Lwowskie ślady - św. Józef Bilczewski

Wiara.pl

publikacja 05.01.2009 11:30

Rozmowa z księdzem Jackiem Waligórą z Bielska-Białej, obecnie ojcem duchownym we Lwowskim Wyższym Seminarium Duchownym.

Lwowskie ślady - św. Józef Bilczewski Autor nieznany (PD) Św. Józef Bilczewski, arcybiskup

- Jako kapłan, który wyruszył z podbeskidzkiej ziemi do Lwowa, wędruje Ksiądz także śladami naszego wybitnego rodaka.

- Moje pierwsze spotkanie z arcybiskupem Bilczewskim miało miejsce wiele lat temu, gdy trafiła do moich rąk biografia, wtedy jeszcze Sługi Bożego. Pomyślałem wówczas, że poszedł tak daleko z rodzinnych stron, aż do Lwowa. Dziś patrzę na tę odległość 400 km zupełnie inaczej. Bo nawet gdy jest się daleko, sercem zawsze można być blisko.

- Gdzie dziś we Lwowie spotyka Ksiądz ślady Błogosławionego?

- Pierwsze miejsce to cmentarz Janowski, pośrodku którego pomiędzy tujami jest skromny grób bł. Józefa. Lubię tam chodzić, zwłaszcza wtedy, gdy trzeba przemodlić pewne sprawy.
Warto wiedzieć, że nie jest to jedyne miejsce, gdzie spoczęły szczątki Błogosławionego. Jego wolą było, by swoje serce pozostawić w katedrze. Tam w 1925 r. stanął piękny pomnik Arcybiskupa, a pod nim umieszczono w urnie jego serce. Serce to w 1945 r. zostało wywiezione do Lubaczowa. Rok temu, tuż przed wizytą Papieża na Ukrainie, powróciło do Lwowa, a 29 czerwca 2001 r. znowu zostało wmurowane w dawnym miejscu.

- Pamiątką posługi bł. Bilczewskiego są świątynie, o których budowanie jako metropolita lwowski intensywnie zabiegał.

- Tak, należy do nich m. in. neogotycki kościół św. Elżbiety we Lwowie. To abp Bilczewski w 1904 r. dokonał poświęcenia placu pod budowę, a w roku 1910 - poświęcenia kościoła. Po latach komuny, gdy był tam magazyn artykułów kolonialnych, dziś znowu służy jako dom Boży - świątynia lwowskiej parafii greckokatolickiej.

Inne miejsce związane z Arcybiskupem to figura Matki Bożej na dawnym placu Mariackim, obok pomnika Mickiewicza. Poświęcenia figury dokonał bł. Józef Bilczewski w 1905 roku, w czasie Kongresu Maryjnego.

A jeśli mowa o Matce Bożej, to trzeba wspomnieć, że to właśnie bł. Józefowi Polska zawdzięcza uroczystość Matki Bożej Królowej Polski. Na jego prośbę papież ustanowił to święto w 1910 r. dla archidiecezji lwowskiej. To właśnie bł. Józef tak często wracał w kazaniach do ślubów króla Jana Kazimierza, pytał o ich realizację. Dziś także warto za nim zapytać, czy już zrealizowaliśmy lwowskie śluby Jana Kazimierza...

- Wiemy, że mieszkańcy Lwowa z wielkim żalem żegnali swojego pasterza...

- Oprowadzając po Lwowie wycieczki i wspominając bł. Józefa, przytaczam dość wymowną liczbę. Chodzi o kondukt pogrzebowy Arcybiskupa, który miał 8 km. Kiedyś zapytano mnie, jak to możliwe, skoro z katedry na cmentarz jest około 3 km. Okazało się, że kondukt pogrzebowy nie szedł najkrótszą drogą, ale droga wiodła krętymi uliczkami z katedry do Uniwersytetu Lwowskiego. Nic dziwnego, przecież tam rozpoczynał swoją pracę we Lwowie jako profesor, a potem rektor. Wkrótce zamienił katedrę uniwersytecką na prastarą lwowska katedrę łacińską Matki Bożej Wniebowziętej.

- Jaka pozostała w archidiecezji lwowskiej pamięć po bł. Józefie?

- Do najbardziej znanej duchowej spuścizny Arcybiskupa należy adoracja Najświętszego Sakramentu w pierwszą niedzielę miesiąca. Ta adoracja w naszej diecezji bielsko-żywieckiej przyjęła się jako zwyczaj za pośrednictwem archidiecezji krakowskiej. Ten ślad bł. Józefa można więc znaleźć nie tylko tu, we Lwowie. Drugi ślad to modlitwa o powołania. W czasie swojego pierwszego kazania prosił bł. Józef rodziny chrześcijańskie o modlitwę w intencji powołań. Gdy odrodziło się lwowskie seminarium, w styczniu 1999 r. pierwszy Rektor ponowił prośbę o modlitwę w tej intencji. Zwróciliśmy się do poszczególnych osób z prośbą o jeden dziesiątek Różańca dziennie za nasze seminarium, o nowe powołania i wytrwanie w powołaniu. Dziś jest tych osób około 900. Prawie 200 spośród modlących się to wierni diecezji bielsko-żywieckiej.

- To zapewne tylko niektóre przykłady trwającej w Kościele lwowskim pamięci o bł. Bilczewskim. Jak poznać je wszystkie?

- Najlepiej przyjechać do Lwowa i samemu poznać te ślady. Na przyjezdnych czeka gościnny Lwów, a zwłaszcza niepowtarzalna atmosfera tego miasta, pięknych kościołów, cerkwi, kamienic. Miasta zieleni i siedmiu wzgórz, jak w Rzymie. To miasto, w którym żył i umarł nasz błogosławiony rodak z Wilamowic.

- Dziękuję za rozmowę.

Świętemu wystarczy miłość
Beata Zajączkowska, korespondentka w Watykanie, dziennikarka Radia Watykańskiego

Gdzie jest źródło świętości. Pierwsi święci Benedykta XVI, ogłoszeni na zakończenie Roku Eucharystii, są odpowiedzią.

Pierwsza liturgia kanonizacyjna Benedykta XVI zbiegła się z zamknięciem Synodu Biskupów i Roku Eucharystii oraz z watykańskimi obchodami Niedzieli Misyjnej. Trudno nie dopatrzyć się w tym pewnej „konsekwencji eucharystycznej”. Papież podkreślił, że nie może być rozdźwięku między kultem Eucharystii a praktycznym życiem każdego chrześcijanina.

Uzdrowiony Julian niesie monstrancję
Na Plac św. Piotra przybyło kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów z Włoch, Polski, Ukrainy i Chile. Z tego ostatniego kraju przyjechał nawet prezydent Ricardo Lagos. Delegację Episkopatu Polski tworzyli kardynałowie Józef Glemp i Henryk Gulbinowicz oraz arcybiskupi Stanisław Dziwisz i Henryk Muszyński. Wśród kilkuset Polaków byli pielgrzymi przede wszystkim z diecezji bielsko-żywieckiej. Z samych Wilamowic, rodzinnej miejscowości abp. Bilczewskiego, przyjechało 400 osób. Był wśród nich pan Julian, mieszkaniec Kóz, uzdrowiony dzięki wstawiennictwu metropolity lwowskiego.

Z Ukrainy przyjechało około 100 pielgrzymów z metropolitą lwowskim kard. Marianem Jaworskim i bp. Marianem Buczkiem. Przyjechali też przewodniczący parlamentu i przedstawiciel prezydenta Juszczenki.

Abp Józef Bilczewski i ks. Zygmunt Gorazdowski są pierwszymi świętymi w historii archidiecezji lwowskiej. Obok Polaków Papież kanonizował chilijskiego jezuitę o. Alberta Hurtado Cruchagię, włoskiego księdza Kajetana Catanoso i kapucyna Feliksa z Nicosii. Otwierając uroczystość, zaznaczył, że jest to pierwsza kanonizacja w czasie jego pontyfikatu. Zgodnie z nowymi zasadami papież osobiście ogłasza tylko świętych. Beatyfikacje odbywają się w diecezjach. A jeśli już w Watykanie, to uroczystości przewodniczy legat papieski.

Ich groby jednoczą
Nawrócenie jest początkiem drogi świętości, do której powołany jest każdy chrześcijanin – powiedział w homilii Benedykt XVI. „Świętemu wystarcza miłość Boga, której doświadcza w pokornej i bezinteresownej służbie bliźniemu, szczególnie tym, którzy nie są w stanie się odwdzięczyć”. Papież wyraźnie wskazał, że źródłem świętości jest Eucharystia. W czasie liturgii kanonizacyjnej do ołtarza przyniesiono dary związane z nowymi świętymi. Uzdrowiony dzięki wstawiennictwu abp. Bilczewskiego pan Julian niósł monstrancję – dar parafii w Wilamowicach.

Złożono także ofiary pieniężne na działalność charytatywną Ojca Świętego. Po zakończeniu liturgii kard. Marian Jaworski wyraził nadzieję, że postaci nowych świętych staną się teraz jeszcze bardziej znane. Dodał, że każdy, kto spotyka się ze świętymi Józefem Bilczewskim i Zygmuntem Gorazdowskim „zostaje zdobyty przez Chrystusa na służbę najbardziej potrzebującym”. Bp Marian Buczek ze Lwowa podkreślał ekumeniczne znaczenie nowych świętych. Jak mówił, przy ich grobach spotkać można ludzi „żegnających się krzyżem łacińskim i bizantyńskim”.

Papież nie zaskoczył
W komentarzach przeważało pytanie, czy Benedykt XVI ograniczy liczbę ogłaszanych przez Kościół błogosławionych i świętych. Komentatorów wyraźnie rozczarowały słowa Papieża o tym, że na tajemnicy eucharystycznej opiera się celibat i twierdzenie, że kapłani otrzymali go jako cenny dar i znak niepodzielnej miłości do Boga i bliźniego. Według watykanistów to wyraz konserwatyzmu „pancernego Papieża”. Dla niego samego znak wierności Chrystusowi.