Pensylwania: raport o nadużyciach seksualnych w Kościele

VATICANNEWS.VA |

publikacja 16.08.2018 22:04

Skrucha, poczucie winy, smutek i wstyd – to reakcja Kościoła na raport dotyczący nadużyć seksualnych w stanie Pensylwania w USA.

Pensylwania: raport o nadużyciach seksualnych w Kościele HENRYK PRZONDZIONO/GN

Raport, zawierający 900 stron dotyczy 6 z 8 diecezji leżących na tym terenie. Odnosi się do ostatnich 70 lat i opisuje tragedię 1000 ofiar. Przypuszcza się jednak, że liczba poszkodowanych może być większa.


Obraz, jaki przedstawia ten dokument dla każdego jest bardzo bolesny, a szczególnie dla ofiar nadużyć seksualnych i ich rodzin  - czytamy w deklaracji opublikowanej przez diecezję Filadelfi. Biskup Pittsburgha stwierdził natomiast, że Kościół musi kontynuować drogę wyjścia z kryzysu tak, aby nie zbagatelizować żadnej, nawet najmniejsze sprawy dotyczącej tej tragedii.

„Z raportu przygotowywanego przez dwa lata przez wielką ławę przysięgłych stanu Pensylwania wyłania się smutny obraz, w którym oskarża się Kościół, że miał niemalże swój plan ukrywania nadużyć. Trzeba więc walczyć z tym przestępstwem, aby zagwarantować, by żadne dziecko nie padło ofiarą takich czynów, a żaden winny nie pozostał bezkarny” – stwierdza diecezja Scranton. Na swej stronie internetowej opublikowała ona 70 nazwisk osób oskarżonych o takie czyny. Są wśród nich zarówno duchowni, jak i osoby świeckie.

Zarówno raport, jak i wszystkie diecezje leżące na terenie Pensylwanii podkreślają, że w ostatnich latach zrobiono wiele dla większej przejrzystości i w celu położenia kresu takim praktykom. „Będziemy nadal pokutować za popełnione grzechy w przeszłości i będziemy się modlić i wspierać ofiary nadużyć” – wskazał bp Ronald W. Gainer, ordynariusz Harrisburga. „Angażujemy się także w zintensyfikowanie działań na rzecz pozytywnych zmian, aby zagwarantować, że takie zachowania już nigdy więcej nie będą miały miejsca, aby wszyscy zobaczyli, że nasze kościoły i szkoły są bezpieczne – podkreśla bp Gainer. - Nie ma niczego innego, co traktowalibyśmy bardziej poważnie niż ochrona tych, którzy wchodzą w nasze drzwi”.