Ojciec „gałganiarzy”

Tadeusz Polanowski

publikacja 24.03.2006 21:51

Ruch Emaus zrodził się po II wojnie we Francji, a rozwinął w krajach zamożnej Północy. Nakierowany jest na pomoc w organizowaniu życia ubogim i pomoc na rzecz biednego Południa.

Ojciec „gałganiarzy” Abbé Pierre

Charakterystyczną cechą ludzi związanych z Emaus jest wspomaganie drugiego. Troskę tę ujmuje „prawo” tego ruchu, które brzmi: „Zanim zadbasz o siebie, zadbaj o wszystkich tych, którzy są mniej szczęśliwi od ciebie. Służ w pierwszym rzędzie najbardziej cierpiącym”.

Twórca ruchu Emaus, Ojciec Piotr - znany jako Abbé Pierre - urodził się w roku 1912 w Lyonie, jako piąte dziecko z siedmiorga rodzeństwa. Jego ojciec był przedsiębiorcą w firmie tekstylnej. Henri Grouesa - takie jest bowiem nazwisko Ojca Piotra - w 1918 r. zaczął uczęszczać do kolegium jezuitów i tam został skautem. W 1931 r. wstąpił do zakonu kapucynów. W 1938 r. przyjął święcenia kapłańskie, ale ze względów zdrowotnych został księdzem świeckim. Pracował w parafii w Grenoble, w czasie wojny przebywał w Hiszpanii i Algierii. Po zakończeniu działań wojennych, mieszkając w Paryżu, podjął się również działalności politycznej.

Będąc deputowanym do parlamentu, wynajął kilkanaście kilometrów od stolicy zniszczoną willę. Odremontowawszy ją, zaczął przyjmować w niej na nocleg ubogich (500-700 osób rocznie). Tutaj, przy rue Paul Doumer 38, powstała pierwsza wspólnota Emaus. Z czasem ksiądz Piotr włącza się do budowy - na pograniczu legalności - wielu domów dla ubogich. Wraz z mieszkańcami wspólnot Emaus opanowuje dziedzinę zbierania i zagospodarowywania surowców wtórnych. To stanie się też podstawowym źródłem dochodów Emaus i „znakiem firmowym” wspólnoty ludzi nazywanych „gałganiarzami”.

W latach siedemdziesiątych, po okresie trudnego egzystowania wspólnot we Francji, rozpoczął się rozwój ruchu Emaus w innych krajach. Z czasem potrzebne stało się organizowanie co cztery lata Światowych Zgromadzeń Emaus. W czasie jednego z nich - odbywającego się we Włoszech, w Weronie, Ojciec Piotr powiedział w przemówieniu:

„Jestem pewien, że Wiekuisty i Jego zwycięstwo jest już obecne wszędzie tam, gdzie wybrano miłość, nawet jeśli czas historyczny nie przynosi sukcesu. W rzeczywistości zwycięstwo już zostało osiągnięte, od razu, kiedy tylko głód i pragnienie sprawiedliwości sprawiły, że ludzie postanowili kochać - to znaczy być jakby na zewnątrz siebie, nie po to, aby brać, lecz po to, by służyć, wchodzić w łączność duchową”.

W 84. roku życia Ojca Piotra, po blisko 50 latach istnienia ruchu Emaus, powstała w Polsce, w Krężnicy Jarej k. Lublina, wspólnota. Zaczęła ona działać dzięki wcześniejszemu przygotowaniu jej odpowiedzialnego, Zbyszka Drążkowskiego, który usiłował już wprowadzać w czyn wskazania wspólnot Arki Jeana Vanier. Z. Drążkowski zarejestrował wtedy fundację „Między Nami”, której celem stało się organizowanie domów, gdzie „osoby z upośledzeniem umysłowym oraz osoby bezdomne razem ze swoimi asystentami będą tworzyć wspólnoty życia i pracy, dającej świadectwo wartości życia ludzkiego”.

Ta filiacja programu Arki i Emaus przesądziła o charakterze wspólnoty lubelskiej. W 1995 roku doszło do zarejestrowania Stowarzyszenia Emaus, które zajęło się m.in. prowadzeniem sklepu z używaną odzieżą i odzyskanymi przedmiotami. W Krężnicy Jarej wybudowano obszerny dom, gdzie zamieszkali ubodzy tej wspólnoty. Znalazły w nim miejsce warsztaty w których remontowano i naprawiane przedmioty z odzysku, sprzedawane później w sklepie.

„Są tu mężczyźni i kobiety, upośledzeni umysłowo, dzieci... - mówi o wspólnocie jej odpowiedzialny Z. Drążkowski. - Stwarza to pewne trudności. Wspólnoty francuskie są rzeczywiście, jak sądzę, w 90 procentach męskie. Ale istnieją tam też wspólnoty rodzinne, z dziećmi. Wspólnoty poza Francją mają model bardziej luźny; zdarzają się tam częściej kobiety i dzieci. Na pewno nie jest to łatwe, ale nigdy nie zdarzyło mi się żałować tego wyboru, bo nasza wspólnota jest dzięki temu wspólnotą pełniejszą, bardziej rodzinną”.

Większość prac wykonywanych w lubelskim domu Emaus to zbiórka przedmiotów używanych, ich naprawa i sprzedaż. Praca jest też charakterystycznym rysem tych wspólnot. Odróżnia ona ich członków od mieszkańców schronisk dla bezdomnych.

(Artykuł opracowano na podst. książki: Lucie Coutaz, 40 lat z Ojcem Piotrem, Wstęp: Józef Życiński, tłum. K. Sobczyński, Norbertinum, Lublin 2002).