Dwa skrzydła - święty Anzelm

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 11.12.2008 08:40

Wiara nie jest aktem ślepego posłuszeństwa. Nie boi się pytań czy wątpliwości. Wiara bez rozumu przekształca się łatwo w mit czy przesąd. Z kolei rozum, który odcina się od wiary, karłowacieje.

Dwa skrzydła - święty Anzelm Autor z XVI w. Św. Anzelm z Aosty

Nie bez racji nazywa się św. Anzelma ojcem scholastyki. Jego dewiza fides queres intellectum (wiara szukająca zrozumienia) stała się drogowskazem dla dojrzałej filozoficznej i teologicznej myśli średniowiecza. „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” – napisał kilkaset lat później Jan Paweł II w encyklice Fides et ratio. Św. Anzelm, jeśli w niebie mógł zerknąć na papieski tekst, to zapewne się uśmiechnął. Podpisałby się pod nim obiema rękami.

Przyszedł na świat w Aoście w roku 1033. Jako dwudziestolatek podróżował, szukając swojego miejsca w życiu. Dotarł do benedyktyńskiego opactwa Bec w Normandii. Głębokie wrażenie wywarło na nim spotkanie z opatem Lanfrankiem, uczonym erudytą. Ten przekonał Anzelma, by został mnichem. W klasztorze znalazł znakomite miejsce dla swoich studiów. Już po trzech latach został przeorem, a później opatem. W 1093 roku jego spokój został zburzony. Powołano go na arcybiskupa Canterbury. Walczył o wolność Kościoła od nacisków politycznych kolejnych królów Anglii. Dwukrotnie skazywano go na wygnanie. Zmarł w 1109 roku w Canterbury.

Anzelm głosił potrzebę współdziałania wiary i rozumu. Wiara jest zawsze punktem wyjścia. „Wydaje mi się niedbałością – pisał – nie przykładać się, po utwierdzeniu w wierze, do zrozumienia tego, w co wierzymy”. Rozum ma za zadanie objaśniać prawdy objawione. Rozum pozostaje więc na usługach wiary. Najsłynniejszym z Anzelmowych rozumowań jest tzw. ontologiczny dowód na istnienie Boga. W uproszczeniu przedstawia się on następująco. Posiadamy pojęcie istoty najdoskonalszej. Gdyby istniała ona tylko w naszej myśli, to nie byłaby najdoskonalsza. Zatem istota najdoskonalsza musi istnieć także w rzeczywistości. Z samego pojęcia Boga wynika więc fakt Jego istnienia. Ten dowód, choć później wielokrotnie krytykowany, wpisał się na trwałe do historii filozofii chrześcijańskiej. W dziedzinie teologii Anzelm zasłynął najbardziej dziełem pt. Cur Deus homo (Dlaczego Bóg stał się człowiekiem). Rozwinął w nim ideę tzw. zadośćuczynienia zastępczego. Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu, aby zadośćuczynić Bogu za obrazę spowodowaną grzechami ludzi.

Nieprzemijająca mądrość św. Anzelma to wezwanie do budowania syntezy wiary i rozumu. Wiara nie jest aktem ślepego posłuszeństwa, nie boi się pytań czy wątpliwości. Wiara bez rozumu przekształca się łatwo w mit czy przesąd. Z kolei rozum, który programowo odcina się od wiary, karłowacieje, zamyka się w prawdach cząstkowych, ucieka od pytań o sens całości. Zapatrzony w siebie rozum obraca się przeciwko człowiekowi. Papież Jan Paweł II, sam z wykształcenia filozof, ubolewał nad rozdziałem między wiarą i rozumem panującym we współczesnej kulturze. Wzywał do odwagi wiary i odwagi rozumu. Wiara, która może oprzeć się różnym współczesnym fałszywym prorokom, musi być wiarą inteligentną, uzasadnioną.

Blask średniowiecza

Jest niedbałością nie przykładać się do zrozumienia tego, w co wierzymy...

Święty Anzelm jest świetnym przykładem geniuszu średniowiecznej Europy. Był benedyktyńskim mnichem, teologiem, mistykiem, wychowawcą, erudytą. Choć pochodził z Italii, został arcybiskupem Canterbury w Anglii. Bronił Kościół przed wpływami świeckiej władzy. Jego słowa o „wierze szukającej zrozumienia” stały się dewizą scholastyki. „Wydaje mi się niedbałością – pisał uczony benedyktyn – nie przykładać się, po utwierdzeniu w wierze, do zrozumienia tego, w co wierzymy”.

Urodził się w 1033 r. we włoskiej Aoście. Matka powierzyła jego kształcenie benedyktynom. Gdy miał piętnaście lat, poprosił o przyjęcie do zakonu. Ojciec jednak skutecznie sprzeciwił się temu. Anzelm porzucił wtedy dom i zaczął włóczęgę po Francji, szukając miejsca w życiu. Dotarł znowu do benedyktynów. Tym razem do opactwa Bec w Normandii, pociągnięty sławą przeora Lanfranka. Pod jego wpływem Anzelm w wieku 27 lat wstąpił do zakonu i przyjął święcenia. Asceza i studium otworzyły przed nim nowe horyzonty. Już po trzech latach życia w klasztorze został jego przeorem. W 1093 roku powołano go na arcybiskupa Canterbury, gdzie skutecznie walczył o wolność Kościoła od nacisków politycznych króla Anglii. Dwukrotnie skazywano go na wygnanie. Zmarł w 1109 roku w Canterbury.

Święty Anzelm przeszedł do historii filozofii jako twórca tzw. ontologicznego dowodu na istnienie Boga. W uproszczeniu przedstawia się on tak: posiadamy pojęcie Boga, którego cechą jest absolutna doskonałość. Jeśli jest doskonały, to nie może mu brakować ważnej właściwości – istnienia. Musi więc istnieć. To rozumowanie jest ciekawym argumentem za. Jako teolog Anzelm zasłynął dziełem „Cur Deus homo” (Dlaczego Bóg stał się człowiekiem), w którym rozwinął ideę tzw. zadośćuczynienia zastępczego.

Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu, aby zadośćuczynić Bogu za obrazę spowodowaną grzechami ludzi. Św. Anzelm był przekonany o racjonalności świata i Boga. Wiara posługuje się rozumem, choć nie przestaje być aktem zawierzenia. „Błagam Cię, Boże, obym mógł Cię poznać, obym Cię kochał, bym mógł się Tobą radować. A jeżeli nie mogę w całej pełni w tym życiu, niech przynajmniej stale postępuję naprzód, aż nadejdzie to w pełni”. Te słowa św. Anzelma ilustrują pasję szukania Boga, która przenikała całe średniowiecze. Pewnie dlatego tyle w nim blasku.