Wiara na słowo

Piotr Sacha

publikacja 22.05.2009 19:35

Finał rodzinnego święta. W minioną sobotę zmagania nad dyktandem pozwoliły wyłonić bezbłędną rodzinę. Śmiało można jednak nazwać tak każdą z rodzin, która podczas metropolitalnego święta za błąd uznała pozostanie we własnym domu.

W ławach auli zasiadły 32 drużyny złożone z dwu– lub trzyosobowych rodzin. Każda z nich liczyła po cichu, że wyjdzie stąd z biletem do Rzymu, który był główną nagrodą w tym konkursie. Pierwsze rodzinne dyktando, które w niedalekiej przyszłości może stać się imprezą o zasięgu ogólnopolskim, towarzyszyło IV Kiermaszowi Książki Katolickiej. Na wydziale teologicznym od 30 maja do 1 czerwca oprócz stoisk wydawniczych nie zabrakło spotkań autorskich, konferencji, koncertów. Był to jeden z ostatnich akcentów Metropolitalnego Święta Rodziny.



Ani grahamka z gomółką…

„Śniadań gotówem się wyrzec. Nie dlatego, że nie przepadam za scukrzonym miodem, że nie nęci mnie ani pite naprędce haustami półsłodkie kakao z kożuchami, ani grahamka z gomółką, ani kornfleksy z hipermarketu”. Tak zaczyna się tekst dyktanda, nad którym od trzech miesięcy pracował prof. Walery Pisarek. Jak przyznaje, do ostatniej chwili wprowadzał w nim drobne poprawki.

– To przede wszystkim zabawa – zapewniała tuż po napisaniu dyktanda rodzina Wanotów z Siemianowic Śl. – Przyszliśmy raczej bez większego przygotowania, chcąc sprawdzić, jak wypadniemy na tle innych rodzin.

– Syn był dziś szefem grupy. Nie było wielkich szans na naradę, bo tempo było szybkie – relacjonuje Beata Kosmalska. – Trochę się poduczyłem ortografii, ale to w zasadzie było na języku polskim – stwierdza zadowolony Alan.

Dla Anny, Jana i Kasi Chwalewskich udział w konkursie wiązał się z rodzinną wycieczką. Przyjechali aż z Pabianic. – Wszystko w tym dyktandzie było pod moje dyktando – uśmiecha się Jan, który siedmiokrotnie brał udział w ogólnopolskim dyktandzie. – Każdy pisał osobno, ale ściągaliśmy od taty – przyznaje gimnazjalistka Kasia.

Bezbłędni

Tytuł „Bezbłędnej rodziny” trafił do Jolanty, Janusza i Katarzyny Ryczków z Zabrza. Źle postawiony przecinek – to ich jedyna pomyłka w dyktandzie naszpikowanym ortograficznymi zasadzkami. – Pisaliśmy w trójkę, ale oddaliśmy pracę naszego lidera, czyli córki Kasi, która ortografią fascynuje się od dziecka – mówi Janusz Ryczko. Liderka zwycięskiej drużyny przyjechała do Katowic prosto z Warszawy, gdzie na co dzień studiuje. Wiele razy brała udział w podobnych konkursach, zajęła m.in. trzecie miejsce w zmaganiach ortograficznych „Małego Gościa Niedzielnego”. W nagrodę cała trójka zwiedzi Rzym.

Rodziny, które zajęły kolejne dwa miejsca, miały otrzymać słowniki i albumy. Tuż przed ogłoszeniem wyników uczestnicy dowiedzieli się jednak, że abp Damian Zimoń ufundował dodatkowe dwa wyjazdy. Dzięki temu w Rzymie spotkają się też przedstawiciele rodzin Pytlików z Nowej Wsi oraz Wilczków z Radzionkowa. Wszyscy zaś otrzymali pamiątkowe dyplomy.

– Dyktando odbyło się w bardzo szczególnym momencie, po Dniu Matki, przed Dniem Dziecka, jednocześnie na koniec Metropolitalnego Święta Rodziny – podkreśla pomysłodawczyni konkursu, wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek. – Pokazało, jak ważne są te wartości, które na co dzień wydają się zwyczajne, a może nawet nieatrakcyjne. Wszystkie rodziny dziś wygrały, ukazując troskę o język ojczysty – dodaje.

Stoliki z dobrym słowem

Po oddaniu zapisanych kartek uczestnicy dyktanda odwiedzili 19 stoisk, jakie stanęły w gmachu wydziału. Cztery lata temu na pierwszy kiermasz przybyło tu 40 wystawców z kraju. Jednak od drugiej edycji ich ilość oscyluje w okolicach połowy tej liczby. Katowicki kiermasz to jedna z trzech imprez wystawienniczych, jakie organizuje w Polsce Stowarzyszenie Wydawców Katolickich. Pozostałe od wielu lat odbywają się w Warszawie i Lublinie.

– Szalenie ważne jest dziś promowanie książki katolickiej. Właściwie to konieczne dla istnienia tej książki – przekonuje ks. Marek Otolski, prezes Stowarzyszenia Wydawców Katolickich. – Niektórzy wydawcy patrzą tylko przez pryzmat tego, ile sprzedadzą na stoisku. Nie wszystko jednak da się prosto przeliczyć. Obecność na takim kiermaszu to utrwalanie marki firmy na danym terenie, na co często potrzeba lat. Część wydawców to rozumie i przyjeżdża – dodaje.

Z 80 wydawnictw katolickich obecnych w Polsce w stowarzyszeniu reprezentowanych jest 45. – Pocieszające jest to, że są tutaj te najstarsze czy najbardziej liczące się oficyny. I chociaż spadła frekwencja wystawców w porównaniu z pierwszą edycją, nie przekłada się to na mniejszą ofertę. Czytelnik wciąż znajduje tu różnorodność – zapewnia ks. Krystian Kukowka, dyr. Księgarni św. Jacka, współorganizatora kiermaszu.

Mama, tata, dziecko i książka

O tegorocznym kiermaszu głośno było nie tylko w lokalnych mediach. Informacje znalazły się m.in. w pojazdach miejskiego transportu. Działania te przyczyniły się do tego, iż od piątku do niedzieli nie brakowało zwiedzających, w tym rodzin. – Książka chce być przyjacielem rodziny. Reprezentuje wartości, które tej rodzinie mają pomóc – przypomina ks. Krystian Kukowka.

Przy jednym ze stoisk kolorowe albumy dla dzieci przegląda młode małżeństwo z Mysłowic. Na kiermaszu są po raz pierwszy. Z wózka wygląda półroczny niemowlak. – Szukamy czegoś już dla Jasia, ale również dla naszych rodziców. Być może będziemy mogli uzupełnić też własną biblioteczkę – zastanawiają się Anna i Łukasz Mertowie.



– Dziś pewna pani powiedziała „Bardzo dobrze, że są czasopisma dla rodziców, bo trzeba ich wychowywać” – uśmiecha się siostra Estera z Wydawnictwa Sióstr Loretanek. – Książkę katolicką należy promować na różne sposoby, zwłaszcza że dziś, w kulturze obrazków, ludzie nie są przyzwyczajeni do czytania. Praca wydawnicza to charyzmat naszego zgromadzenia – dodaje siostra zakonna.


Pierwsze Jacusie

Kiermaszowi towarzyszyły spotkania z autorami wystawianych książek. Dwa z nich dotyczyły osoby Jana Pawła II. Ks. Marek Lis, współautor publikacji „Filmowe portrety pontyfikatu. Jan Paweł II w 100 odsłonach” zauważył, że z Papieża Polaka w dużej mierze zapamiętamy gesty. Przypomniał jednocześnie wykształcenie aktorskie Ojca Świętego. Z kolei o „Cudach Maryi w życiu Jana Pawła II” opowiadał Wincenty Łaszewski, autor książki o takim tytule. – To książka, która odpowiada na pytanie, jak Ojciec Święty kochał Matkę Bożą. To była miłość niezwykła, szalona, niepowtarzalna – podkreślał pisarz.

Sporą atrakcją dla najmłodszych był I Przegląd Piosenki Chrześcijańskiej Jacusie 2008. Wzięły w nim udział dzieci ze śląskich podstawówek i przedszkoli, w sumie 29 zespołów lub solistów. Statuetki św. Jacka zdobyły „Bączki” z Przedszkola nr 7 w Chorzowie, a w kategorii szkolnej – zespół „Bąbelki”. Zaś sześciu najlepszych wykonawców w nagrodę weźmie udział w nagraniu płyty, która dołączona będzie do kalendarza „Z tej ziemi” na rok 2009.



Przewodniczącym jury, które oceniało sceniczne poczynania uczniów i przedszkolaków, był ks. Wiesław Hudek, przewodniczący Archidiecezjalnej Komisji Muzyki Sakralnej. – Największym atutem takich przeglądów piosenki jest żywioł małych uczestników, którzy przeżywają swoją wiarę w sposób radosny – zapewnia juror. – To dobrze, że tak wiele dzieci mogło się tu zaprezentować. Nie gaśmy ich entuzjazmu.

Obowiązek czy przywilej?

Jak przekazywać wiarę w rodzinie? Jakie zadania stoją przed duszpasterstwem rodzin? Jaką rolę w kształtowaniu rodzinnego życia odgrywają media? To niektóre z pytań, na które odpowiadali uczestnicy konferencji popularnonaukowej „Bądźmy świadkami Chrystusa w rodzinie”. Konferencja, która również znalazła się w programie Metropolitalnego Święta Rodziny, odbywała się podczas pierwszego dnia kiermaszu. Były to zarazem wspólne obrady Rady Kapłańskiej i Rady Duszpasterskiej archidiecezji katowickiej.

Arcybiskup Damian Zimoń przypomniał dokonania gremiów dwóch rad, które zakończyły właśnie pięcioletnią kadencję. Zwrócił uwagę, iż wiele razy podejmowały one w tym czasie zagadnienia dotyczące rodziny. Prelegenci w swoich wystąpieniach podkreślali, że przekaz wiary w rodzinie, zamiast być przywilejem, staje się obowiązkiem, który coraz częściej rodzice spychają na księży czy katechetów. Mówili też m.in. o znaczeniu mass mediów w życiu rodzin. Przy okazji obrad można było zapoznać się z wydaną przez Księgarnię św. Jacka Kartą Praw Rodziny, dokumentem, jaki powstał na życzenie odbywającego się w 1980 r. w Rzymie Synodu Biskupów.

Tekst opublikowano w katowickim dodatku do Gościa Niedzielnego 8 czerwca (nr 23/2008)