Misja "Biblioteka"

rozmowa z o. Bonaventurą Mwenda, misjonarzem w Ghardai w Algierii

publikacja 13.10.2009 11:13

Naszym celem nie jest nawracanie muzułmanów, jak prawdopodobnie oni nie mają zamiaru nawracania nas. Raczej chcemy pokazać, że mimo różnicy wyznań jest możliwym życie razem i praca razem, dzieląc ze sobą nasze wartości.

Misja "Biblioteka" fot. Misjonarze Afryki

Dlaczego Algieria? Dlaczego jesteś Misjonarzem Afryki?

To, że jestem Misjonarzem Afryki jest moją odpowiedzią na wezwanie otrzymane od Boga poprzez różne znaki. To co mnie przyciągało do Zgromadzenia Ojców Białych to życie wspólnotowe, życie w międzynarodowych wspólnotach oraz miłość dla mieszkańców Afryki. Na początku nie wiedziałem dokładnie, gdzie chciałbym pracować jako misjonarz, po prostu chciałem wyjechać aby ewangelizować gdziekolwiek. To poprzez formację, którą odbywałem najpierw u siebie w Tanzanii, następnie w Burkina Faso, gdzie odbywałem roczny nowicjat, w Nigrze, gdzie miałem dwuletni staż apostolski, oraz Kenii coraz bardziej rozeznawałem, że chciałbym pracować jako misjonarz w kraju muzułmańskim. Moje zainteresowanie dla świata islamu rozwinęło się w sposób szczególny podczas stażu w Nigrze. I to chyba właśnie dlatego wybrałem Algierię jako miejsce mojej pracy.

Czy dostrzegasz różnice między Kościołem w Nigrze, który też jest krajem, powiedzmy, muzułmańskim a Kościołem w Algierii?

Różnica jest duża, a wynika z faktu, iż islam algierski jest inny od tego jaki spotkałem w Nigrze. Co się zaś tyczy samego Kościoła, to zaraz po przyjeździe zauważyłem, iż Kościół w Algierii jest bardzo francuski. Większość duchowieństwa pracującego tutaj to Francuzi. I na początku było mi nawet trochę trudno zaadaptować się do tego Kościoła. Z czasem jednak zauważyłem skromną obecność innych narodowości i zrozumiałem, iż dla nich było to też podobne wyzwanie. Albowiem już wśród lokalnej ludności bycie Ojcem Białym było utożsamiane z byciem Francuzem. Było to więc duże wyzwanie, ale teraz mogę powiedzieć, że czuję się coraz bardziej pewnie tutaj.

Czy można porównać pracę misyjną w Nigrze do tej w Algierii?

Są pewne podobieństwa. Po pierwsze, oba kraje są krajami gdzie dominuje islam. W Nigrze podobnie jak w Algierii była również obecność małej grupy lokalnych chrześcijan, z którymi to pracowaliśmy duszpastersko. W Algierii, nasza działalność jest skupiona na pracy w bibliotekach, ponieważ lokalne władze nie zezwalały misjonarzom na inną działalność.

Z czasem jednak, jak to ma miejsce w Ghardai biblioteki przekształcają się w centra kulturalne. Tu w Ghardai zajmujemy się także nauczaniem języków obcych – francuskiego, angielskiego, a nawet niemieckiego. Tak więc przybywając tutaj, zauważyłem pewne podobieństwa z pracą w Nigrze, choć ja osobiście nie postrzegam pracy w bibliotece jako celu samego w sobie. To możliwości do spotkania się ze światem islamu.

Jednocześnie zajmując się szeroko pojęta edukacją ludzi promujemy wartości humanitarne oraz promujemy ich własną kulturę, co może się wydawać paradoksem, ale większość tutejszej młodzieży chce stąd wyjechać, najchętniej do Francji. Staramy się więc pomóc im docenić ich własną kulturę i ich kraj, jako miejsce warte pozostania.

Czy fakt, że wy jesteście katolikami robi na Algierczykach jakieś wrażenie, czy też przychodzą oni do waszych placówek tylko dlatego, że znajdują pomoc w ich edukacji?

Po pierwsze, Algierczycy są bardzo dumni z tego, że są muzułmanami, a ja ze swej strony jestem dumny z tego, iż jestem chrześcijaninem. Należy pamiętać, że naszym celem nie jest nawracanie, jak prawdopodobnie oni nie mają zamiaru nawracania nas. Raczej chcemy pokazać, że mimo różnicy wyznań jest możliwym życie razem i praca razem, dzieląc ze sobą nasze wartości.

Tu w Ghardai mamy bardzo niewielu chrześcijan , naprawdę niewielu, jakieś 15 osób, z których wszyscy to cudzoziemcy i większość to duchowieństwo. Nawet jeśli wciąż większość z tej gromadki to Francuzi , to powoli pojawiają się i inne narodowości – Tanzania, Kongo, Polska, Hiszpania – co tez z kolei jest świadectwem dla lokalnej ludności, że my sami pochodząc z innych krajów i kultur potrafimy żyć razem.

Powołanie do pracy wśród muzułmanów jest specjalnym powołaniem, nie danym każdemu. Co Ojciec żyjący tym powołaniem mógłby powiedzieć młodym ludziom, którzy szukają ich drogi życiowej?

Jeśli chodzi o mnie jest to moje osobiste przekonanie, ale i z drugiej strony jest to chyba trend, który spotykamy we współczesnym świecie – świecie, o którym mówimy, iż jest globalną wioską i gdzie nikt nie może oddzielić się kompletnie od drugiego, żadna kultura nie może oddzielić się od drugiej, żadna religia nie może oddzielić się od drugiej. Wręcz przeciwnie, jesteśmy wezwani do tego aby otworzyć się jedni na drugich by ubogacać się wzajemnie swoimi wartościami.

Algieria jest takim miejscem oferującym to otwarcie się jedni na drugich – gdyż mamy tutaj muzułmanów, mamy garstkę chrześcijan, mamy Arabów, mamy Mozarabów, mamy Francuzów, mamy dużą liczbę migrantów z Afryki. Jest to więc rzeczywistość, gdzie nie możemy zamykać się jedni na drugich. I to jest nasze podstawowe powołanie, nie tylko tutaj ale każdej osoby – otworzyć się na drugiego, niezależnie od jego religii, niezależnie od jego kultury, niezależnie od jego rasy.

Dlatego, że wszyscy jesteśmy powołani do życia razem niezależnie od istniejących różnic. Osobiście jestem bardzo szczęśliwy, że mogę doświadczyć tej różnorodności szukając jedności.


Rozmawiał Dariusz Zieliński MAfr i Adam Cytrynowski MAfr