Argentyński misjonarz

publikacja 09.07.2009 14:49

- Myślałem o Afryce, a pojechałem do Argentyny – mówił w jednym z wywiadów ks. Zbigniew Kozioł. Choć miał dopiero 54 lata, Bóg powołał go do siebie 3 lipca.


Ks. Zbigniew Kozioł urodził się 1 stycznia 1955 roku w Ustroniu. 5 lutego został ochrzczony w kościele św. Klemensa. Po zdaniu matury w roku 1973 rozpoczął studia w Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie.

- Kiedy byłem w trzeciej klasie szkoły średniej, w mojej parafii było spotkanie z klerykami – opowiadał dziennikarzowi o swoim powołaniu ks. Kozioł. – Klerycy pokazywali slajdy i opowiadali o pracy misjonarzy na Madagaskarze. Zostały mi w pamięci dwa obrazy: misjonarza pochylającego się nad trędowatym i drugi, kiedy misjonarz umęczony, spocony, stojąc pod krzyżem mówi: „Boże, obdarzyłeś mnie najpiękniejszym powołaniem, nie zamieniłbym się z żadnym milionerem”.

Właśnie po tym spotkaniu w Zbigniewie, wówczas licealiście, umocniło się powołanie do kapłaństwa. Kiedy trafił do seminarium, rozwijał swe misyjne zainteresowania. Był ciekawy świata i ludzi. Uczył się geografii. W czasie rocznego stażu pracy zatrudnił się w kopalni „Wujek”.

7 kwietnia 1980 roku w Katowicach przyjął z rąk bp. Herberta Bednorza święcenia kapłańskie. Pracował przez trzy lata w parafii św. Józefa w Katowicach Załężu. Następnie otrzymał dekret do parafii św. Mikołaja w Lublińcu. Tam został skierowany do pracy w zakładzie poprawczym dla chłopców w Herbach. Często nazywał później ten zakład swą pierwszą placówką misyjną.

Ks. Zbigniew Kozioł trafił na misje do Argentyny w pewnym sensie przez przypadek. Jak wspominał, chciał pojechać do Afryki, jednak biskup Herbert Bednorz powiedział mu, że w Argentynie brakuje misjonarza, bo jeden z księży z naszej diecezji musiał wrócić do kraju z powodów zdrowotnych. „Powiedziałem: dobra, niech będzie Argentyna i tak już zostało” – wspominał ks. Kozieł.

Pracował na misjach w Argentynie od 1985 roku. Był proboszczem w różnych parafiach (Hermoso Campo, Tres Isletas, Juan Jose Castelli) diecezji San Roque de Presidencia Roque Saenz Pena w Argentynie. Zmarł 3 lipca 2009 roku w szpitalu w Jaworznie. *** Powyższy tekst pochodzi z katowickiego "Gościa Niedzielnego".