Wracają do korzeni

Magdalena Rzepka

publikacja 10.04.2009 07:02

Cystersi pod koniec XI wieku postanowili powrócić do surowej reguły św. Benedykta.

Wracają do korzeni

Dlatego zakładali swoje klasztory tam, gdzie klimat był najostrzejszy, a osiedlając się, zaczynali wszystko od początku. Karczowali lasy, zakładali młyny, stawy rybne, gospodarstwa rolne, a wokół ich miejsca zamieszkania osiedlali się ludzie, których uczyli nie tylko prawd wiary, ale również jak wydobywać z ziemi coraz obfitsze plony.

Taki był od początku charyzmat ich zgromadzenia, dla którego naczelną regułą do dziś są słowa Ora et labora - „Módl się i pracuj”. Takie również były początki działalności cystersów - bo o nich mowa - w Szczyrzycu, na terenie diecezji tarnowskiej.

Zanim tam przybyli, założyli fundację w Ludźmierzu na Podhalu, jednak warunki klimatyczne były tak niesprzyjające, że po 10 latach przenieśli się do Szczyrzyca. Tu w 1234 r. wybudowali kościół i opactwo, których fundatorem był wojewoda krakowski Teodor Cedro herbu Gryf. Włości nadane klasztorowi również przez innych ofiarodawców obejmowały dziesiątki tysięcy hektarów, które cystersi uprawiali i wykorzystywali do hodowli bydła.

Do zerwania z tą wielowiekową tradycją zmusiła ich ludowa władza, która odebrała cystersom ich ziemie. Musieli się odtąd utrzymywać z pracy duszpasterskiej i objąć parafię, choć w przeszłości raczej nie prowadzili placówek parafialnych. Dziś są nie tylko duszpasterzami, ale i katechetami w pięciu szkołach na terenie szczyrzyckiej parafii, opiekują się też tamtejszym szpitalem, a także prowadzą rekolekcje, głównie dla sióstr zakonnych i księży. Jako zakon mniszy, a więc pośredni między zakonem czynnym a kontemplacyjnym, są zobowiązani do wspólnej modlitwy chórowej siedem razy w ciągu dnia. Reszta czasu, zgodnie z zasadą „Ora et labora”, przeznaczona jest na pracę fizyczną.

W 1993 r. cystersom udało się odzyskać część swoich dawnych ziem i - jak mówi opat Eugeniusz Włodarczyk - stało się to dla nich szansą powrotu do ich zakonnych korzeni. Odzyskane, mocno podupadłe popegeerowskie gospodarstwo rolne w ciągu kilku lat zamienili we wzorcową hodowlę krów mlecznych specjalnej polskiej rasy, wyhodowanej właśnie przez cystersów. Ich program rozwoju tego wyjątkowego gatunku zwierząt zwyciężył w ogłoszonym przez UE konkursie, a za otrzymane pieniądze można było unowocześnić gospodarstwo. Tak więc wciąż udaje się cystersom jednocześnie być wiernym ich korzeniom i podążać z duchem czasu.