Znany ateistyczny polityk został katolikiem

Jarosław Dudała /patheos.com

publikacja 20.09.2018 10:07

Były gubernator generalny Australii Bill Hayden został katolikiem. Polityk, deklarujący wcześniej ateizm, przyjął chrzest w wieku 85 lat.

Znany ateistyczny polityk został katolikiem www.dfat.gov.au / CC 3.0 Bill Hayden (z lewej) z ówczesnym szefem radzieckiej dyplomacji Eduardem Szewardnadze (1988)

Hayden jako gubernator generalny w latach 1989-1996 urzędowo zastępował głowę australijskiego państwa, którą formalnie jest królowa Anglii. Stał w ten sposób na czele władzy wykonawczej. Wcześniej - jako polityk i lider lewicowej Australijskiej Partii Pracy - był członkiem parlamentu i rządu. Za swoją porażkę uważał to, że w jednym z gabinetów nie został premierem, a "zaledwie" szefem dyplomacji.

Tłumacząc decyzję o przyjęciu chrztu, Hayden napisał, że w ciągu całego swego życia był świadkiem wielu bezinteresownych aktów współczucia chrześcijan. Do wód chrztu doprowadziła go także głęboka kontemplacja w okresie rekonwalescencji po udarze.

- Zawsze uważałem się za towarzysza podróży katolicyzmu i w urzędowych formularzach oświadczałem, że jestem katolikiem, ale formalnie tak nie było - powiedział Hayden. Rzeczywiście wywodził się z katolickiej rodziny. Jako nastolatek co niedziela chodził na msze. - Nie wiedziałem, że oficjalnie nie jestem katolikiem, odkryłem to dopiero później, kiedy moja siostra zbadała historię rodziny - dodał.

- Jeśli w czymś wzrastasz, to nie sądzę, by cię to kiedykolwiek opuściło. Katolicy mają bardzo wiele ceremonii. Ale (powody przyjęcia chrztu - przyp. gosc.pl) to było coś więcej. Czułem w sercu, że nie jestem spełniony - wyznał Hayden.

Stwierdził, że w życiu chodzi o coś więcej niż o niego samego. - Musiałem poświęcić się dla dobra innych, przed Bogiem. Czułem to mocno - napisał polityk.

W liście do przyjaciół, wyjaśniającym powody przyjęcia chrztu, napisał, że "chrześcijaństwo reprezentuje dla niego wartości, którymi starał się kierować w życiu, a teraz będzie je podtrzymywał z wiarą".

 

TAGI: