Włochy: młodzież z Piemontu przed Całunem Turyńskim

KAI |

publikacja 09.08.2018 21:47

Ponad dwa tysiące młodzieży z diecezji piemonckich i Doliny Aosty będzie mogło uczcić Całun Turyński podczas specjalnie dla nich zorganizowanego czuwania. Następnie młodzi udadzą się do Rzymu, aby z rówieśnikami z całych Włoch wziąć udział w spotkaniu z Franciszkiem w sobotę 11 sierpnia.

Włochy: młodzież z Piemontu przed Całunem Turyńskim Henryk Przondziono /Foto Gość Katedra w Turynie, w której znajduje się całun

Nocne czuwanie przed Całunem, zaplanowane na 10 sierpnia, poprzedziły piesze pielgrzymki, które wyruszyły z różnych miejsc regionu. Po dotarciu do stolicy Piemontu młodzież przez dwa dni przygotowywała się na to wyjątkowe doświadczenie adoracji Całunu. Wydano z tej okazji specjalne materiały dydaktyczne, aplikacje mobilne a także e-booki poświęcone historii oraz duchowemu i kościelnemu znaczeniu Całunu. Wcześniej, w czasie pielgrzymki młodzi mieli okazję do spotkania z mieszkańcami regionów, przez które przechodzili oraz włączali się w pomoc osobom starszym i potrzebującym.

Arcybiskup Turynu Cesare Nosiglia wskazuje na szczególne znaczenie tego wydarzenia. "Powinno to być przesłanie wielkiej nadziei i miłości, która pozostawia po sobie ślad" – stwierdził hierarcha. Zwrócił uwagę, że "Całun domaga się od nas miłości, miłości największej, jaką dał nam Jezus, kiedy ofiarował za nas Swoje życie". Dodał, że "nie jest to tylko przesłanie, ale to także widzialna rzeczywistość, Całun nie jest bowiem suchą wiadomością, ale przemawia do nas przez ciało Jezusa, które można zobaczyć".

Jest to obraz, który wpisuje się w pamięć. "To wielki znak, który pozwala nam zrozumieć, jak wielką miłością obdarza nas Jezus, aż do cierpienia na krzyżu i ofiarowania swojego życia. To także wielki znak nadziei, który ukazuje nam, że z tej miłości rodzi się życie, zmartwychwstanie" - tłumaczył dalej arcybiskup. Przypomniał słowa Franciszka, że "to nie my patrzymy na Całun, ale to on patrzy na nas". "On mówi: zobacz, jak bardzo cię kocham, kocham wszystkich. Ta miłość domaga się od nas, aby objąć nią innych. W ten sposób staje się znakiem nadziei dla tych, którzy przeżywają ciężkie i trudne chwile" - podkreślił abp Nosiglia.

TAGI: