Bazylika bardzka Perła baroku

ks. Roman Tomaszczuk

publikacja 08.07.2009 14:45

Nie jest to świątynia, w której barok przytłacza, ale taka, w której wiadomo, co jest najważniejsze.



Bardzki ołtarz jest wzorem dla wielu kolejnych fundacji wyposażenia wnętrz kościołów.

Najpierw była kaplica grodu, w której umieszczono figurę Matki Bożej. To wiek XII. Wraz ze sławą figury zwiększała się liczba pątników. Około 1315 roku wybudowano kościół, zwany czeskim, gdyż miał być wotum wdzięczności od czeskiego rycerza, który otrzymał łaskę uzdrowienia. Sto lat później tuż obok wybudowano drugą świątynię. Nazywano ją kościołem niemieckim. Kolejne lata co rusz przynosiły klęski najazdów lub pożarów, w których oba kościoły wciąż ponosiły szkodę. Wreszcie z powodu rozgłosu miejsca zdecydowano się zburzyć oba kościoły i postawić jeden, ale taki, który zapewni schronienie tłumom pielgrzymów.

Dwa w jednym
Kamień węgielny pod nowy kościół poświęcił w roku 1686 wielki czciciel Matki Bożej Bardzkiej, opat cysterski z Krzeszowa, Rosa. Konsekracji kościoła, w roku 1704, dokonał sufragan wrocławski, biskup Barbo. Świątynia ma 45,5 m długości, 26 m szerokości i 25 m wysokości. Znajdują się w niej dzieła dojrzałego i późnego baroku. Do niedawna wyrażano przekonanie, że najcenniejszym elementem wyposażenia, oprócz romańskiej figurki rzecz jasna, jest obraz ołtarza głównego z roku 1705. Jego autorem jest znakomity śląski malarz Michael Willmann. – Trzeba jednak pamiętać, że obraz ten powstawał równolegle z obrazem ołtarza w Kamieńcu Ząbkowickim – zauważa specjalista od śląskiego baroku, dr hab. Andrzej Kozieł.

– Stary i cierpiący na artretyzm i podagrę Willmann, który umrze w roku 1706, nie mógł już równolegle malować dwóch potężnych płócien (bardzki jest na 5,20 m wysoki i 2,91 m szeroki). Dlatego obraz bardzki jest w dużej mierze dziełem jego pomocników, pracujących pod okiem mistrza – mówi i natychmiast dodaje z nutą podekscytowania w głosie: – Ale nic straconego. Z moich badań wynika, że w kościele znajdują się dwa inne obrazy Willmanna. Czytelnicy „Gościa” dowiadują się o nich jako jedni z pierwszych. Zostały one przeniesione ze starego kościoła. Czemu o nich nie było głośno?

Dedukcja odsłania rewelację
W dwóch bocznych kaplicach znajdują się ołtarze dedykowane tajemnicy Pokłonu Trzech Króli i św. Jadwidze. Dotychczas panowało przekonanie, że autorem obrazów ołtarzowych jest zdolny pasierb Willmanna, Johann Christoph Liška. – Zakładano, że skoro ołtarze wykonano w roku 1710, czyli cztery lata po śmierci Willmanna, mistrz nie mógł być autorem umieszczonych w nich obrazów, poza tym autorytety znające się na twórczości Liški przekonywały, że oba dzieła są jego autorstwa – wyjaśnia Andrzej Kozieł. – Jednak moja analiza obu obrazów prowadzi do odmiennych wniosków – zaczyna wywód tłumaczący, w jaki sposób postawił hipotezę nowej atrybucji obu dzieł. – Po pierwsze, warsztat autora obrazów jest odmienny od tego, którym posługiwał się Liška. Prowadzenie pędzla, paleta barw oraz nadzwyczaj wysoki poziom artystyczny obrazów nie pasował do pasierba Willmanna, ale do samego ojczyma, ale ten nie żył już od czterech lat!



Bardzki ołtarz jest wzorem dla wielu kolejnych fundacji wyposażenia wnętrz kościołów.

Okazuje się, że kroniki odnotowują fakt przeniesienia ze starego kościoła do nowego na przykład całego ołtarza głównego, do którego Willmann wykonał nowe płótno. – Byłoby barbarzyństwem, gdyby nie zachowano innych dzieł mistrza. Dlatego jestem przekonany, że w nowym kościele znalazły się też stare obrazy, do których w 1710 wykonano nowe ołtarze, tak jak to zrobiono w przypadku głównego malowidła – wyjaśnia zagadkę. – Co więcej, analiza formalna obrazów dowodzi, że są one znakomitej klasy artystycznej, gdyż wyszły spod ręki samego Willmanna. Ten bowiem dbał o to, by dzieła religijne, szczególnie te oglądane z bliska, nie tylko wyrażały dewocyjną treść, ale także edukowały estetycznie wiernych – podsumowuje.

Tajemnicze odrzucenie
Pierwotnie do nowego kościoła zamówiono ołtarz zaprojektowany według starego stylu ołtarzy architektonicznych: z piętrami, kolumnami itp. Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn zaledwie po dwunastu latach od poświęcenia go kamieniecki opat Woyewode sprzedaje całą nastawę do Ziębic i karze wykonać nowy ołtarz. – Sprzedaje ją z górnym obrazem Willmanna, czego pewnie nie są do dzisiaj świadomi mieszkańcy Ziębic z parafii św. Jerzego – zaznacza Andrzej Kozieł. – Natomiast nowy pomysł na ołtarz, ten, który do dzisiaj podziwiamy w kościele, staje się wzorem, który naśladują potem inne fundacje wyposażenia wnętrz.

Nowatorstwo polega na tym, że oddzielono nastawę (z obrazem) od mensy (z tabernakulum). Tym samym uzyskano nowy efekt przestrzenny. Obraz jest umieszczony w ogromnie zdobnej ramie, w której liście akantu i anioły zdają się unosić malowidło. Natomiast mensa to bardzo bogata kompozycja zwieńczona szklaną szafką z łaskami słynącą figurą i grupą Trójcy Przenajświętszej. Tym samym kościół bardzki staje się przykładem czystej realizacji założeń baroku, który przestrzeń sakralną porządkował według priorytetów kontrreformacji: ołtarz jako apoteoza Eucharystii, ambona jako środek służący sztuce oratorskiej kaznodziejów, organy jako źródło muzycznego przedsionka nieba, kaplice boczne jako zachęta do prywatnej pobożności i kultu świętych.

Szatańska legenda
Dawno, dawno temu – opowiada o. Kazimierz Plabanek w swoim przewodniku – w okolice Barda wybrali się na wycieczkę szatan i jego kolega – wiatr. Chodzili po górach, podziwiali piękną okolicę, zwłaszcza przełom Nysy Kłodzkiej, który w okolicy Barda jest najpiękniejszy. Droga ich wiodła koło kościoła, w którym odbywało się nabożeństwo. Pięknie grały organy, pielgrzymi śpiewali. Szatan, wiedziony ciekawością, wszedł do kościoła. Stanął pod emporą muzyczną. W kościele zaś nad porządkiem czuwał św. Michał Archanioł. Szatan o tym nie wiedział. Gdy święty zobaczył szatana, rzucił się na niego. Rozgorzała straszna walka. Szatan został pokonany. Święty Michał po zwycięstwie nie wypuścił już swego jeńca, ale trzyma go do dziś. Wiatr zaś daremnie czeka na swego kolegę. Czekając – wieje i dokucza mieszkańcom miasteczka. Dopiero gdy Archanioł uwolni szatana, w Bardzie przestanie wiać.