Duch Święty działa w ekstremalnych warunkach

Joanna Juroszek

publikacja 19.08.2018 11:43

Poruszające świadectwa Bożej opieki w Kazachstanie przedstawił kobietom w Piekarach abp Tomasz Peta, tegoroczny kaznodzieja. W kazaniu upomniał się też o obronę rodziny i życia nienarodzonych.

Duch Święty działa w ekstremalnych warunkach Przemysław Kucharczak /Foto Gość Abp Tomasz Peta z Astany w Kazachstanie w czasie homilii w Piekarach. Po lewej siedzą arcybiskup katowicki Wiktor Skworc i biskup gliwicki Jan Kopiec

Pochodzący z Inowrocławia abp Tomasz Peta w Kazachstanie posługuje już 28 lat. Jest tam odpowiedzialny za archidiecezję NMP w Astanie.

Na piekarskim wzgórzu tysiącom kobiet pielgrzymującym do Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej przypomniał słowa siostry Łucji, wizjonerki z Fatimy, która podkreślała, że ostateczna walka między dobrem i złem rozegra się o świętość rodziny.

Bóg jest większy

- Dziś szatan nie tylko zabiera ludziom spojrzenie wiary na małżeństwo, ale pragnie zabrać im także rozum. Znacie dobrze, jak bardzo niszczące idee przewalają się przez świat, idee bezbożnictwa i braku rozumu - mówił abp T. Peta, wymieniając ideologię gender, eutanazję, brak poszanowania życia od poczęcia, prawo do aborcji oraz liberalne podejście do małżeństwa.

Arcybiskup przyznał, że siły zła mają naprawdę wielką moc - próbują także zastraszać rządy i parlamenty niepodległych krajów (jako przykład podał Polskę i obywatelski projekt "Zatrzymaj aborcję", który utknął gdzieś w sejmowej podkomisji). Arcybiskup dodał, że zło potrafi również "zastraszać lub osłabiać czujność pasterzy Kościoła".

W homilii w Piekarach wyraźnie zaznaczył jednak, że Bóg jest większy od zła, a Duch Święty potrafi działać nawet w ekstremalnie trudnych warunkach.

Jako przykład podał dwie historie Bożej interwencji, jakie miały miejsce w Kazachstanie.

Rozmnożenie ryb

Pierwsza z nich dotyczy cudownego połowu ryb w Oziornoje w marcu 1941 r. Ryby uratowały Polaków deportowanych do Kazachstanu w 1936 r. od śmierci głodowej.

- Jednym z miejsc deportacji naszych rodaków było dzisiejsze narodowe sanktuarium katolików Kazachstanu - Królowej Pokoju w Oziornoje. Wysiedleni na step Polacy od pierwszego dnia chwycili za różaniec. Przy dużej śmiertelności, zwłaszcza dzieci i starców, nie przeklinali swych prześladowców, lecz modlili się. Nie znając przyszłości, oddawali wszystko w ręce Boga w modlitwie różańca. Ekstremalnie trudne warunki stały się jeszcze gorsze, gdy rozpoczęła się II wojna światowa - mówił abp T. Peta.

- Głód zaczynał się zadomawiać w stepowych ziemiankach. Wówczas w marcu 1941 r., począwszy od 25 marca, w ciągu kilku dni powstało na skraju wioski z topniejącego śniegu ogromne jezioro (5 km długości do 7 m głębokości). Jezioro to bardzo szybko napełniło się niewyobrażalną ilością ryb. Mieszkańcy Oziornoje przyjęli to wydarzenie jak znak, jako odpowiedź Pana Boga na ich modlitwy - dodał.

Chwilę później opowiedział o kolejnym niezwykłym zjawisku, jakie miało miejsce w zeszłym roku. - Po wojnie jezioro wyschło. Na tym miejscu orano nawet i siano. Na 100 lat Fatimy jezioro powstało jednak ponownie. Ponowił się także cud z rybami. Ostatniej zimy łowiono tam ryby tonami - wyjaśnił.

Druga przytoczona przez abp. Astany historia dotyczy życia i posługi Polaka, bł. ks. Władysława Bukowińskiego, nazywanego dziś Apostołem Kazachstanu.

Świadectwo byłej muzułmanki

- W sumie w radzieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych przeżył ponad 13 lat. Nawet tam był duszpasterzem i wielkim świadkiem Chrystusa. Po wyjściu z obozu pozostał w Karagandzie, gdzie nocami (nielegalnie) niósł posługę duszpasterską w ciągu 20 lat (z 3-letnią przerwą na kolejne więzienie), katolikom różnej narodowości, zwłaszcza Polakom i Niemcom - mówił abp Peta.

Na koniec przywołał także piękne świadectwo katoliczki z Kazachstanu, która wychowała się w rodzinie muzułmańskiej:

"Było nas dziesięcioro dzieci w naszej rodzinie. Ja byłam dziewiątym dzieckiem. Zawsze odczuwałam wielką miłość rodziców i rodzeństwa. Kiedy poznałam Jezusa, było mi bardzo łatwo zrozumieć, że miłość, którą żyła nasza rodzina była miłością Jezusa. Teraz mogłam ją nazwać po imieniu!".

W homilii abp Peta podziękował też śląskim kapłanom posługującym w Kazachstanie oraz małżeństwom Domowego Kościoła, które prowadzą tam rekolekcje.

Mszy w Piekarach przewodniczył biskup gliwicki Jan Kopiec.

Całość homilii znaleźć można TUTAJ.