Ksiądz i jego problem - bł. Emil Szramek

Piotr Drzyzga

publikacja 23.03.2009 12:35

Urodził się 29 września 1887 roku w Tworkowie koło Raciborza. Ukończył studia teologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim, święcenia kapłańskie przyjął w 1911 roku we Wrocławiu z rąk kardynała Georga Koppa.

Ksiądz i jego problem - bł. Emil Szramek   Ze zbiorów archiwum Archidiecezji Katowickiej /Foto Gość Bł. ks. Emil Szramek

Jako wikary pracował między innymi w Miechowicach i Tychach, gdzie zaprzyjaźnił się z ówczesnym proboszczem parafii św. Marii Magdaleny, księdzem Janem Kapicą, którego zwano „apostołem trzeźwości”.

Był współtwórcą Towarzystwa Oświaty Imieniem Świętego Jacka. W latach 1918–1924 redagował czasopismo popularnonaukowe „Głosy znad Odry”, publikował także na łamach „Gościa Niedzielnego”. W swych kazań wielokrotnie odwoływał się do folkloru górnośląskiego, a fragmenty gwarowych bajek, czy popularnych pieśni ludowych, służyły mu za punkt wyjścia do głębszych, teologicznych rozważań. W 1914 roku napisał pracę doktorską o kolegiacie Świętego Krzyża w Opolu i obronił ją z wyróżnieniem we Wrocławiu. W czasie I wojny światowej, w 1917 roku został przeniesiony do Mikołowa, do kościoła świętego Wojciecha skąd odszedł w 1923 roku, by na krótko być kanclerzem w Administracji Apostolskiej dla Śląska Polskiego, co nie zmienia faktu, iż - jak zauważył Michał Smolorz - był Szramek równocześnie "klasycznym górnośląskim inteligentem doskonale wykształconym w niemieckiej kulturze i biegłym jej znawcą".

W latach 1926–1940 był proboszczem w parafii Najświętszej Marii Panny w Katowicach. Jak mówił w jednym ze swych kazań arcybiskup Damian Zimoń - wielokrotnie odwołujący się do spuścizny intelektualnej Szramka:

„parafia Mariacka nie należała do łatwych. W wielkich miastach przemysłowych Śląska silnie był widoczny element niemiecki, jako rezultat wielowiekowej przynależności tych ziem do Niemiec. Nowo mianowany proboszcz musiał tak prowadzić pracę duszpasterską, aby – skupiając przy sobie polskich wiernych – nie utracić zaufania katolików niemieckich, dla których, na podstawie Konwencji Genewskiej, istniało odrębne duszpasterstwo w języku niemieckim (...) Potrafił również łagodzić antagonizmy między rodowitymi Ślązakami a przybyszami z innych dzielnic Polski (...) Ksiądz Szramek kładł nacisk na potrzebę zrozumienia przez przybyszów odrębności Śląska, dzielnicy, która miała inną przeszłość historyczną, odmienne struktury społeczne i ekonomiczne, inny model religijności”.

Wielokrotnie spotykał się Szramek z ewangelickim pastorem i żydowskim rabinem Katowic "by omówić ważne dla społeczności tych trzech wyznań sprawy" - jak zauważyła jedna z publicystek miesięcznika "Śląsk". Wiele czasu poświęcał także pracy naukowej, w której fascynował go temat roli Kościoła w dziejach Śląska. Dawał wielokrotnie wyraz swemu przekonaniu, że to właśnie religijność Ślązaków była najistotniejszym czynnikiem ich świadomości społecznej i narodowej i uważał za rzecz niezwykle ważną, aby taki model śląskiej religijności zaszczepić wśród napływowych katolików.

Najwybitniejszą publikacją naukową księdza doktora Emila Szramka o problematyce społecznej jest „Śląsk jako problem socjologiczny, próba analizy” z 1934 roku. Warto jednak pamiętać także o innych tekstach jego autorstwa. Przykładowo, wydane w formie broszury w 1933 roku „Homiletyczne pokłosie z podróży do Ziemi św.” do dziś zachwyca nie tylko treścią, ale i warstwą językową.

„Egipt nie byłby Egiptem, gdyby nie miał Nilu, który jest ojcem kraju i jego największym dobrodziejstwem. Patrząc na Kair z jakiego wywyższenia, widzi się, jak piasek pustynny wciska się w miasto i ostro odrzyna się od przestrzeni przybrzeża nilowego. Wegetacja roślinna i urodzaj jest tylko tam, gdzie sięga namulenie Nilu, kiedy w pewnych okresach wylewa z brzegów. Bez Nilu byłby Egipt beznadziejną Saharą (...)

Do Morza Martwego jedzie się przez pustynię, w której żył św. Jan Chrzciciel. Nasza wyobraźnia za słaba, by sobie przedstawić pustynię. Góry i doliny w sromotnej nagości! Nie widać ani ździebełka zieleni. Tylko człowiek, nagi i ogolony z ostatniego włosa, wyglądałby podobnie; obraz przerażający. W takiej okolicy leży Morze Martwe...” - pisał górnośląski błogosławiony, niczym wytrawny podróżnik, czy też badacz orientalnych krain. Relację rozpoczętą od opisu przeprawy przez kanał koryncki, katowicki męczennik kontynuuje wspomnieniami wojny krymskiej, pobytu Napoleona pod piramidami, krucjat krzyżowych, a nawet najazdu Persów w roku 614.

Po chwilowej, „eseistycznej” ucieczce myślami do wspomnień z Budapesztu, pojawiają się w jego tekście święta Helena i Konstantyn Wielki, których stawia Szramek za wzór budowniczym… katowickiej katedry (mamy więc także i tutaj, tak często u niego spotykany wątek regionalny!). Charakteryzując ruiny świątyni jerozolimskiej, apeluje zaś do kapłanów, by modlili się za kilka milionów polskich Żydów, zamieszkujących Śląsk i całą resztę terytorium II Rzeczpospolitej.

Jak już zaznaczyłem, tekst ów pochodzi z roku 1933. Kiedy jednak wczytamy się uważnie w szramkowe prośby o modlitwę za wyznawców judaizmu, czy też stanie nam przed oczami ów przerażający, „pustynny” obraz ogolonego człowieka, przypominającego więźnia obozu koncentracyjnego, mamy wrażenie, że Szramek jakby podświadomie wyczuwał zbliżającą się tragedię Holocaustu, czy też własnego losu w Dachau…

Ktoś uzna iż naciągana to teza, nadinterpretacja? Będzie miał prawo tak sądzić, choć z historii filmu chociażby wiemy, iż niemieccy ekspresjoniści podskórnie, podświadomie właśnie, wyczuli w swych niemych arcydziełach wielkiego ekranu nadchodzącą, drugowojenną hekatombę. Podobnym "przeczuciem" wykazał się także Franz Kafka, którego Zygmunt Kałużyński scharakteryzował następująco: "już w okresie pierwszej wojny światowej, gdy pisał swoje filozoficzne fantasmagorie, przeczuwał, że nieludzki świat burżuazyjnej biurokracji, który zaczyna się od traktowania człowieka jak numeru paszportowego, kiedyś skończy się na Oświęcimiu...".

Czy i Szramek nie był przypadkiem podobnym „złym prorokiem”? Czy i jego pism nie warto byłoby poddać głębszej analizie, pod tym właśnie kątem?

Świadectwem zainteresowania sztuką była pasja kolekcjonerska księdza Emila. Bogate zbiory obrazów i cenny księgozbiór z licznymi silesiakami niestety przepadły prawie w całości - zostały zagrabione przez gestapo po uwięzieniu księdza.

Przed aresztowaniem Szramek pełnił funkcję pełnomocnika Kurii do spraw budowy Katedry Chrystusa Króla w Katowicach. W czasie okupacji zabroniono mu wygłaszania kazań po polsku i nakazano opuścić Katowice. Gdy nie posłuchał rozkazu został w 1940 roku pojmany, następnie zaś przenoszony z jednego obozu koncentracyjnego do drugiego. Ostatecznie znalazł się w Dachau, gdzie zmarł jako męczennik w styczniu 1942 roku.

W 1999 roku beatyfikował go Jan Paweł II. Obecnie Archidiecezja Katowicka przyznaje stypendia w ramach specjalnego Funduszu Stypendialnego im. błogosławionego ks. Emila Szramka zdolnym i pracowitym uczniom oraz studentom pochodzącym z ubogich rodzin.