Tau w Fonte Colombo Na ścianie, na listach, na czole, w życiu

Gabriela Szulik

publikacja 22.10.2009 07:42

Niewielka kaplica z jednym oknem. We wnęce po prawej stronie okna znak T. Namalowany ręką świętego Franciszka z Asyżu.



Sanktuarium w Fonte Colombo we Włoszech.

Niemal w samym sercu Włoch, w górach, kilkadziesiąt kilometrów na północ od Rzymu, jest pustelnia Fonte Colombo. Tu św. Franciszek z Asyżu na ścianie kaplicy św. Marii Magdaleny zostawił własnoręcznie namalowany znak krzyża.

Tau – wielki znak
Trudno się dziwić, że bardzo spodobało się Franciszkowi to zaciszne miejsce. Wjeżdżając na mały placyk przed kościołem, wydaje się, że nie ma tu żywej duszy. Od czasów św. Franciszka z Asyżu mieszka tu zawsze kilku zakonników, Braci Mniejszych.

Poniżej kościoła nierówne, kamienne schody prowadzą niemal nad samo urwisko, wprost do niewielkiej kaplicy św. Marii Magdaleny. Gdyby nie drzwi, najczęściej szeroko otwarte, jedno okno wpuściłoby do środka niewiele światła. Okno jest maleńkie, ale po prawej jego stronie widnieje wielki czerwony znak krzyża w kształcie litery T. Znak wypisał św. Franciszek z Asyżu.



Wnętrze kaplicy św. Marii Magdaleny.

Tau – jesteś rycerzem
Litera T była znakiem przynależności do Boga. Wiedzieli o tym już ludzie w średniowieczu. A św. Franciszka przekonały chyba najbardziej słowa papieża Innocentego III. Jako założyciel i głowa nowego zakonu Franciszek z Asyżu prawdopodobnie brał udział w Soborze Laterańskim IV w 1215 r.


Wielki czerwony znak krzyża w kształcie litery T. Znak własnoręcznie wypisał święty Franciszek z Asyżu.

Gdy papież otwierał uroczyście Sobór, powiedział między innymi tak: „Tau wyobraża krzyż. Jest znakiem, który nosi się na czole, jeśli pragnie się kierować w życiu nauką Krzyża, jeśli, jak mówi Apostoł, ukrzyżowało się swe ciało z jego namiętnościami i pożądliwościami, jeśli ze św. Pawłem chce się powiedzieć: Nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa (Ga 6,14)... Bądźcie więc rycerzami Tau i Krzyża... Dostąpią miłosierdzia ci, którzy będą nosić Tau na znak pokuty i życia odnowionego w Chrystusie".

Tau – nie jesteś sam
Franciszek bardzo mocno wziął sobie do serca słowa papieża. Przyjął je tak, jakby papież mówił wprost do niego i postanowił wszędzie, gdzie tylko to było możliwe, kreślić ten znak. Kreślił więc Tau na swoim czole, na czołach braci, malował go w grotach, na drzwiach cel braci a nawet podpisywał nim swoje listy.
Najcenniejszym dokumentem, jaki pozostał po św. Franciszku, jest znak Tau napisany ręką świętego na błogosławieństwie dla brata Leona.

Święty Franciszek pisał do niego list, bo brat Leon ciągle czegoś się bał, zaczął nawet wątpić w swoje zbawienie. Franciszek tym listem zapewniał zakonnika, że nie jest sam, że Bóg zawsze jest z nim.