Zapragnęła Komunii

Piotr Drzyzga

publikacja 29.04.2009 13:38

Bł. Imelda Lambertini urodziła się ok. 1321 roku w Bolonii, w arystokratycznej rodzinie.

Zapragnęła Komunii Henryk Przondziono /Foto Gość Warto pamiętać o tej błogosławionej – zwłaszcza dziś, gdy dla wielu uroczystość Pierwszej Komunii jest tylko i wyłącznie wydarzeniem o charakterze towarzyskim...

Jej ojcem był hrabia Egan. Już jako pięcioletnia dziewczyna pragnęła wstąpić do zakonu, czego jej wówczas odmówiono. Dopiero w kilka lat później udzielono jej specjalnej, papieskiej zgody na ty, by mogła zostać dominikanką w leżącym nieopodal Bolonii klasztorze pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny w Val di Pietra.

Gdy Imelda brała udział w odprawianych w klasztornej kaplicy Mszach świętych, szczególnie gorliwie adorowała i modliła się do Chrystusa Eucharystycznego. Dlatego też bardzo chciała spożyć Ciało Chrystusa, mimo, iż XIV-wieczne zwyczaje nie pozwalały na przystąpienie do Komunii świętej w tak młodym wieku. Jak głoszą legendy, 12 maja 1333 roku podczas Eucharystii, nad głową Imeldy pojawiła się unosząca w powietrzu Hostia. Za zgodą kapłana nowicjuszka spożyła ją, po czym przepełniona radością wyzionęła ducha.

Miejsce jej pochówku otaczano szczególnym kultem – dziś jej relikwie spoczywają w bolońskim kościele pod wezwaniem świętego Zygmunta. Beatyfikował ją papież Leon XII 20 grudnia 1826 roku.

Warto pamiętać o tej błogosławionej – zwłaszcza dziś, gdy dla wielu uroczystość Pierwszej Komunii jest tylko i wyłącznie wydarzeniem o charakterze towarzyskim. Przyjęcia z roku na rok stają się coraz bardziej wystawne, gadżety i prezenty wręczane dzieciom coraz droższe. A co ze świadomością doniosłości tego wydarzenia? Czy i ona jest coraz głębsza?

Najświętszy akt w najświętszym miejscu - tak określał Komunię Świętą kardynał Joseph Ratzinger w książce „Bóg i świat”. „Komunia święta jest spotkaniem między dwiema osobami". Chrystus wstępuje wówczas we mnie, a także i ja mogę wstąpić w Niego. "Człowiek, gdy przyjmuje Eucharystię, sam zostaje przyjęty. Dorasta do Chrystusa, staje się Mu podobny. I na tym polega właśnie sens Komunii Świętej”.

Należyte przygotowanie do niej następuje zaś, „gdy pozwalam Słowu Bożemu, by mnie poruszyło, by do mnie przemówiło”, co „oznacza, że słucham, że przyjmuję – że tym samym otwiera się we mnie, by tak rzec, szczelina, przez którą może wstąpić Chrystus” – wyjaśniał późniejszy papież Benedykt XVI.

Czy błogosławiona Imelda Lambertini potrafiłaby umotywować swe pragnienie przystąpienia do Komunii w podobny sposób? Możliwe, że nie znalazłaby równie głębokich i "fachowych" sformułowań, gdyby ją o to zapytać. Instynktownie jednak musiała odczuwać podobnie...