Zesłanie Ducha Świętego

publikacja 13.05.2005 08:36

Symbolem najczęściej spotykanym jest gołębica. Taki bowiem symbol wybrał sobie sam Duch Święty, kiedy pojawił się nad Chrystusem w rzece Jordan.

Nieuchwytny Duch mocy
Ks. Stanisław Słomka



Duch Święty jest nazwany Parakletem, co na język polski tradycyjnie jest tłumaczone jako Pocieszyciel. Jednak zgodnie z oryginalnym znaczeniem tego słowa, Paraklet to ten, który umacnia, staje w obronie, wstawia się za nami. To oznacza, że gdy Apostołowie zgromadzeni w Wieczerniku otrzymali dar Ducha, zostali umocnieni. Ta moc przejawiła się natychmiast. Przedtem co prawda trwali na modlitwie, ale nie rozpoczynali żadnej akcji misyjnej, nie wychodzili do ludzi z Dobrą Nowiną o Jezusie.

Po wydarzeniu Zielonych Świąt wszystko się zmieniło. Chociaż, jak zanotowano w Dziejach Apostolskich, podejrzewano ich o „upicie się młodym winem” nie była to zmiana chwilowa, nagłe uniesienie, przypływ emocji, który pozwalał na krótko przełamać swoje obawy i niepokoje. Zmiana, jakiej dokonał Duch Święty w uczniach Jezusa, była trwała - stali się Apostołami i rozpoczęli głoszenie Ewangelii. Takie działanie Ducha objawia się nieustannie w Kościele. Duch Święty buduje Kościół, a w pierwszych wiekach chrześcijaństwa Ojcowie Kościoła wskazywali właśnie na Kościół - wspólnotę wierzących - jako na najważniejszy znak działania Ducha.

Zesłanie Ducha Świętego było zapowiedziane już w Starym Testamencie. Pod wieżą Babel Bóg pomieszał języki i ludzie stracili zdolność porozumienia. Opowieść ta pokazuje, jak ambicja, pycha, chęć wywyższenia się - czego symbolem jest budowa wieży sięgającej nieba - prowadzi do podziałów. Pomieszanie języków to symbol niemożności porozumienia, braku wspólnoty, podziału, jaki między ludzi wprowadza grzech. Podczas pierwszej mowy św. Piotra dzieje się coś przeciwnego.

Oto wszyscy zgromadzeni słyszą go przemawiającego w ich własnym języku. Dar języków jest przywróceniem jedności, jaka została zerwana przez ludzki grzech. W ten sposób Bóg działa i zapowiada, na czym ma polegać działanie Ducha. Duch będzie budował Kościół, który rozrośnie się po całej ziemi. Ten Kościół będzie spojony miłością. Będzie on zupełnie inną budowlą niż wieża Babel.

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego jest odnowieniem wiary w to, że żaden człowiek nie jest sam na drodze życia. Moc Ducha to moc przezwyciężania grzechu, nie tylko swojego, ale także moc obrony przed złem cudzego grzechu. Dar Ducha jest darem dla całego Kościoła.

Działanie Ducha Świętego jest tajemnicze - „szum jego słyszysz, lecz nie wiesz skąd przychodzi i dokąd podąża”. W Piśmie Świętym Duch jest określany przez różne, pozornie przeciwstawne, symbole. Na uczniów Jezusa zstąpił w postaci płomyków ognia, a wcześniej Jezus mówił o wylaniu Ducha, o strumieniach wody żywej. Jest ogień i woda. Jest także tchnienie wiatru i gołębica. Wszystkie symbole łączy jedno: wskazują na ruch, żaden nie jest czymś stałym, uchwytnym. Tak właśnie działa Duch Święty w Kościele i w każdym z wierzących - ochrzczonych i bierzmowanych. Zesłanie Ducha Świętego zapowiedziane przez Chrystusa w Ewangelii i opisane w Dziejach Apostolskich jako zstąpienie Ducha Świętego (w postaci ognistych płomieni) na zebranych w Wieczerniku Apostołów i Maryję. Znakiem niezwykłości owego wydarzenia było głoszenie przez Apostołów religijnego przesłania we wszystkich językach współczesnego im świata. Uczniowie Jezusa byli rozumiani przez przybyłych do Jerozolimy Żydów i pogan.

Liturgiczny obchód uroczystości Zesłania Ducha Świętego obchodzony jest w Kościele siedem tygodni po Wielkiejnocy i nosi nazwę Zielonych Świątków. Odpowiada żydowskiemu Świętu Tygodni, Szawuoth, obchodzonemu w 50 dniu po święcie Paschy (tzw. Pięćdziesiątnica).

Nazwa ta pochodzi od pięćdziesiątego dnia po święcie Paschy, kiedy to obchodzono w Starym Testamencie święto dziękczynienia za żniwa. Wspominano wtedy również ogłoszenie Dziesięciu Przykazań, które dokonało się na górze Synaj pięćdziesiątego dnia po wyjściu z Egiptu. W tym dniu zstąpił na Apostołów Duch Święty w postaci ognia i wichru. Jest On pierwszą i najwyższą Miłością, jest źródłem wszelkiej miłości w stworzeniach. Duchowi Świętemu przypisujemy doprowadzenie dzieł Bożych do doskonałości, a zwłaszcza uświęcenie dusz.

W dzień Zesłania Ducha Świętego Kościół Chrystusowy rozpoczął swoją działalność. Apostołowie umocnieni darami Ducha Świętego odważnie zaczęli głosić dobrą nowinę o Chrystusie Odkupicielu. Duch Święty uczynił ich słowa skutecznymi i doprowadził około trzech tysięcy ludzi do chrztu świętego. W ten sposób powstała pierwsza gmina chrześcijańska, która z czasem rozwinęła się w Kościół katolicki, czyli powszechny, ogarniający całą kulę ziemską. Duch Święty jest jakby duszą Kościoła świętego. Mimo wielu ludzkich słabości, a nawet grzechów jego członków, ciągle go ożywia, strzeże przed błędem w wierze i prowadzi drogą światłości. Nie lękajcie się!
Ks. Jan Słomka

Zesłanie Ducha Świętego przemieniło uczniów Jezusa w Apostołów. Wcześniej, gdy trwali na modlitwie w Wieczerniku, mieli już w pamięci nauki i cuda Jezusa, których byli świadkami przez minione trzy lata. Ich serca były pełne przywiązania i miłości do Niego, a radość spotkań po Zmartwychwstaniu i widok Wniebowstąpienia mogły ich umacniać. Ale to wszystko jeszcze nie wystarczało. Bali się wyjść poza swój krąg, bo na zewnątrz czyhały niebezpieczeństwa.

Wydawało im się, że najlepiej ochronią to wszystko, co im Jezus zostawił, zamykając się i unikając zagrożeń. Dopiero dzień Pięćdziesiątnicy dokonuje w ich sercach przemiany. Wychodzą z zamkniętego pomieszczenia i ogłaszają zebranym na żydowskim święcie pielgrzymom Dobrą Nowinę. W ten sposób Kościół rozpoczyna wypełnianie swojej misji - głoszenia wszystkim ludom Ewangelii. Zesłanie Ducha Świętego nie było tylko jednorazowym działaniem. Duch został dany Kościołowi i działa w nim, czyli w nas, przez wszystkie pokolenia.

Jego działanie jest właśnie takie jak ów wielki dzień. Przychodzi jednocześnie oczekiwany i niespodziewany; jest mocny, ale delikatny. Duch napełnia serca kolejnych pokoleń wierzących, usuwając z nich lęk i obficie obdarowując swoimi darami. Dzięki działaniu Ducha Kościół jest potężny, a bramy piekielne go nie przemogą. Ale jest to potęga inna od potęg światowych. Ponieważ opiera się na mocy Ducha, jest taka jak działanie Ducha: na pozór słaba, bezbronna, często ponosząca widoczne klęski, natomiast daleka od spektakularnych tryumfów. A więc cała siła Kościoła jest z Boga, a przejawia się ona przede wszystkim w świętości jego członków. Bo świętość jest darem. O własnych siłach można zostać bohaterem, zyskać sławę, ale świętość to coś innego, coś więcej i mniej: święty nie musi być bohaterem, w nim ma objawiać się Bóg. Święty jest dosłownie theoforos: niosący Boga.

Świętując Zesłanie Ducha Świętego, wpatrujemy się w Apostołów, odważnie wychodzących przed wieczernik, i odnawiamy naszą ufność w to, że Jezus nie pozostawił nas samych wobec przeciwności i zagrożeń tego świata, ale, tak jak powiedział, jest z nami w każdym dniu.

To święto jednocześnie jest wezwaniem do rachunku sumienia: czy, choć pielęgnuję w sobie wiarę i miłość do Jezusa, nie pozwoliłem, aby moim życiem, a zwłaszcza życiem wiary, rządził lęk i nieufność. Inaczej mówiąc: czy nie przestałem wierzyć w obietnice Jezusa o darze Ducha.

Ojciec Święty Jan Paweł II lata temu na placu Zwycięstwa wielkim głosem modlił się za naszą Ojczyznę i wołał: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Nam zaś przypominał słowa Jezusa: „Nie lękajcie się!”. Gdy człowiek zaczyna wierzyć swoim lękom - zamyka się na działanie Ducha. Gdy, choć słaby i pełen obaw, jak Apostołowie czuwa w wieczerniku, Duch przychodzi.

Kościół żyje i umacnia się, gdy odważnie głosi Ewangelię, gdy wychodzi na zewnątrz, do tych, którzy z jakichkolwiek względów odrzucają lub ignorują przesłanie Ewangelii. Kościół chroni dziedzictwo wiary Ojców, nie przez trwożliwe wypatrywanie kolejnych zagrożeń i nieustanne straszenie nimi, ale wtedy, gdy wiarę tę wyznaje radośnie i odważnie.

Ilekroć zaczynamy patrzeć na otaczający nas świat jako na nieustanne zagrożenie, miejsce, gdzie pojawiają się ciągle nowe niebezpieczeństwa dla naszej wiary i moralności, ilekroć pozwalamy, aby naszymi uczuciami, myślami i decyzjami kierował lęk, ilekroć kierujemy się chęcią odgrodzenia od zepsutego świata i zamknięcia się w gronie wybranych „czystych”, tylekroć sprzeniewierzamy się naszej wierze i stajemy się małoduszni, dosłownie: ludźmi małego ducha. A przecież jako chrześcijanie, ludzie żyjący w mocy Ducha, mamy dawać świadectwo: w tym również świadectwo odwagi i wielkoduszności. Jeden Duch - dla wspólnego dobra
Ks. Antoni Dunajski



Z teologicznego punktu widzenia „dzień Pięćdziesiątnicy” nie był początkiem Kościoła, lecz pierwszą historyczną manifestacją jego wewnętrznej, charyzmatycznej struktury oraz dynamicznej obecności w świecie. W tym dniu Kościół objawił się jako wspólnota ludzi „napełnionych Duchem Świętym”, zjednoczonych ze sobą na kształt organizmu, w którym „wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno”. Jedność ta ma silne fundamenty: „ten sam Duch” „jeden Pan”, „ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich”.

Na to źródło jedności Kościoła zwracał uwagę pierwszym chrześcijanom z Koryntu św. Paweł: „Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno ciało”. Apostoł nie mówi tu o jakiejś jedności krystalicznej, o jednym głazie, lecz o jednym „ciele”, żywym organizmie. Jedność krystaliczna ma to do siebie, że jej zasadą jest „dodawanie” elementów identycznych. W krysztale soli każda cząstka jest prawdziwą solą (tak samo wygląda, tak samo smakuje, ma taki sam skład chemiczny). Ewentualne rozbicie bryły soli nie zmienia nic z jej istoty: mamy kilka mniejszych bryłek soli, ale zupełnie prawdziwej. To niewątpliwie zaleta. Ale mankamentem takiej struktury jest to, że nie można w nią wlać życia. Będzie to zawsze tylko „martwa natura”.

Dla struktur krystalicznych zagrożenie może przyjść tylko z zewnątrz. Organizm może się psuć (a więc rozpadać) również od wewnątrz. Niedomaganie jednego tylko narządu, jednej cząstki organizmu, powoduje „chorobę”, a często także śmierć całego „ciała”. Nie jest więc przypadkiem, że przekazując Apostołom, a więc tym, którzy mieli strzec całości i jedności Kościoła, Ducha Świętego, Pan Jezus przekazał im również władzę duchowego uzdrawiania jego członków: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. Tu też chodzi o wspólne dobro Kościoła.

Co z tego wszystkiego wynika dla nas dziś? Po pierwsze to, że jedność Kościoła, której tak bardzo pragnął Chrystus, jest dla nas darem i zadaniem. Jest wartością, której trzeba bronić i rozwijać. Po drugie - wartością jest również to, że jako ludzie Kościoła nie jesteśmy identyczni, że każdy z nas wnosi coś szczególnego i możemy sobie nawzajem służyć różnymi charyzmatami. Po trzecie - mając obietnicę trwałej obecności Ducha Świętego w życiu Kościoła, możemy się czuć bezpieczni. To właśnie Duch Zielonych Świąt - jak naucza Jan Paweł II - pomaga nam wyjaśniać to, co niepewne, ogrzewać to, co letnie i „wyświetlać to, co w Kościele ciemne”.