W drodze do Compostela

Justyna Jarosińska

publikacja 16.08.2018 05:45

Kiedyś było to maleńkie miasteczko. Dziś dawny Głusk stanowi część Lublina. W jego centrum stoi wyjątkowy kościół, którego nie minie nikt, kto zamierza podążać za muszlą Szlakiem św. Jakuba.

Kościół w Głusku jest wybudowany w stylu neogotyckim. Justyna Jarosińska /Foto Gość Kościół w Głusku jest wybudowany w stylu neogotyckim.

U mnie jest pierwszy odpoczynek na trasie z Lublina do Sandomierza – mówi proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła ks. Zbigniew Pietrzela. – Ludzie trasę, wyznaczoną kilka lat temu, przemierzają nie tylko pieszo, ale także rowerem, a czasami nawet motorem. Niekiedy chcą tylko odpocząć i zdobyć pieczątkę w paszporcie, a od czasu do czasu pragną obejrzeć kościół i posłuchać o jego historii.

Wspomnienia sprzed wieków

Święty Jakub Apostoł w głuskim kościele patrzy na wiernych i turystów z wielkiego ołtarza w prezbiterium. W jednej dłoni trzyma laskę, a na drugiej ma zawieszoną muszlę. – Kiedyś to właśnie ten święty był jedną z najważniejszych postaci w Kościele katolickim. Przypuszczam, że przed wiekami właściciele tutejszych dóbr, którzy byli dosyć bogaci, musieli sami pielgrzymować do jego grobu w Santiago de Compostela i dlatego to właśnie jego obrali za patrona wybudowanej świątyni – stwierdza ks. Zbigniew.

Kościół św. Jakuba Apostoła jest nie tylko jedynym kościołem w archidiecezji lubelskiej noszącym wezwanie tego świętego, ale także jednym z najstarszych. – Pierwsza, drewniana świątynia powstała tu w 1398 r. Wzmianka, że nosi ona wezwanie św. Jakuba, pojawiła się co prawda w 1565 r., ale prawdopodobnie św. Jakub patronował parafii od początku – mówi proboszcz.

Kilka wieków później na miejscu drewnianego kościoła pojawił się murowany, który z czasem został też rozbudowany. Dziś świątynia wewnątrz prezentuje typowy styl modernistyczny. Na ścianach znajdują się polichromie z początków XX w. autorstwa Czesława Miklasińskiego, które aktualnie poddawane są renowacji, a na szczególną uwagę zasługują malowidła orłów przepasanych biało-czerwonymi flagami. – Podobno nawet niemieccy żołnierze, którzy tu stacjonowali, nie kazali ich zamalować – opowiada proboszcz.

Pamiątką po dawnym kościele jest znajdujący się w bocznej nawie wielki drewniany krzyż. – Ma on blisko 350 lat i wiszący na nim Pan Jezus wiele widział – mówi ks. Zbigniew. – Ja sam przez te wszystkie lata mojego probostwa obserwuję, jak ludzie przychodzą, klękają tu i gorliwie się modlą. Wiem, że otrzymują wiele łask. Czasami przychodzą, by zapisać podziękowanie w kronice parafialnej, i składają wota dziękczynne. Oprócz krzyża pamiętającego ważne lata naszej historii w kościele św. Jakuba znajduje się także ornat z XVII w. – Pochodzi z czasów króla Jana Sobieskiego i to jedna z naszych najcenniejszych pamiątek – zaznacza ks. Pietrzela.

Santiago na plebanii

Parafia św. Jakuba liczy 5 tys. wiernych, ale jak mówi ks. Zbigniew, połowa parafian jest jeszcze zupełnie niezwiązana z kościołem. – To ludność napływowa. Choć mieszkają na terenie parafii, często duchem są gdzieś zupełnie indziej. Rozumiem to, cieszę się jednak, że przybywają do nas choćby po to, by tu właśnie ochrzcić swoje dziecko – dodaje.

Tuż obok kościoła stoi wybudowana znacznie wcześniej niż murowana świątynia stara plebania. Przez lata mieszkał w niej proboszcz. – Kiedy wybudowano nową plebanię, stara zaczęła popadać w ruinę. W końcu przejęło ją Charytatywne Stowarzyszenie Niesienia Pomocy Chorym „Misericordia” – opowiada ks. Zbigniew.

Dziś sąsiadująca z kościołem stara plebania to piękny dworek, w którym mieści się wyjątkowa kawiarnia pod nazwą „Santiago Cafe”. – Pracują tu ludzie cierpiący na zaburzenia psychiczne – wyjaśnia Joanna Sumisławska ze stowarzyszenia „Misericordia”. – Zatrudniamy 35 osób niepełnosprawnych. Część z nich to kelnerzy, reszta pracuje w kuchni mieszczącego się nieopodal budynku, gdzie przyrządzają posiłki na różne uroczystości.

W starej plebanii znajdują się także trzy mieszkania dla niepełnosprawnych. – Teraz jesteśmy na etapie remontu budynku przekazanego nam przez gminę i mamy nadzieję, że będziemy mogli takich mieszkań przygotować więcej – stwierdza J. Sumisławska.

TAGI: