Stał po stronie wolności

Klaudia Cwołek

publikacja 16.10.2009 10:17

Bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju – te słowa ks. Jerzy Popiełuszko wypowiedział w Bytomiu aż dwa razy. Było to 8 października 1984 roku, jedenaście dni przed jego męczeńską śmiercią.

Stał po stronie wolności KOSCIOL PW.SW.STANISLAWA KOSTKI PAMIATKI PO KS.POPIELUSZKO MUZEUM KS.JERZEGO POPIELUSZKI PRZY KOSCIELE 3-SALA "DAR KAPLANSTWA" FOTO:HENRYK PRZONDZIONO/GOSC NIEDZIELNY

Czy przewidywał, że może zostać zamordowany? Tego samego wieczoru po Mszy św. mówił do zebranych w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, że z oskarżeń, które zostały wniesione do prokuratury, wyliczył, że grozi mu 38 lat więzienia. – A co teraz będzie, kiedy jeszcze poza Warszawę wyjechałem? – pytał, ale z zachowanego nagrania trudno wyczuć, czy był to żart, czy próba oswojenia zagrożenia wiszącego w powietrzu.

– Ludzie tego się nie spodziewali – uważa Piotr Boruszewski, wtedy przewodniczący „Solidarności” w kopalni „Dymitrow” i inicjator budowy pomnika ks. Popiełuszki, który zostanie odsłonięty w 25. rocznicę tego spotkania. Zatrzymania i szykany były brane pod uwagę, ale śmierć nie.

Ojciec Henryk Masny, który jako proboszcz wziął wtedy odpowiedzialność za zaproszenie kapelana „Solidarności” , wspomina, że ks. Popiełuszko przyjechał na Śląsk już dzień wcześniej i został odebrany z dworca w Katowicach. – Z tego, co mi opowiadano, jechały z nim dwie panie. Jedna jechała w przedziale z nim, a druga z kazaniem, na wypadek aresztowania ks. Jerzego Popiełuszki – opowiada. – W Katowicach został odebrany przez śp. proboszcza z Bojszowej Nowej, gdzie w kościele Matki Bożej Uzdrowienia Chorych jest umieszczona tablica wspominająca jego pobyt. W tym dniu dano mi znać telefonicznie do Bytomia, że ksiądz, który ma jutro odprawiać, jest już prawie na miejscu. To było dzień wcześniej, czyli 7 października 1984 roku. Na drugi dzień, gdzieś po południu, zjawił się śp. prof. Wacław Szaniawski z kierowcą Waldemarem Chrostowskim. Później przywieziono ks. Jerzego Popiełuszkę na Mszę św. o godz. 18.00. Po Mszy św. było spotkanie w kościele, pytania na kartkach, a później na plebanii w naszym domu zakonnym spotkanie z wikarymi z Bytomia.

Ojciec Masny zapamiętał też, że kościół był obstawiony milicją. A sam ks. Popiełuszko dużo palił, przy czym nie chciał, żeby go częstowano. Nie lubił też nadziewanego ciasta.

Spotkanie z ks. Jerzym Popiełuszką w Bytomiu odbyło się w ramach organizowanego Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej. Ze względów bezpieczeństwa ukrywane było w tajemnicy, jak długo się dało. – Dopiero gdy ks. Jerzy był już na Śląsku, różnymi sposobami ludzie przekazywali sobie tę informację – opowiada P. Boruszewski. Ta wiadomość rozchodziła się błyskawicznie, jak przy wizycie Ojca Świętego w Gliwicach.

– Kościół tak napełnił się ludźmi, że pękał w szwach. Przychodzili z kwiatami, z których na podłodze został ułożony krzyż – opowiada P. Boruszewski.
Ks. Jerzego Popiełuszkę na zewnątrz witała Helena Radłowska. Wiązankę, którą mu wręczyła, on sam dołożył do ułożonego krzyża.

Po męczeńskiej śmierci

Kazanie, które wygłosił ks. Popiełuszko w Bytomiu, dodało ludziom odwagi. Mówił między innymi, że zachować godność, to znaczy pozostać wewnętrznie wolnym, że jako synowie Boga nie możemy być niewolnikami. Że jeżeli oczekujemy od innych prawdy, sprawiedliwości, odwagi i męstwa, sami takimi musimy być. I oczywiście, że zło trzeba dobrem zwyciężać.

– W związku z tym, że on tu u nas był 8 października i doszło do tej wielkiej tragedii, a „Solidarność” była zdelegalizowana, utworzyliśmy Duszpasterstwo Ludzi Pracy im. ks. Jerzego Popiełuszki – mówi P. Boruszewski. Postarali się też o sztandar, na którym z jednej strony jest podobizna ks. Popiełuszki, a z drugiej Matka Boska Częstochowska, na piersi trzymająca orła w koronie. I z tym sztandarem wszędzie zaczęli jeździć. Przypinali sobie też plakietkę ze zdjęciem ks. Popiełuszki, zrobionym w Bytomiu.

Wkrótce powstały tzw. ósemki, czyli Msze św. w intencji Ojczyzny i ks. Jerzego Popiełuszki w 8. dzień każdego miesiąca. – Ludzie przyjeżdżali z daleka: z Czeladzi, Tarnowskich Gór, nawet z Jastrzębia, i brali udział w tych Mszach, bo zawsze ktoś ciekawy został zaproszony – dodaje P. Boruszewski.

W pierwszą rocznicę śmierci na Tydzień Kultury Chrześcijańskiej przyjechali do Bytomia rodzice i bracia ks. Popiełuszki. Rodzice z pielęgniarką nocowali wtedy u państwa Boruszewskich. W gościnnym pokoju na ścianie do dziś wisi maleńki skórzany krzyżyk z fotografią ks. Jerzego, który jego matka wręczyła pani Irenie w dowód wdzięczności. Rok wcześniej w zakrystii kościoła Piotrowi Boruszewskiemu udało się zdobyć autograf kapelana „Solidarności”. To jedne z najważniejszych dla nich pamiątek.

Starania o pomnik

Choć ksiądz Jerzy Popiełuszko częściej przyjeżdżał na Śląsk, to jednak Bytom uznawany jest jako jedyne miejsce, gdzie publicznie spotkał się z wiernymi. Dlatego kilkakrotnie odradzała się idea, żeby postawić tu pomnik. – Zawsze trafialiśmy na jakiś opór, tłumaczenie, że pomnik jest niepotrzebny, że nie ma pieniędzy – żali się P. Boruszewski. W końcu pomógł film Rafała Wieczyńskiego „Popiełuszko. Wolność jest w nas”. Piotr Boruszewski był na oficjalnej premierze w Katowicach. Tam, niespodziewanie został poproszony o parę słów wspomnień. Idąc za ciosem, u przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Piotra Dudy upomniał się o pomnik. Tym razem udało się. Zarząd „Solidarności” podjął uchwałę, że sfinansuje dzieło. Ale ponieważ niektórzy chcieli mieć w nim swój osobisty udział, podjęto jeszcze decyzję o rozprowadzeniu cegiełek w wysokości 10 zł.

Odlany z brązu pomnik, którego autorem jest Grzegorz Łagowski, został odsłonięty 8 października na skwerze przy kościele Podwyższenia Krzyża Świętego.

– Dla nas to jest ważne, żeby przypomnieć sobie wydarzenia związane z walką o wolność i prawdę, które w sumie były niedawno, a już minęło 25 lat – mówi o. Stanisław Szlosek, obecny proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. – Ks. Popiełuszko był rzeczywiście kapelanem ludzi pracy i pozostaje symbolem. Myślę, że jego rychła beatyfikacja będzie okazją do przypomnienia sobie, co wycierpiał on i inni ludzie. Nasza uroczystość odsłonięcia pomnika wyrosła z potrzeby parafian, ludzi pracy, którzy uczestniczyli w tych spotkaniach i chcieli uwiecznić moment obecności ks. Popiełuszki. To było duże wydarzenie nie tylko dla parafii, ale bardziej dla całego regionu. Dlatego cieszymy się, że „Solidarność” przyczyniła się do tego, że pomnik powstał, a zarząd miasta pozytywnie podszedł do tej inicjatywy i wspierał nasze prace i starania związane z uroczystością – dodaje.

Odsłonięciu pomnika towarzyszyły sesja popularnonaukowa i wieczór wspomnień.