To jest Boże szaleństwo

Justyna Liptak

publikacja 26.07.2018 05:45

Kasia Boguszewska to prawdziwa weteranka Gdańskiej Pieszej Pielgrzymki. Do Maryi wędrowała 13 razy. – Byłoby 15, ale dwa razy szłam w tym czasie jakubowym szlakiem do Santiago de Compostela – uśmiecha się.

Gdańscy pątnicy w tym roku wyruszą po raz 36. Jan Hlebowicz /Foto Gość Gdańscy pątnicy w tym roku wyruszą po raz 36.

Jednak to GPP przyciąga ją jak magnes. – Ta pielgrzymka jest jak Boży narkotyk, który uzależnia, a skutkami ubocznymi są ogromna radość, miłość i spotkanie z Matką – mówi.

W drodze i w domu

– Pielgrzymowanie jest czymś trudnym i wymagającym, jest to pewnego rodzaju szaleństwo, na które tak wielu z nas porywa się każdego roku – opowiada ks. Łukasz Grelewicz, kierownik Gdańskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. Tym razem wyruszą po raz 36., by po 16 dniach dotrzeć do Częstochowy. Łączy ich chęć poświęcenia sił i podjęcia – jak mówi ks. Grelewicz – szalonego wysiłku dla Kogoś, kogo się kocha.

– Mamy wspólny cel: idziemy razem na Jasną Górę, by oddać hołd naszej Matce. W pielgrzymce pociąga to poczucie przynależności do wspólnoty ludzi. Można tu doświadczyć jedności, szacunku, troski bliźniego i miłości Boga. Jesteśmy ze sobą przez ponad dwa tygodnie codziennie – modlimy się, śpiewamy, słuchamy konferencji, walczymy z przemęczeniem, ale przede wszystkim wspieramy się i jednoczymy w Chrystusie – wyjaśnia.

Gdańską Pieszą Pielgrzymkę na Jasną Górę stanowią obecnie 4 grupy: fioletowa, żółta, czerwona i brązowa. W pielgrzymkowym trudzie wspierają je stacjonarnie członkowie grupy biało-złotej, gromadzącej w swoich szeregach osoby, które – z różnych względów – nie mogą wziąć udziału w pątniczym wędrowaniu. – Modlitwa za pielgrzymów jest bardzo cenna, bo ona nas niesie. Dzięki niej jesteśmy bezpieczni. Ci, którzy należą do grupy biało-złotej, także pielgrzymują. Podążają z nami duchowo i wspólnie docieramy do Częstochowy. Bo jako wspólnota Kościoła jesteśmy jednością – wyjaśnia ks. Łukasz.

Pielgrzymkowy dress code

Ubiór pątnika musi być wygodny, ale i skromny, bo pielgrzymka to nie rewia mody. Spodenki i spódnice powinny sięgać mniej więcej do kolan, zaś bluzki – zakrywać ramiona. Koszulki na ramiączkach oraz z dużym dekoltem lepiej zostawić więc w domu. Podobnie jak dżinsy lub szorty, które często powodują otarcia. Najlepiej zabrać ubrania bawełniane i przewiewne. – Jeśli chodzi o buty, to kwestią najważniejszą jest, by były rozchodzone, a nie nowe i miały grubszą podeszwę, która właściwie izoluje stopę od podłoża i pozwala uniknąć tzw. odbić – mówi kierownik.

Pielgrzymi najczęściej wybierają sandały, bo są lekkie, doskonale sprawdzają się w słoneczne dni, po większej ulewie szybko wysychają. Dobrze sprawdzą się też buty sportowe oraz trekkingowe, chociaż te ostatnie są dość ciężkie i mogą powodować szybsze przemęczenie. – Ostateczny wybór pozostawiamy, oczywiście, pielgrzymom z zaznaczeniem, że tenisówki czy klapki są kiepskim pomysłem – uśmiecha się ks. Grelewicz. Bardzo ważne jest także nakrycie głowy – czapka, kapelusz albo chusta. No i oczywiście płaszcz przeciwdeszczowy. Najlepiej sprawdza się poncho. Nie wolno zapomnieć również o butelce wody, a przy dużym upale – o kremie z filtrem UV. W ekwipunku pielgrzyma nie może również zabraknąć modlitewnego oręża, czyli różańca czy książeczki do nabożeństwa.

Święci i błogosławieni

– Hasło tegorocznych pielgrzymek wyruszających z archidiecezji brzmi: „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym”. Tak przygotowaliśmy tematy konferencji, żeby uczestnicy mogli odkrywać kolejne Jego przymioty. Przyjrzymy się sylwetkom konkretnych świętych i błogosławionych osób, w których życiu zadziałał Duch Święty – wyjaśnia ks. Grelewicz. Pątnicy na pewno usłyszą o bł. Edmundzie Bojanowskim. – Ten mniej znany błogosławiony żył na początku XIX wieku. Podjął się pracy z młodzieżą i dziećmi – wyprzedził swoje czasy, a nawet znanego z tej działalności św. Jana Bosko. Tworzył ochronki, organizował przestrzeń dla młodych ludzi, którzy potrzebowali pomocy, rozmowy i spotkania z drugim człowiekiem oraz Bogiem – wyjaśnia kierownik. Każdego dnia uczestnicy pielgrzymki poznają innego świętego lub błogosławionego. Cykl przygotował ks. dr Piotr Przyborek, wykładowca Gdańskiego Seminarium Duchownego.

Jeśli boli, znaczy, że żyjesz

– Zaczynałam pielgrzymować jako nastolatka. W mojej rodzinnej diecezji była to wówczas jedyna forma młodzieżowych spotkań – nie było wspólnot ani oazy. Pielgrzymka była dla mnie pierwszym spotkaniem z Bogiem, doświadczeniem wspólnoty i miłości – wspomina s. Benedetta, nazaretanka. Załapała bakcyla i każdego roku czekała na to wyjątkowe wydarzenie, żeby w trudzie i ofierze doświadczyć żywego Boga i ludzkich relacji. Marta Rodak, wieloletnia uczestniczka GPP, dodaje, że pielgrzymka kształtuje charakter – hartuje ducha. – Dzisiejszy świat zachęca do wybierania najprostszych i najmniej bolesnych dróg. Nasza nie należy do takich. Często pojawiają się łzy zmęczenia i to jest normalne. Nikt się temu nie dziwi – wyjaśnia.

Na szlaku kryzys przychodzi najczęściej trzeciego dnia. Wtedy z pomocą przychodzą współpielgrzymi, którzy podtrzymują na duchu i motywują do dalszej drogi. – Przez lata chodziłam w grupie biało-brązowej, w której pielgrzymują osoby niepełnosprawne. Któregoś roku miałam ogromny kryzys – ledwo szłam. Wspierała mnie niewidoma dziewczyna, łapała za rękę, mówiła, że się za mnie modli i dodawała sił do dalszej drogi. W tej grupie są same skarby, osoby, które zarażają swoją pokorą, swoją radością i życiem pełnym modlitwy – mówi s. Benedetta.

Ogromnym wsparciem dla pielgrzymów są też gospodarze, którzy otwierają przed nimi swoje domy i serca. – Na co dzień brakuje takiej postawy. W czasach, kiedy ludzie budują ogrodzenia i sadzą tuje, my doświadczamy wspaniałej otwartości. Gospodarze oferują nam wszystko, co mają, nawet swoje łóżka, a w zamian oczekują rozmowy. Pytają, czy przygotować wodę do wymoczenia nóg, a często także piorą nasze rzeczy, które wywieszają o północy, byśmy następnego dnia mogli wyruszyć odświeżeni. To są wspaniałe świadectwa – dodaje s. Benedetta.

Pielgrzymują starsi i młodsi. Wierzący i ci, którzy Boga chcą dopiero odnaleźć. – Spotkałam dziewczynę, która deklarowała, że jest niewierząca, ale bardzo chciała się nawrócić. Pielgrzymka była tym miejscem, które miało ją zbliżyć do Jezusa – wspomina Marta. Pątnicy, oprócz swoich intencji, niosą też te powierzone im przez ludzi, także spotkanych po drodze. – Proszą, żeby modlić się za nich, ich dzieci. To pokazuje, że wiara w naszym kraju jest cały czas mocna – dodaje Marta. Prosi, żeby nie traktować pielgrzymki jako sposobu na zrzucenie zbędnych kilogramów. – Zdarza się, że ktoś zemdleje, bo jadł tylko chleb i pił wodę. Nie taki jest sens naszej drogi do Maryi – mówi.

Wspólna wędrówka zbliża ludzi, a przyjaźnie pozostają na lata. – Pielgrzymka zdejmuje maski, pozwala człowiekowi być sobą. W tym trudzie nie ma miejsca na udawanie. Pielgrzymując z kimś, można go dobrze poznać – takiego, jaki jest naprawdę – wyjaśnia s. Benedetta. Najpiękniejszym momentem jest dojście do Maryi. – Tego się nie da opisać słowami, to trzeba przeżyć – mówi Marta. Kasia najbardziej ceni moment, kiedy może sam na sam porozmawiać z Matką. – Mogę Jej wtedy wszystko powiedzieć – jesteśmy tylko ja i Ona – mówi.

Maryjo, Królowo Polski

Pielgrzymów można otoczyć modlitewnym wsparciem nie tylko przez przynależność do grupy biało-złotej. W archidiecezji w dwóch kościołach odbywać się będzie Apel Jasnogórski w ich intencji. – Na codziennej modlitwie zgromadzić się można w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Żabiance oraz w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny przy ul. Łąkowej na Dolnym Mieście – informuje ks. Grelewicz.

W tym roku nowością GPP jest powołany do życia Pielgrzymkowy Oddział Ratunkowy, którego pomysłodawcą jest ks. Błażej Kwiatkowski, diecezjalny duszpasterz służby zdrowia. – To zaproszenie skierowane zostało szczególnie do studentów i lekarzy, którzy chcieliby służyć w formacji medycznej – wyjaśnia kierownik. Odezw był na tyle pozytywny, że do pątników dołączy grupka studentów Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Kierownik dodaje, że w trakcie organizacji nie zapomniano o 100. rocznicy odzyskania niepodległości. – Jest to szczególny czas, kiedy powinniśmy sobie przypomnieć o szacunku do naszej ojczyzny. Dlatego postanowiłem zaprosić pracowników gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej do wspólnego pielgrzymowania i przybliżenia uczestnikom historii naszej ojczyzny – podkreśla ks. Grelewicz. Start już 28 lipca.

Z archidiecezji gdańskiej wyruszają jeszcze dwie pielgrzymki – 33. Gdyńska Piesza Pielgrzymka oraz najdłuższa w Polsce – 37. Kaszubska Piesza Pielgrzymka. Pierwsza z nich wyszła 26 lipca, a druga dzień wcześniej. Szczegóły na: www.gdynskapielgrzymka.pl i www.kaszubskapielgrzymka.pl. Spotkają się 12 sierpnia u Matki Boskiej Częstochowskiej.