Cztery wskazówki dla Kościoła

George Weigel, tłum. ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 14.04.2010 07:48

Co powinien robić Kościół, aby przeciwstawić się agresywnej laicyzacji Europy?

Cztery wskazówki dla Kościoła AUTOR / CC 2.0

Wskazówka 1:
Publicznie nazywać po imieniu i odrzucać zjawisko nietolerancji w imię „tolerancji”. Odmawianie prawa głosu w publicznej przestrzeni poglądom moralnym, ukształtowanym przez religię, jest czymś nietolerancyjnym i antydemokratycznym. Utożsamianie prawd biblijnej moralności z fanatyzmem i nietolerancją jest wypaczeniem prawdy oraz postępowaniem nietolerancyjnym i niecywilizowanym.

Tak trzeba to nazywać. Jeśli ktoś wyobraża sobie, że jakieś państwo ma władzę definiować na nowo małżeństwo, tę ludzką instytucję, która jest czymś bardziej pierwotnym – zarówno ontologicznie, jak i historycznie – niż państwo, to otwiera drzwi do tego, co Jan Paweł II określał „zakamuflowanym totalitaryzmem”. O tym należy otwarcie przypominać. To będzie jednak wymagało od (zachodnich) chrześcijan przezwyciężenia głęboko zakorzenionego poczucia marginalizacji we współczesnym społeczeństwie.

Wskazówka 2:
Mówić głośno o dowiedzionym w badaniach, niszczącym wpływie seksualnej rewolucji zarówno na jednostki, jak i na społeczeństwo. Jednocześnie trzeba wzywać współczesnych do docenienia na nowo godności i szlachetności ludzkiej miłości. W teologii ciała autorstwa Jana Pawła II zarówno wierzący, jak i niewierzący mogą odnaleźć bardziej przekonujący opis męskiej i kobiecej cielesności, wzajemności i owocności wpisanych w to cielesne zróżnicowanie niż teorie ludzkiej seksualności, które redukują ją do problemów „hydrauliki”, a ludzką miłość do kolejnego sportu.

Młodzi ludzie są głęboko poranieni przez kulturę rozwiązłości, która wmawia im, że muszą być aktywnie seksualni i zarazem, że ten seks może ich zabić. Oni właśnie wołają o prawdę o miłości. Dowodzi tego znaczący oddźwięk, jaki teologia ciała wy-wołała w uniwersyteckich kampusach czy w przygotowaniach do małżeństwa. Ta broń służąca nawróceniu kultury powinna być w pełni zastosowana. Nie bójmy się mówić głośno o tym, że Kościół katolicki lepiej rozumie ludzką seksualność niż prorocy seksualnego wyzwolenia.

Wskazówka 3:
Cierpliwie, ale zdecydowanie wyjaśniać „czarne legendy” w historii Kościoła. Redukowanie chrześcijańskiej historii do krucjat, wojen religijnych, procesu Galileusza oraz inkwizycji musi być publicznie podjęte jako wyzwanie, ponieważ te „czarne legendy” są przeszkodą na drodze do nawrócenia kultury. Współcześni naukowcy pogłębili nasze rozumienie krucjat jako prawnie usprawiedliwionej, choć często źle dowodzonej i brutalnej odpowiedzi na islamską agresję.

Podobnie dowiedziono, że horror wojny trzydziestoletniej dotyczył o wiele bardziej kwestii politycznych niż subtelnych problemów protestanckiej teologii usprawiedliwienia. Co do inkwizycji, Kościół publicznie wyraził skruchę z powodu tego i innych nieszczęśliwych sojuszy z władzą państwową. Pytajmy, kiedy zachodnia lewica przeprosi za komunizm, który pozbawiał życia więcej mężczyzn i kobiet w ciągu tygodnia niż inkwizycja przez całe wieki?

A co do nauki, bez chrześcijaństwa i jego przekonania, że świat ukształtowany jest przez Bożą rozumność, jest prawie pewne, że nauka nie rozwinęłaby się w taki sposób, jak to się stało w Europie. Podnoszę te kwestie o charakterze historycznym nie po to, by zdobyć punkty w debacie. Chcę raczej zwrócić uwagę, że częścią wyzwania, przed którym dziś stajemy, jest zrozumienie, że Zachód cierpi z powodu zafałszowanej opowieści o sobie oraz o wpływie biblijnej religii na uformowanie Zachodu i jego historię.

Wskazówka 4:
Odważnie przeciwstawiać się dyktaturze relatywizmu. Kościół katolicki odnawia wciąż swoje wewnętrzne życie przez spotkanie ze źródłami wiary (Biblia, Ojcowie Kościoła i sakramenty) i szuka coraz bardziej przekonujących sposobów oferowania swojej propozycji postchrześcijańskiej Europie. Dzisiaj musi także złączyć swoje siły z ludźmi sumienia, nawet niewierzącymi, aby stawić publicznie czoła wyzwaniu agresywnej dyktatury relatywizmu, przed którą ostrzegał kard. Ratzinger w kwietniu 2005. Innymi słowy, zaangażowanie Kościoła w kulturę i politykę musi być mniej nieśmiałe, mniej defensywne, a bardziej asertywne – nie w sensie agresywności, ale w sensie mówienia prawdy „w porę i nie w porę” (2 Tym 4,2).