Chrystus kryterium oceny wydarzeń i spraw Uniżony i wywyższony w centrum Pawłowej katechezy

Katecheza Benedykta XVI z 22 października 2008

publikacja 23.10.2008 11:56

(...) Istotnie Jezus Chrystus zmartwychwstały, „wywyższony ponad wszelkie imię”, znajduje się w centrum każdej jego refleksji. Chrystus stanowi dla Apostoła kryterium oceny wydarzeń i spraw, cel każdego wysiłku, jaki podejmuje on, by głosić Ewangelię, wielką pasję, kierującą jego krokami na drogach świata.

Drodzy bracia i siostry,

w katechezach w poprzednich tygodniach rozważaliśmy „nawrócenie” św. Pawła, owoc osobistego spotkania z Jezusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym i zastanawialiśmy się nad związkami Apostoła Narodów z ziemskim Jezusem. Dziś chciałbym mówić o nauczaniu, jakie św. Paweł pozostawił nam na temat centralnego miejsca zmartwychwstałego Chrystusa w tajemnicy zbawienia, o jego chrystologii. Istotnie Jezus Chrystus zmartwychwstały, „wywyższony ponad wszelkie imię”, znajduje się w centrum każdej jego refleksji. Chrystus stanowi dla Apostoła kryterium oceny wydarzeń i spraw, cel każdego wysiłku, jaki podejmuje on, by głosić Ewangelię, wielką pasję, kierującą jego krokami na drogach świata. A chodzi tu o Chrystusa żywego, konkretnego: Chrystusa, który – jak mówi Paweł - „umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Gal 2,20). Ta osoba, która miłuje mnie, z którą mogę rozmawiać, która mnie słucha i mi odpowiada, jest rzeczywiście zasadą zrozumienia świata i znalezienia drogi w historii.

Ten, kto czytał pisma św. Pawła, dobrze wie, że nie zależało mu na opowiedzeniu pojedynczych faktów, składających się na życie Jezusa, choć możemy przypuszczać, że w swoich katechezach mówił znacznie więcej o Jezusie sprzed Zmartwychwstania, niż pisze o tym w swych Listach, które są upomnieniami w konkretnych sytuacjach. Jego cele duszpasterskie i teologiczne były do tego stopnia nastawione na budowanie rodzących się wspólnot, że spontanicznie skupiał się całkowicie na głoszeniu Jezusa Chrystusa jako „Pana”, żyjącego teraz i obecnego teraz wśród swoich. Stąd tak znamienna istotowość Pawłowej chrystologii, która zgłębia tajemnicę ze stałą i ścisłą troską: głosić oczywiście Jezusa żywego, Jego nauczanie, ale głosić przede wszystkim centralną rzeczywistość Jego śmierci i zmartwychwstania jako wypełnienie Jego ziemskiego życia i źródło późniejszego rozwoju całej wiary chrześcijańskiej, całej rzeczywistości Kościoła. Dla Apostoła zmartwychwstanie nie jest wydarzeniem samym w sobie, oderwanym od śmierci: Zmartwychwstałym jest zawsze ten, który najpierw został ukrzyżowany. Również jako Zmartwychwstały nosi swoje rany: obecna jest w Nim męka i można powiedzieć za Pascalem, że cierpi On aż do skończenia świata, chociaż jest Zmartwychwstałym oraz żyje z nami i dla nas. To utożsamianie Zmartwychwstałego z Chrystusem ukrzyżowanym Paweł zrozumiał podczas spotkania na drodze do Damaszku: ujrzał wówczas wyraźnie, że Ukrzyżowany jest Zmartwychwstałym, a Zmartwychwstały Ukrzyżowanym, który mówi Pawłowi: „Dlaczego Mnie prześladujesz?” (Dz 9,4). Paweł prześladuje Chrystusa w Kościele i dlatego pojmuje, że krzyż jest „przeklęty przez Boga” (Pwt 21, 23), ale jest ofiarą dla naszego odkupienia.

Urzeczony Apostoł rozważa ukrytą tajemnicę Ukrzyżowanego-Zmartwychwstałego i przez cierpienia, jakich doznał Chrystus w swoim człowieczeństwie (wymiar ziemski) dochodzi do owego istnienia wiecznego, w którym stanowi On całkowitą jedność z Ojcem (wymiar przedczasowy): „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu – pisze on – zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4,4-5). Oba te wymiary, wieczna praegzystencja u Ojca i zstąpienie Pana we wcieleniu, zapowiedziane są już w Starym Testamencie, w postaci Mądrości. W księgach mądrościowych Starego Testamentu znajdujemy kilka tekstów, które wynoszą rolę Mądrości istniejącej przed stworzeniem świata. W tym znaczeniu należy odczytać takie fragmenty, jak ten z Psalmu 90: „Zanim góry narodziły się w bólach, nim ziemia i świat powstały, od wieku na wieki Ty jesteś Bogiem”(w. 2); czy fragmenty jak ten, który mówi o stwórczej Mądrości: „Pan mnie zrodził jako początek swej mocy, przed dziełami swymi, od pradawna. Od wieków zostałam ustanowiona, od początku, przed pradziejami ziemi” (Prz 8,22-23). Sugestywna jest również pochwała Mądrości, zawarta w księdze noszącej to samo imię: „[Mądrość] Sięga potężnie od krańca do krańca i włada wszystkim z dobrocią” (Mdr 8,1).

Te same teksty mądrościowe, które mówią o wiecznych pradziejach Mądrości, mówią także o zstąpieniu, o zniżeniu się tej Mądrości, która rozbiła swój namiot między ludźmi. W ten sposób słyszymy już echo Ewangelii Jana, mówiącej o namiocie ciała Pańskiego. Jeden namiot zbudowano w Starym Testamencie: chodzi tu o świątynię, kult zgodnie z Torą; jednakże z punktu widzenia Nowego Testamentu możemy zrozumieć, że była to dopiero zapowiedź bardziej rzeczywistego i znaczącego namiotu: namiotu ciała Chrystusa. Już w księgach Starego Testamentu widzimy, że to zniżenie się Mądrości, jej zstąpienie w ciało, zakłada także możliwość, że zostanie ona odrzucona. Święty Paweł, rozwijając swą chrystologię, odwołuje się właśnie do tej perspektywy mądrościowej: uznaje w Jezusie wiekuistą mądrość istniejącą od zawsze, mądrość, która zstępuje i tworzy sobie namiot pośród nas, i dlatego może opisać Chrystusa jako „moc Bożą i mądrość Bożą”, może powiedzieć, że Chrystus stał się dla nas „mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem” (1 Kor 1,24.30). Podobnie Paweł wyjaśnia, że Chrystus, tak samo jak Mądrość, może zostać odepchnięty przede wszystkim przez władców tego świata (por. 1 Kor 2,6-9), tak że w Bożych planach może powstać paradoksalna sytuacja, krzyż, który odwróci się na drodze zbawienia dla całej ludzkości.

Dalszy ciąg tego cyklu mądrościowego, w którym Mądrość zniża się, by następnie zostać wyniesiona mimo odrzucenia, znajdujemy w słynnym hymnie, zawartym w Liście do Filpian (por. 2,6-11). Jest to jeden z najwznioślejszych tekstów Nowego Testamentu. Zdecydowana większość egzegetów uważa, że perykopa ta nawiązuje do utworu wcześniejszego od Listu do Filipian. Ma to ogromne znaczenie, ponieważ oznacza, że judeochrześcijaństwo, przed św. Pawłem, wierzyło w boskość Jezusa. Innymi słowy, wiara w boskość Jezusa nie jest wynalazkiem hellenizmu, który pojawił się znacznie później po ziemskim życiu Jezusa, wynalazkiem, który zapominając o Jego człowieczeństwie, miał Go ubóstwić; w rzeczywistości zaś widzimy, że wczesne judeochrześcijaństwo wierzyło w boskość Jezusa, co więcej, możemy powiedzieć, że sami Apostołowie, w wielkich momentach życia swego Nauczyciela, zrozumieli, że był On Synem Bożym, jak powiedział św. Piotr w Cezarei Filipowej: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16).

Powróćmy jednak do hymnu z Listu do Filipian. Strukturę tego tekstu można podzielić na trzy strofy, które mówią o najważniejszych chwilach życiowej drogi Chrystusa. O Jego pradziejach mówią słowa: „istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem” (w. 6); potem następuje dobrowolne uniżenie się Syna w drugim wersecie: „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi” (w. 7), aż do upokorzenia samego siebie „stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (w. 8). Trzeci werset hymnu przynosi odpowiedź Ojca na uniżenie Syna: „Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię” (w. 9). Tym, co uderza, jest kontrast między radykalnym uniżeniem a późniejszym wywyższeniem w chwale Bożej. Jest oczywiste, że drugi werset stoi w sprzeczności z roszczeniem Adama, który sam chciał być Bogiem, przeciwstawia się także zamiarom budowniczych wieży Babel, którzy chcieli samodzielnie wznieść pomost do nieba i stać się bóstwem. Jednakże ta, podyktowana pychą inicjatywa skończyła się samozniszczeniem: nie tą drogą sięga się nieba, prawdziwej szczęśliwości, Boga. Gest Syna Bożego jest dokładnie przeciwny: nie pycha, lecz pokora, będąca realizacją miłości, miłość zaś jest boska. Inicjatywa uniżenia się, radykalnej pokory Chrystusa, z którą kłóci się ludzka pycha, jest rzeczywiście wyrazem boskiej miłości; po niej następuje owo wyniesienie do nieba, do którego Bóg pociąga nas swoją miłością.

Oprócz Listu do Filipian są inne miejsca w literaturze Pawłowej, gdzie temat pradziejów i zstąpienia na ziemię Syna Bożego są z sobą powiązane. Potwierdzenie upodobnienia Mądrości i Chrystusa, wraz ze wszystkimi związanymi z tym aspektami kosmicznymi i antropologicznymi, znajdujemy w Pierwszym Liście do Tymoteusza: „Ten, który objawił się w ciele, usprawiedliwiony został w Duchu, ukazał się aniołom, ogłoszony został poganom, znalazł wiarę w świecie, wzięty został w chwale” (3,16). Przede wszystkim na tych przesłankach lepiej można określić rolę Chrystusa jako jedynego Pośrednika na tle jedynego Boga Starego Testamentu (por. 1 Tm 2,5 w odniesieniu do Iz 43,10-11; 44,6). To Chrystus jest prawdziwym pomostem, który nas wiedzie do nieba, do jedności z Bogiem.

Na koniec jedynie wzmianka o ostatnim rozwoju chrystologii św. Pawła w Listach do Kolosan i do Efezjan. W pierwszym z ich Chrystus zostaje określony jako „pierworodny wobec każdego stworzenia” (1,15-20). To słowo „pierworodny” zakłada, że pierwszy spośród wielu synów, pierwszy z wielu braci i sióstr, zstąpił, aby pociągnąć nas i uczynić nas swymi braćmi i siostrami. W Liście do Efezjan znajdujemy piękny wykład Bożego planu zbawienia, gdy Paweł mówi, że w Chrystusie Bóg chciał podsumować wszystko (por. Ef 1,23). Chrystus jest podsumowaniem wszystkiego, podsumowuje wszystko i prowadzi nas do Boga. I tak włącza nas w ruch zstępowania i wstępowania, zapraszając nas do udziału w swej pokorze, to jest do swojej miłości wobec bliźniego, abyśmy w ten sposób mieli także udział w Jego wysławianiu, stając się razem z Nim synami w Synu. Módlmy się, aby Pan pomógł nam upodobniać się do swojej pokory, do swojej miłości i abyśmy w ten sposób stali się uczestnikami Jego boskości.