Wszystko ze sobą powiązane

Joanna M. Kociszewska

publikacja 18.10.2018 06:00

Rozwiązaniem nie jest prosty kompromis. Rozwiązaniem jest spojrzenie globalne, nakreślenie jednej logiki, w którą włączone zostaną poszczególne obszary.

Wszystko ze sobą powiązane Roman Koszowski /Foto Gość Chodzi o to, by wszystko, co istnieje (nie tylko część) wzrastało ku swojej pełni. Słowem "wszystko" obejmuję całą przyrodę, ale i człowieka

Ponieważ wszystko jest ściśle ze sobą powiązane, a obecne problemy wymagają spojrzenia, które weźmie pod uwagę wszystkie aspekty globalnego kryzysu, proponuję, by obecnie zastanowić się nad różnymi aspektami ekologii integralnej, która obejmowałaby wyraźny wymiar ludzki i społeczny [Laudato si, 137]

Poprzedni tekst zakończyłam trzema słowami-kluczami: troska o rozwój ku pełni Bożej wizji - współzależność - wspólne dobro. Z nich wyrasta papieska ekologia integralna.

Cały świat stworzony, w tym człowiek, powiązany jest siecią zależności. Część z nich dobrze znamy, wielu zapewne jeszcze nie. Zajmują się nimi różne dziedziny nauki, a wraz z ich rozwojem naturalnie dochodzi do coraz mocniejszej specjalizacji. W efekcie bardzo często tracimy już z oczu całość. Interwencje, które wydają się świetne z jednego punktu widzenia okazują się szkodliwe w innym punkcie. Dobro jednych zagraża dobru drugich. Rozwiązaniem nie jest tu jednak prosty kompromis, choć wielokrotnie jest konieczny. Rozwiązaniem jest spojrzenie globalne, nakreślenie jednej logiki, w którą włączone zostaną poszczególne obszary. Chodzi o to, by wszystko, co istnieje (nie tylko część) wzrastało ku swojej pełni. Słowem "wszystko" obejmuję całą przyrodę, ale i człowieka.

Ważne: każdego człowieka. Tego, który opływa w bogactwo i tego, który nie ma nic. Profesora uniwersytetu i młodego człowieka, który nie miał szans nauczyć się czytać i pisać. Człowieka Zachodu i przedstawiciela rdzennych mieszkańców Australii czy Ameryki Południowej. Kogoś w pełni sił, nienarodzone dziecko i starca wymagającego pomocy. W końcu: człowieka który żyje dziś i tego, który urodzi się za dwieście lat. Wszyscy mamy takie samo prawo żyć i rozwijać się ku swojej pełni, w kulturze, która dała nam nasze korzenie i którą mamy ponieść dalej. Świat stworzony należy do nas wszystkich, nie możemy go zawłaszczyć. Albo inaczej: możemy, mamy takie możliwości techniczne. Będzie to jednak rabunek, który zaowocuje śmiercią.

Papieska ekologia integralna zatem to nie tylko kwestie środowiskowe, gospodarcze i społeczne, ale także ekologia kulturowa, chroniąca każde dziedzictwo historyczne, artystyczne i kulturowe, w najszerszym możliwym znaczeniu tego słowa. "Narzucenie pewnego homogenicznego stylu życia związanego z określonym sposobem produkcji może być równie szkodliwe, jak zniszczenie ekosystemu" - pisze Franciszek. Mamy rozwijać ku pełni, nie niszczyć.

Ekologia integralna to także ekologia życia codziennego, czyli przestrzeni, w której żyją ludzie, a która czasem wskutek naszych działań staje się nieludzka. Doskonale o tym wiemy, doświadczamy tego niejednokrotnie w naszych miastach. Nie łączymy tego zwykle w jedną całość. Myślimy wybiórczo, a to nie wystarczy, by coś zmienić skutecznie.

Czego potrzeba środowisku, by mogło się odnawiać? Czego potrzebują ekosystemy, by zachowały swoje bogactwo i różnorodność? W jakim stopniu możemy wykorzystywać zasoby ziemi, by nie zabrakło ich dla kolejnych pokoleń? Czego potrzebuje człowiek - ja, ty, on - by żyć i się rozwijać, by zachować swoją tożsamość, mądrość poprzednich pokoleń? By móc dobrze żyć? Co jest nam naprawdę potrzebne, a co jest tylko pragnieniem rozbudzonym przez konsumpcjonizm?

Odpowiedź na te pytania nie jest prosta. Wymaga powściągnięcia własnych pożądań i dostrzeżenia obok siebie drugiego człowieka i świata. Potrzeba... nawrócenia.

O tym, co możemy zrobić my wokół siebie, nie czekając na polityków, napiszę w kolejnych odcinkach.

TAGI: