Ona zdobyła Amerykę

Leszek Śliwa, zdjęcia Roman Koszowski

publikacja 04.08.2009 08:06

To tam, w małej hiszpańskiej wiosce, zaczął się duchowy podbój Ameryki. Czciciele Matki Bożej z Guadalupe zanieśli Jej imię w najdalsze zakątki świata.

Słysząc nazwę „Guadalupe”, prawie każdy myśli o stolicy Meksyku. Do tamtejszej Matki Bożej pielgrzymuje rocznie 12 mln osób. – A jednak Jan Paweł II, gdy przyjechał do nas w 1982 roku, powiedział, że dopiero tu w pełni zrozumiał fenomen meksykańskiego kultu Maryi – opowiada o. Guillermo Cerrato Chamizo, superior franciszkanów z hiszpańskiej Guadalupe, małej wioski położonej w górach Estremadury.



Guadalupe – maryjne sanktuarium malowniczo położone w górach hiszpańskiego regionu Estremadura


– Ojciec Święty odprawił u nas liturgię słowa. Wygłosił wówczas poruszającą homilię o imigracji. Mówił, że właśnie u nas, w Guadalupe, najlepiej widać niemal rodzinny związek Europy z Ameryką, starego świata z nowym. Jan Paweł II długo modlił się przed wizerunkiem hiszpańskiej Maryi z Guadalupe. Dziś na pamiątkę tej wizyty w klasztornym krużganku wisi ogromny portret polskiego Papieża. Maryja konkwistadorów
Wioska Guadalupe, licząca 2,5 tys. mieszkańców, sprawia wrażenie, jakby czas się w niej zatrzymał. Wąskie uliczki z kilkusetletnimi domami malowniczo otaczają ze wszystkich stron ogromny piękny klasztor, wybudowany w XIV w. przez hieronimitów, zabytek wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.



Czczoną w Guadalupe figurę NMP według tradycji wyrzeźbił św. Łukasz


Dziś jego gospodarzami są franciszkanie, którzy osiedlili się tu sto lat temu. Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe zostało w 1955 r. podniesione do godności bazyliki przez papieża Piusa XII. Jak to się stało, że największe na świecie sanktuarium maryjne w meksykańskiej metropolii nosi to samo wezwanie, co sanktuarium w małej hiszpańskiej wiosce?

Meksykańskie Guadalupe powstało w XVI wieku, tuż po hiszpańskim podboju imperium Azteków. Maryja ukazała się Indianinowi Juanowi Diego. – Ten prosty, pobożny człowiek niewiele wiedział o Matce Bożej. Powtarzał takie Jej imię, jakie słyszał od hiszpańskich księży i konkwistadorów. A wszyscy oni byli wielkimi czcicielami Santa María de Guadalupe z hiszpańskiej Estremadury – tłumaczy o. Cerrato.



Ołtarz główny z łaskami słynącą figurą NMP


Estremadura, najbiedniejszy region ówczesnej Hiszpanii, był prawdziwą kolebką zdobywców Ameryki. Z Estremadury pochodził zarówno zwycięzca meksykańskich Azteków, Hernán Cortés, jak i pogromca peruwiańskich Inków – Francisco Pizarro. Ten drugi mieszkał w Trujillo, najbliżej od Guadalupe położonym mieście.

Stąd wywodzili się też duchowni, którzy podróżowali z konkwistadorami. – Pierwszych dwunastu franciszkanów, którzy wyprawili się do Ameryki ewangelizować Indian, pochodziło stąd. Ich klasztor macierzysty znajdował się w Belvís de Monroy, małej miejscowości leżącej 50 kilometrów od Guadalupe. Wszyscy ci ludzie byli wychowani w kulcie Matki z Guadalupe, wielu z nich brało ze sobą za ocean kopie tej rzeźby. Przed wyprawą do Ameryki żołnierze i księża masowo przybywali do Guadalupe po błogosławieństwo – opowiada o. Guillermo Cerrato.



Wybudowany w XIV w. przez hieronimitów klasztor to zabytek wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Na zdjęciu arabski krużganek


Maryja królów
Tradycja przypisuje św. Łukaszowi Ewangeliście autorstwo rzeźby Najświętszej Panny z Guadalupe. Papież św. Grzegorz Wielki w VI w. podarował figurkę św. Leandrowi, biskupowi Sewilli. Brat Leandra, św. Izydor z Sewilli, osobiście przywiózł ją do Hiszpanii. Po najeździe arabskim na Hiszpanię na początku VIII w. rzeźba zaginęła. Odnalazła się w sposób cudowny w XIV w., po prywatnym objawieniu Gila Cordero, ubogiego pasterza z Cáceres. W rzeczywistości nie jest to już ta sama figura – obecna pochodzi z XII wieku. W cudowne odnalezienie wierzono jednak w średniowieczu powszechnie.

Kult narodził się błyskawicznie. Miejsce domniemanego odnalezienia rzeźby stało się wkrótce jednym z najpopularniejszych w Europie miejsc pielgrzymkowych. – Tak jak istniały drogi do Santiago de Compostela, tak pojawiły się caminos guadalupianos – szlaki do naszego sanktuarium – opowiada o. Cerrato.



O. Leonardo Fernandez oprowadza pielgrzmów i opowiada im historię sanktuarium


Klasztor w Guadalupe stał się niemal stałą siedzibą pary królewskiej Hiszpanii podczas wypraw Krzysztofa Kolumba. Izabela Kastylijska i Ferdynand Aragoński byli w Guadalupe aż 22 razy i dwukrotnie przyjmowali tam wielkiego odkrywcę. Właśnie w Guadalupe ochrzczono dwóch pierwszych Indian, których Kolumb przywiózł do Europy.

Kult narodził się błyskawicznie. Miejsce domniemanego odnalezienia rzeźby stało się wkrótce jednym z najpopularniejszych w Europie miejsc pielgrzymkowych. – Tak jak istniały drogi do Santiago de Compostela, tak pojawiły się caminos guadalupianos – szlaki do naszego sanktuarium – opowiada o. Cerrato.



W pięknie położonym wśród gór Estremadury klasztorze w Guadalupe ochrzczono dwóch pierwszych Indian, których Krzysztof Kolumb przywiózł z Ameryki


Klasztor w Guadalupe stał się niemal stałą siedzibą pary królewskiej Hiszpanii podczas wypraw Krzysztofa Kolumba. Izabela Kastylijska i Ferdynand Aragoński byli w Guadalupe aż 22 razy i dwukrotnie przyjmowali tam wielkiego odkrywcę. Właśnie w Guadalupe ochrzczono dwóch pierwszych Indian, których Kolumb przywiózł do Europy. Polski ślad
– Na całym świecie istnieje około 600 miejsc, które odwołują się do Matki Bożej z Guadalupe – z dumą mówi ojciec superior. – Nawet jedną z wysp na Atlantyku Kolumb tak nazwał, bo podczas sztormu w tym miejscu powierzał siebie i swą załogę opiece Maryi z Guadalupe. Dziś ta wyspa, znana u nas pod spolszczoną nazwą Gwadelupa, wchodzi w skład departamentu zamorskiego Francji.



Lata świetności Guadalupe ma już za sobą. Dziś mieszka tu 2,5 tys. ludzi. Rocznie sanktuarium odwiedza ok. 200 tys. pielgrzymów


Matka Boża z Guadalupe jest czczona w różnych regionach Hiszpanii, Portugalii, Włoch, we wszystkich państwach Ameryki Łacińskiej, na Filipinach, ale także… w Polsce. Obraz Najświętszej Maryi Panny z Kodenia jest malarską kopią hiszpańskiej rzeźby z Guadalupe. Przywiózł go do Polski Mikołaj Sapieha. Według legendy, polski magnat wykradł obraz z prywatnej kaplicy papieża Urbana VIII. Historia ta stała się tematem powieści Zofii Kossak-Szczuckiej „Błogosławiona wina”. Rycerze i damy
Lata największej świetności sanktuarium Santa María de Guadalupe ma już za sobą. Wciąż jednak jest ono celem licznych peregrynacji. Raz do roku przybywa tu na przykład piesza pielgrzymka z Madrytu. Pielgrzymi indywidualni przyjeżdżają przez cały rok. – Zakładamy, że ci przyjezdni, którzy „przechodzą przez kasy”, czyli kupują bilety do muzeów znajdujących się w obrębie zespołu klasztornego, to zwykli turyści. Ich więc nie liczymy. Tych natomiast, którzy proszą tylko o wpuszczenie do pomieszczenia, w którym mogą złożyć hołd Maryi, jest około 200 tys. rocznie – mówi o. Cerrato.





Klasztor malowniczo otaczają wąskie uliczki z kilkusetletnimi domami


Licząca dziesięciu zakonników wspólnota franciszkańska prowadzi wydawnictwo, które wydaje dwumiesięcznik, książki i płyty religijne. Przy sanktuarium działają też chór oraz dwie wspólnoty świeckich: męska – caballeros (czyli rycerze) i żeńska – damas (damy). – Nie mają one nic wspólnego z zakonami rycerskimi. To po prosu tradycyjne nazwy – tłumaczy o. Cerrato. Do rycerzy i dam należy łącznie około 2 tys. osób mieszkających w różnych miejscowościach w całej Hiszpanii. Kilka razy w roku, w święta maryjne, przyjeżdżają do Guadalupe i przygotowują uroczyste obchody. Raz w roku noszą figurę w procesji po krużgankach klasztornych, innym razem przygotowują tzw. ofrenda floral – usypują ogromną stertę kwiatów przed świętym wizerunkiem. W stronę ludzi
Ojciec Leonardo Fernández wolnym krokiem zmierza w kierunku Camarín de Nuestra Señora. To piętrowa kaplica na tyłach kościelnego ołtarza głównego, z osobnym wejściem usytuowanym poza świątynią. Zaraz przyjdą kolejni turyści. O. Leonardo spokojnie tłumaczy znaczenie obrazów Luki Giordano, namalowanych w XVII w. specjalnie dla tego miejsca. Mówi o niezwykłych losach wizerunku z Guadalupe, o wotach składanych tu przez kolejnych królów Hiszpanii. Potem porusza zbudowaną ponad 300 lat temu obrotową platformę i za chwilę oczom pielgrzymów ukazuje się figura. Każdy może podejść do niej bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki, mimo że nawet na chwilę nie opuściła ołtarza głównego. Obróciła się tylko w stronę ludzi. Turyści nieśmiało podchodzą i patrzą w twarz rzeźby. Wielu z nich pobożnie całuje relikwie podane przez o. Leonarda. Chwilę później turyści wychodzą.



Mieszkanki Guadalupe przystarajają wioskę przed przybyciem pielgrzymów


– To właśnie tu, w ciszy i odosobnieniu, modlił się przed Maryją Jan Paweł II – mówi nam o. Leonardo. – To szczególne miejsce w naszym klasztorze. Prowadzimy tu wszystkich turystów, kiedy zwiedzą już krużganki i muzea. Pewnie wielu z nich to ludzie niewierzący albo obojętni religijnie. Ale mamy nadzieję, że ten bliski kontakt ze świętym wizerunkiem, który był tak ważny w życiu tak wielu ludzi na całym świecie, coś odmieni w sumieniu niektórych z nich. Maryja przecież przez setki lat działała cuda. Na krużgankach wiszą obrazy przedstawiające Jej dokonania. Może teraz sprawia także cuda w sumieniach ludzi, którzy tu do Niej przychodzą, któż to wie… – uśmiecha się o. Leonardo.