Z niczego nie ma nic

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 05.01.2007 18:47

Tak mawiały praktyczne kobiety na Śląsku. I miały rację. Skąd świat? Skąd człowiek? Z nicości, z wiecznej materii, z przypadku… ? Wiara odpowiada: świat i człowiek są z Boga, z Jego miłości.

Biblia zaczyna się od słów: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Potem następuje opis stworzenia świata. Przez sześć dni Bóg ciężko pracuje. W ciągu pierwszych trzy dni tworzy: światło i ciemność, ziemię i niebo, wodę i lądy, a potem zapełnia te przestrzenie słońcem, księżycem, gwiazdami, rybami, ptactwem i zwierzętami lądowymi. Na koniec Bóg stwarza człowieka „na swój obraz i podobieństwo”. Jak refren powraca zdanie: „Widział Bóg, że wszystko, co uczynił, było dobre”. Siódmego dnia Stwórca odpoczywa. Ten opis jest w Księdze Rodzaju uzupełniony opowieścią o ulepieniu człowieka z prochu ziemi i stworzeniu kobiety z żebra Adamowego.

Wielu chrześcijan wstydzi się tych biblijnych opisów. Łatwo dajemy się zapędzić w kozi róg tym, którzy mówią: „Jak można dzisiaj wciąż wierzyć w takie bajki?”. Otóż można! Przecież bajki przekazują także prawdę o życiu. Czynią to po swojemu, czyli nie językiem nauki, ale językiem opowieści, poezji, symbolu, metafory. Trzeba je tylko umieć interpretować. Pismo Święte także przekazuje wiele istotnych religijnych prawd językiem opowieści, więc nawet bajki.

Bóg chciał świata i nas
Spróbujmy pokrótce zinterpretować biblijną opowieść o stworzeniu świata. Jakie płyną z niej prawdy wiary? Biblia mówi o stworzeniu świata i człowieka językiem obrazu, metafor, symboli, narracji. Autor posługuje się takim obrazem świata, jaki funkcjonował w jego czasach. Nie jest przedmiotem wiary to, że świat powstał w sześć dni i od początku został stworzony takim, jakim go widzimy. Intencją Pisma Świętego jest wskazanie, że Bóg jest stwórcą świata i człowieka.

Bóg stworzył świat w sposób całkowicie wolny. Inaczej mówiąc, świat nie powstał ani z przypadku, ani w wyniku jakiejś konieczności czy przeznaczenia. Bóg mógłby się obyć bez nas i bez świata, ale On chce i nas, i świata.

Świat jest uporządkowany, jest w nim pewien ład. Świat nosi ślad mądrości i piękna swego Stwórcy. Dlatego sama obserwacja świata pozwala w jakimś stopniu na odkrycie prawdy o Bogu Stwórcy.
Świat jest dobry. Wszystko pochodzi od Boga: materia i duch. Tradycyjne wyrażenie mówi, że Stwórca stworzył świat z niczego. To oznacza, że nie było wcześniej żadnej materii czy sił, którymi Bóg się posłużył. Świat powstał z miłości Boga i istnieje ku chwale Boga. Bóg nadal podtrzymuje świat w istnieniu. Teologia mówi o tzw. creatio continua – ciągłym stwarzaniu. Bóg przenika, ogarnia wszystko. Każde istnienie ma w Nim źródło.

Człowiek – osobista idea Boga
Kim jest człowiek? Na to pytanie może odpowiadać fizyk, chemik, biolog, filozof. Odpowiada także wiara. Wyjaśniając pochodzenie człowieka, Biblia posługuje się opowieścią o Adamie (z hebr. człowiek) i Ewie (z hebr. matka żyjących). „W Adamie powinniśmy widzieć każdego z nas” (kard. Ratzinger). A zatem co mówi wiara?

Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Co to oznacza? Jako jedyne stworzenie człowiek posiada godność osoby. Jest kimś więcej niż tylko częścią świata przyrody. Potrafi wybierać, tworzyć, dawać siebie. Ma bezpośrednie odniesienie do Boga. Najbardziej podobni jesteśmy do Stwórcy w tym, że potrafimy kochać! Boga i ludzi.

Człowiek jest jednością ciała (proch ziemi) i duszy (tchnienie Boże). Człowiek jest ciałem i duchem. Nie jest tylko rezultatem ewolucji biologicznej albo miłości rodziców. Każdy z nas istnieje dlatego, że chciał nas Bóg-Miłość. Dusza ludzka pochodzi bezpośrednio od Boga. Człowiek jako całość „jest osobistą ideą Boga” (kard. Ratzinger).

„Mężczyzna i kobieta stworzeni razem są chciani przez Boga jako jedno dla drugiego” (KKK 371). Są równi w godności, ale różni. Powołani są do tworzenia wspólnoty osób, do wzajemnej pomocy, przekazywania życia, czynienia sobie ziemi poddaną.

Stan pierwotnego szczęścia, którego symbolem był raj, zakłócił grzech. Opis zerwania owocu z rajskiego drzewa jest symbolem, a nie relacją kronikarza. Pierwsi ludzie okazują nieposłuszeństwo Stwórcy, wybierają własną wersję szczęścia, chcą być jak Bóg, ale bez Boga. Konsekwencją tego wyboru jest zerwanie więzi z Bogiem, zakłócenie kontaktów międzyludzkich, zagubienie samego człowieka.

Symbolem tych gorzkich owoców grzechu jest wygnanie z raju. Konsekwencje złego wyboru pierwszych ludzi przechodzą na innych. To tajemnica jakiejś ludzkiej solidarności w złu. Teologia nazywa ten stan, w którym człowiek się rodzi, „grzechem pierworodnym”. W człowieku jest wewnętrzne pęknięcie: pragnie Boga i zarazem buntuje się przeciw Niemu. Po upadku Bóg szuka człowieka i obiecuje mu wybawienie. Tę zapowiedź zrealizuje Chrystus, nazwany potem Nowym Adamem.