Św. Teresa od Dzieciątka Jezus

publikacja 09.09.2006 17:34

Nigdy w życiu nie wyjechała na misje, choć bardzo pragnęła głosić Ewangelię. W piętnastym roku życia znalazła się za klauzurą. A jednak całe życie poświęciła misjom i misjonarzom...

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (Teresa z Lisieux) w piętnastym roku życia wstąpiła do klasztoru karmelitanek. Dwa lata później złożyła śluby. Zmarła na gruźlicę w wieku 24 lat, 30 września 1897 r.

Papież Pius XI beatyfikował ją w 1923 r. i kanonizował w przyspieszonym tempie w roku 1925, a następnie dwa lata później ogłosił patronką misji.


Poniżej jej kilka myśli:

"Czyż apostolat modlitwy nie jest niejako wznioślejszy od apostolatu słowa?" Naszą misją, jako karmelitanek, jest kształtowanie robotników ewangelicznych, którzy zbawią miliony dusz, a my będziemy ich matkami... Naszym powołaniem nie jest praca żniwiarza na łanach dojrzałego już zboża. Nasza misja jest daleko wznioślejsza. Oto słowa Jezusa: Podnieście oczy wasze i patrzcie... Patrzcie, jak wiele w moim niebie jest miejsc pustych. Waszym zadaniem zapełnić je... Jesteście moimi Mojżeszami, modlącymi się na górze" z listu do Celiny 15.08.1892

***


Odczuwam powołanie Apostoła. Chciałabym przebiegać Ziemię, głosić Twe Imię i umieszczać w ziemi niewiernych Twój chwalebny Krzyż. Ale, Ukochany mój, nie starczy mi jedno posłannictwo. Chciałabym w tym samym czasie głosić Ewangelię w pięciu stronach świata, aż po najbardziej odległe wyspy. Chciałabym być misjonarzem [...]. Przede wszystkim, o mój Ukochany Zbawicielu, chciałabym przelać za Ciebie moją krew aż do ostatniej kropli.

***


Wiesz, Panie, że jedyną moją ambicją jest przyczyniać się do tego, abyś był bardziej znany i kochany. I oto spełnia się moje pragnienie. Mogę wprawdzie tylko modlić się i cierpieć, ale kapłan, z którym chcesz mnie złączyć szczególnymi więzami, pójdzie na pole walki, aby zdobywać dla Ciebie dusze. Ja zaś... będę Cię błagać o zwycięstwo dla niego.

***


Czuję, że wkrótce odejdę odpocząć... Czuję jednak przede wszystkim, że moja misja dopiero się rozpocznie. Moja misja, aby sprawiać, że Dobry Bóg będzie kochany tak, jak ja Go kocham i uczyć dusze mojej małej drogi. Jeśli Dobry Bóg spełni moje pragnienia, spędzę moje niebo na ziemi, aż do końca świata. Tak, chcę spędzić moje niebo, czyniąc dobro na ziemi... Nie mogę urządzić sobie radosnego święta, nie mogę odpoczywać, dopóki będą dusze do zbawienia...

Będę bardzo szczęśliwa, współpracując w zbawieniu dusz, w tym celu przecież wstąpiłam do Karmelu. Nie mogąc być misjonarką czynną, chciałabym nią być mocą miłości i pokuty, jak św. Teresa, moja seraficzna Matka