Skąd Paweł znał Jezusa? Znać Jezusa, to poznać Go w prawdzie

Katecheza Benedykta XVI z 9 października 2008

publikacja 09.10.2008 09:18

(...) W istocie faryzeusze i saduceusze poznali Jezusa w sposób zewnętrzny, dowiedzieli się o Jego nauczaniu, wielu szczegółów na Jego temat, ale nie poznali Go w Jego prawdzie. Podobne rozróżnienie występuje w jednym słowie Jezusa. Po Przemienieniu zapytał On apostołów: „Za kogo uważają Mnie tłumy?” i „A wy za kogo Mnie uważacie?”

Oto polski tekst przemówienia papieskiego:

Drodzy bracia i siostry,
w ostatnich katechezach na temat św. Pawła mówiłem o jego spotkaniu ze zmartwychwstałym Chrystusem, które odmieniło dogłębnie jego życie, a następnie o jego związkach z dwunastoma Apostołami, powołanymi przez Jezusa – w szczególności z Jakubem, Kefasem i Janem – oraz o jego relacji z Kościołem Jerozolimy. Pozostaje teraz pytanie, co św. Paweł wiedział o ziemskim Jezusie, o Jego życiu, Jego nauczaniu, Jego męce. Zanim zagłębimy się w tę kwestię, warto może wspomnieć, że sam św. Paweł rozróżnia dwa sposoby poznania Jezusa i ogólnie biorąc dwa sposoby poznania danej osoby. Pisze w Drugim Liście do Koryntian: „Tak wiec i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób” (5,16). Znać „według ciała”, w sposób cielesny, to znaczy poznać w sposób wyłącznie zewnętrzny: można było widzieć jakąś osobę wiele razy, poznać więc jej rysy i rozmaite szczegóły zachowania: jak mówi, jak się porusza itd. Jednakże, choć zna się kogoś w ten sposób, w rzeczywistości nie zna się go naprawdę, nie zna się sedna osoby. Tylko sercem można prawdziwie poznać jakąś osobę. W istocie faryzeusze i saduceusze poznali Jezusa w sposób zewnętrzny, dowiedzieli się o Jego nauczaniu, wielu szczegółów na Jego temat, ale nie poznali Go w Jego prawdzie. Podobne rozróżnienie występuje w jednym słowie Jezusa. Po Przemienieniu zapytał On apostołów: „Za kogo uważają Mnie tłumy?” i „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Ludzie znają Go, ale powierzchownie; różne rzeczy wiedzą o Nim, ale nie poznali Go naprawdę. Dwunastu natomiast, dzięki przyjaźni, która wymaga serca, zrozumiało przynajmniej istotę i zaczęło poznawać, kim jest Jezus. Również dziś występuje ten odmienny sposób poznania: są osoby wykształcone, które znają Jezusa w wielu Jego szczegółach i ludzie prości, którzy nie mają wiedzy o tych szczegółach, poznali Go jednak w Jego prawdzie: „serce przemawia do serca”. A Paweł mówi w zasadzie o tym, że tak właśnie poznał Jezusa – sercem, i że w ten sposób poznał osobę w jej zasadniczej prawdzie, a potem, w drugiej kolejności, poznał szczegóły o niej.

Powiedziawszy to, pozostaje jednak pytanie: co wiedział św. Paweł o konkretnym życiu, o słowach, męce, cudach Jezusa? Wydaje się pewne, że nie spotkał Go w czasie Jego życia ziemskiego. Dzięki Apostołom i rodzącemu się Kościołowi na pewno poznał nawet szczegóły ziemskiego życia Jezusa. W jego Listach możemy odnaleźć trzy formy odwołania do Jezusa sprzed Zmartwychwstania. Po pierwsze istnieją wyraźne i bezpośrednie odniesienia. Paweł mówi o Dawidowym pochodzeniu Jezusa (por. Rz 1,3), zna istnienie Jego „braci” czy krewnych (1 Kor 9,5; Ga 1,19), znany mu jest przebieg Ostatniej Wieczerzy (por. 1 Kor 11,23), zna inne słowa Jezusa, na przykład o nierozerwalności małżeństwa (por. 1 Kor 7,10 z Mk 10,11-12), o tym, że ten, kto głosi Ewangelię, ma być utrzymywany przez wspólnotę, jako że robotnik godny jest swej zapłaty (por. 1 Kor 9,14 z Łk 10,7); Paweł zna słowa, wypowiedziane przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy (por. 1 Kor 11,24-25 z Łk 22,19-20) i zna także krzyż Jezusa. Są to bezpośrednie odwołania do słów i zdarzeń z życia Jezusa.

Po drugie, w niektórych zdaniach Listów św. Pawła możemy dostrzec różne nawiązania do tradycji poświadczonej w Ewangeliach synoptycznych. Na przykład słów, które czytamy w Pierwszym Liście do Tesaloniczan, według których „dzień Pański przyjdzie tak, jak złodziej w nocy” (5,2), nie dałoby się wytłumaczyć odwołaniem się do proroctw starotestamentalnych, gdyż porównanie do złodzieja w nocy znajduje się tylko w Ewangeliach Mateusza i Łukasza, a zatem przejęto je właśnie z tradycji synoptycznej. I tak, kiedy czytamy, że „Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata”, (1 Kor 1,27-28), słyszymy wierne echo nauczania Jezusa o prostaczkach i ubogich (por. Mt 5,3; 11,25; 19,30). Z kolei mamy słowa wypowiedziane przez Jezusa w czasie jubileuszu mesjańskiego: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Paweł wie – jest to jego doświadczenie misyjne – jak prawdziwe są te słowa, to znaczy, że właśnie prości ludzie mają serce otwarte na poznanie Jezusa. Również wzmianka o posłuszeństwie Jezusa „aż do śmierci”, którą znajdujemy w Fil 2,8, musi przywołać całkowitą gotowość ziemskiego Jezusa do wypełnienia woli swego Ojca (por. Mk 3,35; J 4,34). Pawłowi znana jest zatem męka Jezusa, Jego krzyż, sposób, w jaki przeżywał ostatnie chwile swego życia. Krzyż Jezusa i tradycja tego wydarzenia krzyża znajduje się w centrum Pawłowego kerygmatu. Innym filarem znanego Pawłowi życia Jezusa jest Kazanie na Górze, z którego przytacza niektóre fragmenty niemal dosłownie, gdy pisze do Rzymian: „Miłujcie się wzajemnie... Błogosławcie tym, którzy was prześladują... Żyjcie w pokoju z wszystkimi... Zło dobrem zwyciężaj...”. Tak więc w jego Listach znajduje się wierne odbicie Kazania na Górze (por. Mt 5-7).

I wreszcie znaleźć można trzeci sposób obecności Jezusa w Listach Pawła: wtedy, gdy przenosi on tradycję przedpaschalną do sytuacji po Wielkanocy. Typowym przykładem jest temat Królestwa Bożego. Niewątpliwie znajduje się ono w centrum przepowiadania Jezusa historycznego (por. Mt 3,2; Mk 1,15; Łk 4,43). U Pawła można znaleźć transpozycję tej tematyki, gdyż po zmartwychwstaniu jest oczywiste, że Jezus we własnej osobie, Zmartwychwstały, jest Królestwem Bożym. Królestwo przychodzi zatem tam, dokąd przychodzi Jezus. I tak nieuchronnie temat Królestwa Bożego, w którym zapowiedziana została tajemnica Jezusa, przekształca się w chrystologię. Ale dokładnie te same zalecenia, których wymagał Jezus, by wejść do Królestwa Bożego, obowiązują – według Pawła – w związku z usprawiedliwieniem przez wiarę: zarówno wejście do Królestwa, jak usprawiedliwienie wymagają postawy wielkiej pokory i gotowości, wolnej od zarozumiałości, aby otrzymać łaskę Bożą. Na przykład przypowieść o faryzeuszu i celniku (por. Łk 18,9-14) przynosi naukę, którą znajdujemy żywcem przeniesioną u Pawła, kiedy kładzie on nacisk na obowiązek odrzucenia jakichkolwiek przechwałek przed Bogiem. Również słowa Jezusa o celnikach i nierządnicach, którzy łatwiej od faryzeuszy przyjmą Ewangelię (por. Mt 21,31; Łk 7,36-50) oraz Jego decyzje o dzieleniu z nimi stołu (por. Mt 9,10-13; Łk 15,1-2) znajdują pełne potwierdzenie w nauce Pawła o miłosiernej miłości Boga do grzeszników (por. Rz 5,8-10; a także Ef 2,3-5). I tak temat Królestwa Bożego zostaje ukazany w nowej formie, ale zawsze w całkowitej wierności wobec tradycji historycznego Jezusa.

Innym przykładem wiernego przekształcenia rdzenia nauki Jezusa są odnoszące się do Niego „tytuły”. Przed Paschą On sam przedstawia się jako Syn człowieczy; po Wielkanocy staje się oczywiste, że Syn człowieczy jest także Synem Bożym. Dlatego ulubionym przez Pawła tytułem dla Jezusa jest Kýrios, 'Pan” (por. Flp 2,9-11), który wskazuje na boskość Jezusa. Pan Jezus – pod tym tytułem jawi się w pełnym świetle zmartwychwstania. Na Górze Oliwnej, w chwili skrajnego niepokoju Jezusa (por. Mk 14,36), uczniowie, zanim usnęli, usłyszeli, jak rozmawiał On z Ojcem i nazywał Go „Abba – Ojcze”. Jest to słowo bardzo rodzinne, odpowiadające naszemu „tato”, używanemu jedynie przez dzieci pozostające w zażyłości ze swym ojcem. Do tego czasu było nie do pomyślenia, aby Żyd używał podobnego słowa zwracając się do Boga; jednakże Jezus, będąc prawdziwym synem, w owej godzinie intymności tak właśnie przemawia i powiada: „Abba, Ojcze”. W Listach św. Pawła do Rzymian i do Galatów niespodziewanie owo słowo „Abba”, które wyraża wyłączność synostwa Jezusa, pojawia się na ustach ochrzczonych (por. Rz 8,15; Ga 4,6), ponieważ otrzymali „Ducha Syna” i teraz noszą w sobie tego Ducha i mogą mówić tak jak Jezus i wraz z Jezusem jak prawdziwi synowie swego Ojca, mogą mówić „Abba”, ponieważ stali się synami Syna.

Na koniec chciałbym wspomnieć o zbawczym wymiarze śmierci Jezusa, jaki znajdujemy w słowach Ewangelii, według których „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10,45; Mt 20,28). Wierne odbicie tych słów Jezusa znajdujemy w Pawłowej nauce o śmierci Jezusa jako okupie (por. 1 Kor 6,20), jako odkupieniu (por. Rz 3,24), wyzwoleniu (por. Ga 5,1) i jako pojednaniu (por. Rz 5,10; 2 Kor 5,18-20). Tutaj tkwi centrum teologii Pawłowej, która opiera się na tym słowie Jezusa.

Podsumowując – św. Paweł nie myśli o Jezusie jako o postaci historycznej, jako o osobie należącej do przeszłości. Zna niewątpliwie wielką tradycje o życiu, słowach, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, lecz nie traktuje tego wszystkiego jako czegoś z przeszłości; przedstawia je jako rzeczywistość Jezusa żywego. Dla Pawła słowa i czyny Jezusa nie należą do czasu historycznego, do przeszłości. Jezus żyje teraz i mówi teraz z nami i żyje dla nas. Oto prawdziwy sposób poznania Jezusa i przyjęcia tradycji o Nim. My także musimy nauczyć się poznawać Jezusa nie według ciała, jak osobę z przeszłości, lecz jako naszego Pana i Brata, który jest dziś z nami i pokazuje nam, jak żyć i jak umierać.