Z Kościołem po drogach życia

publikacja 18.09.2008 11:00

Kościół to nie kamienie i drewno. To nawet nie takie czy inne uroczystości i akcje. To przede wszystkim zwyczajne życie, którego głównym celem jest uczynić świat wedle pomysłu Jezusa Chrystusa. We wszystkich jego przejawach: wielkich i małych. Jeśli chcesz, możesz się w tę sprawę włączyć...

Święty Mateusz

Wstał i poszedł

Ewangelie nie są urzędowym pismem z Wysoka, obiektywną relacją, chłodnym opisem. Cudownie, że czuć w nich także puls wiary ludzkich autorów.

Pracował jako poborca podatków. Umiał pisać i liczyć, co wtedy nie było zdolnością powszechną. Księgował przychody, wypisywał monotonne słupki: imię, nazwisko, winien, ma. Przeliczał kasę. Chyba nie był lubiany. Był przecież urzędnikiem okupanta. Takich ludzi zawsze się podejrzewa o nieuczciwość i zdradę.

Szokuje lakoniczność opisu jego powołania. „Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim”. Czy to możliwe? Tak po prostu, zostawić wszystko i pójść w siną dal za Nieznajomym. Może znał Jezusa już wcześniej, może słuchał Jego nauki, może ta decyzja dojrzewała w nim od dawna. Może tak było. A może raczej narastała w nim niechęć do samego siebie, swojej komory celnej, która stawała się klatką, w której dusił się coraz bardziej. I stąd tak nagła, odważna decyzja.Więcej:.


  • Atrybuty świętego

  • W obrazie: Na gruzach dawnego świata

  • W obrazie: Anielski podszept

  • Benedykt XVI o św. Mateuszu


  • Św. Andrzej Kim Taegon i towarzysze

    20 września przypada liturgiczne wspomnienie koreańskich męczenników. Kanonizowano ich 103, ale było ich ponad 10 tysięcy.

    Co ciekawe, Kościół w Korei powstał bez misji z zewnątrz. 221 lat temu założyli go sami świeccy. Dziś chrześcijaństwo jest najliczniejszą religią wśród Koreańczyków. Europejczycy nieraz myślą o sobie, że są pępkiem świata. Egzotyczne imiona świętych w kalendarzu liturgicznym przypominają, że Kościół jest powszechny, a Ewangelia dociera na krańce świata. Dotarła także do Korei. Historia i obecna sytuacja Kościoła w tym dalekim kraju jest pod wieloma względami wyjątkowa.

    Korea przez wiele dziesiątków lat całkowicie izolowała się od innych państw. Jedynym kontaktem ze światem była doroczna wyprawa oficjalnej delegacji do Pekinu, z urodzinowymi życzeniami dla chińskiego cesarza. W jednej z takich ekspedycji uczestniczył niejaki Li Sung-Hun. W Chinach spotkał jezuickich misjonarzy, zafascynował się ich nauczaniem, przyjął chrzest, przybierając imię Piotr. W 1784 roku wrócił do ojczyzny, szmuglując tyle chrześcijańskiej – pisanej po chińsku – literatury, ile tylko zdołał. Ochrzcił pierwszych uczniów. Wokół nich zaczęła gromadzić się potajemnie chrześcijańska wspólnota, która bardzo szybko zaczęła się rozrastać. Więcej:.


    Święty January

    Niecierpliwa krew

    W przepięknej katedrze, położonej przy jednej z ruchliwych ulic Neapolu, znajduje się kaplica, w której przechowywane są niezwykłe relikwie – dwie starożytne ampułki z krwią świętego Januarego.

    W rocznicę męczeństwa Świętego, 19 września (czasem także w pierwszą niedzielę maja i 16 grudnia), wierni mogą zaobserwować niecodzienne zjawisko: krew zmienia swoją konsystencję. Zastygłe relikwie na krótki czas stają się płynne.

    Ks. Arkadiusz Wuwer, wykładowca na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego, był dwanaście lat temu w Neapolu podczas cudu. – W głównej części katedry sprawowana była wówczas Eucharystia, następował właśnie moment przeistoczenia – opowiada kapłan. – W tym samym czasie tłum modlił się w bocznej kaplicy, gdzie znajdują się relikwie. Nagle jeden z mężczyzn zaczął gwałtownie machać ręką. Zrobiło się poruszenie – jedni głośno wołali, inni mdleli. Wielu uczestników Mszy, mimo napomnień celebrującego ją księdza, pobiegło w stronę kaplicy… Więcej:.


    Kościół i świat

    Chrześcijańskie sumienie i obrona narodowa

    Chrześcijańskie działanie opiera się na chrześcijańskim sumieniu, a sumienie powinno być kształtowane przez prawdę moralną. Jakie opcje moralne ma katolik w związku z wojną nuklearną? Rzadko to wyjaśniano i tragiczne są tego konsekwencje – obserwujemy, że wielu katolików jest nieświadomych i zdezorientowanych w kwestii niektórych bardzo ważnych spraw.

    Niejasne stwierdzenie: „Katolik nie może być pacyfistą” często bywa rozumiane w ten sposób, że katolikowi nigdy, w żadnych okolicznościach nie wolno sprzeciwiać się wojnie z pobudek moralnych. Uważa się w związku z tym, że gdy świecki katolik przychodzi do księdza z wątpliwościami dotyczącymi udziału w społecznym wysiłku na rzecz wojny nuklearnej, słyszy, iż ma zapomnieć o swoich wątpliwościach, i traktuje się go tak, jakby wszystko automatycznie zostało już za niego rozstrzygnięte. Zaczyna się wręcz przyjmować, że katolik ma obowiązek brać udział we wszelkim i w każdym wysiłku na rzecz wojny, bez względu na przyczynę, użyte środki czy perspektywy sprawiedliwego i racjonalnego rozwiązania międzynarodowych problemów. Wszystkie te względy pozostają sprawą rządu, wojska. Jedyne, co katolik ma robić, to stosować się do poleceń wydanych przez kogoś innego, z powodów, których w pełni nie rozumie. Więcej:.