniu człowieka ze wszystkiego, co może stanowić o atrakcyjności życia.

ks. Włodzimierz Lewandowski xwl ks. Włodzimierz Lewandowski

Wędrowanie po cmentarzach. Podobno nasza narodowa cecha. Choć pewnie inne nacje również wędrują. Lepiej nie porównywać. By, jak mawiali Ojcowie, nie wpaść w pychę lub zgorzknienie.

Dzisiejsze wędrowanie przypomina inne, sprzed tygodnia. Ojcowie Synodu, wraz z audytorami i młodymi z diecezji rzymskiej, pielgrzymowali do grobu świętego Piotra. Homilię w czasie Mszy świętej w Bazylice wygłosił arcybiskup Rino Fisichella. „Tu – powiedział na wstępie – uczymy się wiary świętego Piotra.” Ale najważniejsze były ostatnie zdania. „Męczeństwo nie polega na tym, że ktoś mi życie odbiera. Męczeństwo polega na tym, że ja swoje życie daję.”

Tę refleksję warto ponownie odczytać na cmentarzu, w perspektywie będących już po drugiej stronie naszych bliskich. W perspektywie Bożego wołania i świętość, o ducha błogosławieństw, o pełnię życia.

Świętość nie polega na odzieraniu człowieka ze wszystkiego, co może stanowić o atrakcyjności życia tu i teraz: przyjemności, rozkoszy, posiadania. Świętość niczego człowiekowi nie zabiera. Świętość jest życiem darowanym: Bogu i człowiekowi. Świętość zatem jest najgłębszym sensem człowieczeństwa.

Świecąca lampa w dłoniach. Jeszcze nie ustawiona na grobie. Jak list z zaproszeniem od Boga. I od przyjaciół doświadczających już pełni. Życia. Miłości. Szczęścia.