Rola sakramentów

Katecheza Benedykta XVI z 10 grudnia 2008 roku

publikacja 28.04.2009 07:59

(...) Chrystus łączy nas wszystkich w sobie. Podobnie łączy się z moim bliźnim: Chrystus i moi bliźni są nierozłączni w Eucharystii. I w ten sposób my wszyscy jesteśmy jednym chlebem i jednym ciałem.

Drodzy Bracia i Siostry,

podążając za Świętym Pawłem, w katechezie z poprzedniej środy dostrzegliśmy dwa problemy. Pierwszy wskazuje na to, że historia ludzkości od samych początków jest skażona nadużyciem stworzonej wolności, próbującej usamodzielnić się od Woli Bożej. W ten sposób nie znajduje się prawdziwej wolności, ale przeciwstawia się prawdzie i fałszuje ją, a w konsekwencji naszą ludzką rzeczywistość. Fałszuje przede wszystkim fundamentalne relacje: pomiędzy człowiekiem a Bogiem, mężczyzną a kobietą oraz między człowiekiem, a ziemią. Powiedzieliśmy, że to skażenie naszej historii rozpowszechnia się oraz że ten odziedziczony defekt wzrasta i jest widoczny wszędzie. Oto pierwsza kwestia. Druga natomiast, jest taka: od Świętego Pawła nauczyliśmy się, że istnieje nowy początek w historii i z historii Jezusa Chrystusa, który jest człowiekiem i Bogiem. Z Jezusem, który pochodzi od Boga, zaczyna się nowa historia stworzona przez jego „tak” wypowiedziane do Ojca, ugruntowane na miłości i prawdzie, nie na pysze związanej z fałszywym wyzwoleniem.

W tym momencie pojawia się problem: jak my możemy wejść w ten nowy początek, w tą nową historię? Jak ona może mnie dosięgnąć? Z powodu naszego pochodzenia biologicznego, jesteśmy połączeni z pierwszą skażoną historią, należąc do jednego ciała ludzkości. Jednak nasuwa się pytanie jak się realizuje wspólnota z Jezusem, odrodzenie się, wejście i przynależności do tego nowego człowieczeństwa? W jaki sposób Jezus przybywa do mojego życia i jestestwa? W Nowym Testamencie fundamentalną odpowiedz daje nam Święty Paweł: przybywa on poprzez dzieło Ducha Świętego. Jeżeli ta pierwsza historia odnosi się do tak zwanej biologii, druga zwraca się w stronę Ducha Świętego, Ducha Jezusa zmartwychwstałego. W Dniu Zesłania Ducha Świętego, ten Duch otworzył początek nowego człowieczeństwa, nowej wspólnoty, Kościoła oraz Ciała Chrystusa.

Jednakże musimy być bardziej konkretni: jak Duch Chrystusa, Duch Święty może stać się moim Duchem? Odpowiedz wskazuje na to, że są ściśle powiązane ze sobą trzy sposoby. Pierwszy: Duch Chrystusa puka do mojego serca, dotyka mojego wnętrza. Albowiem nowa ludzkość musi być prawdziwym ciałem, Duch musi się połączyć i naprawdę stworzyć nową wspólnotę. Co więcej cechą charakterystyczną dla nowego początku jest pokonywanie podziałów i połączenie z osobami zagubionymi. Ten Duch Chrystusa ujawnia się dwóch elementach widocznie połączonych: w Słowie oraz w Sakramentach, szczególnie Chrztu Świętego i Eucharystii. W Liście do Rzymian, Święty Paweł mówi:„Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie” (10,9), wtedy wejdziesz w nową historię życia, a nie śmierci. Następnie Święty Paweł kontynuuje: „Jakże, więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani?”(Rz 10, 14-15). Następnie dodaje:„Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy”( Rz 10,17). Wiara nie jest rezultatem naszych przemyśleń, jest czymś nowym, czego nie możemy wymyślić, jedynie otrzymać w darze od Boga. Nie jest to jedynie sprawa wewnętrzna, ale przede wszystkim relacja z Kimś. Być może usłyszany komunikat, być może istnienie innej osoby, która ogłasza i kieruje wspólnotą?

I w końcu orędzie: ten, który ogłasza nie mówi od siebie, ale jest posłany. Znajduje się w misyjnej strukturze, która zaczyna się od Jezusa posłanego od Ojca, poprzez apostołów – słowo „apostoli” oznacza „posłanie” – i trwa dalej w duszpasterstwie, w misjach przekazywanych przez apostołów. Nowy materia historii pojawia się i nabiera kształtu w owej strukturze misji, w której widzimy samego mówiącego Boga, jego Słowo oraz Syna, który rozmawia z nami i przybywa do nas. Słowo stało się Ciałem po to, aby stworzyć nowe człowieczeństwo. Dlatego słowem wezwania staje się Sakrament Chrztu Świętego, który jest odrodzeniem w wodzie i w Duchu, jak mówi Święty Jan. W szóstym rozdziale Listu do Rzymian, Święty Paweł mówi w sposób bardzo głęboki na temat Chrztu. Znamy te słowa. Ale przytoczmy je: „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca”.(6, 3-4)

Nie mogę, w tej katechezie, wejść w szczegółową interpretację tak trudnego tekstu. Chciałbym jedynie krótko wspomnieć o trzech rzeczach. Pierwsza: „ zostaliśmy ochrzczeni”, co jest czynnością bierną. Nikt nie może sam siebie ochrzcić, potrzebuje do tego innej osoby. Nikt nie może sam z siebie zrobić chrześcijanina. Stawanie się chrześcijaninem jest procesem, do którego potrzebujemy innego człowieka. I właśnie ten człowiek, który tworzy z nas chrześcijan, daje nam dar wiary, w pierwszej instancji wspólnoty wiernych. Od Kościoła otrzymujemy wiarę i Chrzest. Jeżeli nie pozwolimy ukształtować się tej wspólnocie, nie staniemy się chrześcijanami. Autonomiczne chrześcijaństwo jest sprzecznością samą w sobie. Z jednej strony ci ludzie są wspólnotą wiernych, Kościołem, z drugiej natomiast nie działa ona samodzielnie, według swoich pomysłów i potrzeb. Owa wspólnota żyje w tym samym biernym procesie: tylko Chrystus może stworzyć Kościół. Chrystus jest prawdziwym dawcą Sakramentów. I to właśnie jest punkt pierwszy: nikt nie chrzci siebie samodzielnie, nie może sam stworzyć z siebie chrześcijanina. My stajemy się chrześcijanami.

Inna kwestia: Chrzest jest czymś więcej niż tylko zwykłym obmyciem. Jest śmiercią i zmartwychwstaniem. Sam Paweł mówiąc w Liście do Galatów o przełomie w swoim życiu, który nastąpił podczas spotkania z Chrystusem zmartwychwstałym, opisuje go słowami: „umarłem”. Rozpoczyna w ten sposób nowe życie. Stawanie się chrześcijaninem jest czymś więcej niż tylko operacją kosmetyczną czy też otrzymaniem czegoś pięknego dla bardziej lub mniej kompletnej egzystencji. Jest nowym początkiem, odrodzeniem: śmiercią i zmartwychwstaniem. Oczywiście w zmartwychwstaniu to, co było dobre w poprzednim życiu, wyłania się na nowo.

Trzeci punkt: substancja stanowi część Sakramentu. Chrześcijaństwo nie jest rzeczywistością czysto duchową. Zawiera zarówno ciało jak i wszechświat. Rozprzestrzenia się wokół nowej ziemi i nowego nieba. Powróćmy do ostatnich słów Świętego Pawła: „abyśmy i my wkroczyli w nowe życie”. Jest to egzamin świadomości dla każdego z nas – wkroczenie w nowe życie. Oczywiście poprzez Chrzest.

Przejdźmy teraz do Sakramentu Eucharystii. Pokazałem już w innych katechezach, z jakim głębokim szacunkiem Święty Paweł przekazuje ustnie tradycję Eucharystii, którą uzyskał dzięki świadectwu Ostatniej Wieczerzy. Przekazując te słowa ukazuje jak drogi skarb został powierzony jego wierności. I w ten sposób otrzymujemy prawdziwe świadectwo Ostatniej Wieczerzy. Słyszymy słowa Apostoła: „Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: «To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę». Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: «Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę” ( Kor 11, 23-25). Są to niewyczerpalne słowa. Także tutaj, w tej katechezie, chciałbym zamieścić dwie krótkie obserwacje. Święty Paweł przekazuje słowa Pana o kielichu w ten sposób: „Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej”. W tych słowa znajduje się aluzja do dwóch fundamentalnych tekstów Starego Testamentu. Pierwszą wzmiankę możemy odnaleźć w obietnicy nowego przymierza w Księdze Jeremiasza. Jezus mówi zarówno do apostołów jak i do nas: teraz, w tej godzinie, ze mną i z moją śmiercią realizuje się nowe przymierze; z moją krwią zaczyna się ta nowa historia ludzkości. W tych słowach możemy również odnaleźć napomknienie o momencie przymierza na Górze Synaj, gdzie Mojżesz mówi: „Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów”(Wj 24, 8). Wtedy to była krew zwierząt. Ta właśnie krew mogła być jedynie wyrażeniem pragnienia, oczekiwania prawdziwego poświęcenia, prawdziwego kultu. Z darem w postaci kielicha Pan ofiaruje nam prawdziwe poświęcenie. Jedyne prawdziwe poświęcenie, które jest miłością do Syna. Z darem tej miłości wiecznej świat wchodzi w nowe przymierze. Celebracja Eucharystii oznacza, że Chrystus daje nam siebie i swoją miłość, żeby przystosować nas do siebie i żeby stworzyć w ten sposób nowy świat.

Drugi bardzo ważny aspekt doktryny Eucharystii pojawia się w pierwszym Liście do Koryntian, gdzie Święty Paweł mówi:” Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy, bowiem bierzemy z tego samego chleba”(10, 16-17). W tych słowach możemy znaleźć równocześnie cechy indywidualne jak i społeczne Sakramentu Eucharystii. Chrystus jednoczy się osobiście z każdym z nas, ale ten sam Chrystus łączy się z mężczyzną i z kobietą obok mnie. Jest chlebem zarówno dla mnie jak i dla innych. W ten sposób Chrystus łączy nas wszystkich w sobie. Podobnie łączy się z moim bliźnim: Chrystus i moi bliźni są nierozłączni w Eucharystii. I w ten sposób my wszyscy jesteśmy jednym chlebem i jednym ciałem. Eucharystia bez solidarności z innymi jest jej nadużyciem. W tym właśnie momencie dotarliśmy do korzeni, a jednocześnie do centrum doktryny Kościoła jako Ciała Chrystusa zmartwychwstałego.

Zwróćmy uwagę na cały realizm owej doktryny. Chrystus w Eucharystii daje nam swoje ciało, daje siebie w swoim ciele i w ten sposób tworzy z nas swoje ciało, łączy nas ze swoim zmartwychwstałym ciałem. Jeżeli człowiek je normalny chleb, zostaje on zamieniony w zwykłą substancję potrzebną do życia i staje się częścią jego ciała w procesie trawienia.
W Komunii Świętej realizuje się odwrotny proces. Chrystus Pan, upodabnia nas do siebie, wprowadza nas w swoje święte Ciało i w ten sposób, my wszyscy stajemy się Jego Ciałem. Osoba, która czyta rozdział 12 Pierwszego Listu do Koryntian oraz rozdział 12 Listu do Rzymian mogłaby pomyśleć, że słowa Ciało Chrystusa oznaczają organizm charyzmatyczny, który jest jedynie rodzajem paraboli socjologiczno-teologicznej. W rzeczywistości, w politologii rzymskiej, przypowieść o ciele z różnymi członkami, które tworzą jedność była używana przez samo Państwo, po to, aby ukazać, że Kraj jest organizmem, w którym każdy ma swoją funkcję i miejsce, i które razem tworzą jedno ciało. Czytając rozdział 12 Pierwszego Listu do Koryntian można by pomyśleć, że Paweł ogranicza się do przypisywania tej funkcji jedynie Kościołowi, który także tutaj odnosi się do socjologii Kościoła. Jednak mając na uwadze dziesiąty rozdział widzimy, że rzeczywistość Kościoła jest inna, bardziej głęboka i prawdziwsza od tej związanej z Państwem jako organizmem. Ponieważ w rzeczywistości Chrystus daje swoje ciało i tworzy je z nas. Stajemy się naprawdę połączeni z ciałem zmartwychwstałego Chrystusa, a w ten sposób połączeni jeden z drugim. Kościół nie jest korporacją taką jak Państwo, jest ciałem. Nie jest jedynie organizacją, ale prawdziwym organizmem.

Na koniec krótka myśl na temat Sakramentu małżeństwa. W Liście do Koryntian znajduje się tylko kilka wzmianek na ten temat, podczas gdy List do Efezjan naprawdę rozwinął głęboką teologię Małżeństwa. Paweł definiuje Małżeństwo: „Tajemnica to wielka”. Mówi to „w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła” (5,32). Powinna tu zostać wykazana pewna wzajemność. Wzajemna uległość musi przyjmować język miłości, który ma swój model w miłości Chrystusa w stosunku do Kościoła. Stosunek Chrystus-Kościół czyni teologiczny aspekt miłości małżeńskiej pierwszorzędnym i wywyższa emocjonalną relację pomiędzy małżonkami. Autentyczny związek małżeński zostanie dobrze przeżyty i wzmocni skuteczność Słowa i znaczenie Chrztu Świętego pod warunkiem stałego wzrostu tego co ludzkie i emocjonalne. Chrystus uświęcił Kościół, oczyszczając go poprzez obmycie wodą w obecności Słowa. Uczestnictwo w ciele i krwi Pana umacnia i uwidaczniania nierozerwalny związek stworzony dzięki łasce.

I na końcu wsłuchajmy się w słowa Świętego Pawła do Filipian: „Pan jest blisko” (Flp 4,5). Wydaje mi się, że zrozumieliśmy poprzez Słowo i Sakramenty, że Pan jest blisko w całym naszym życiu. Prośmy go abyśmy mogli doświadczać jego bliskości, aby zawsze narodziła się ta radość, która towarzyszy nam gdy Jezus jest naprawdę blisko.

Tłumaczenie tekstu z języka włoskiego: Alicja Langer