Wiara w biznesie

Justyna Liptak

publikacja 04.07.2018 05:45

– Katolickiego przedsiębiorcę można poznać nie po tym, ile razy w tygodniu chodzi do kościoła i czy przyjmuje księdza po kolędzie, ale w jaki sposób prowadzi swoją firmę – mówi Tomasz Sztreker.

– Musicie nadać swojemu przedsiębiorstwu kierunek, który nie będzie przeszkodą do zbawienia, a stanie się drogą do Boga – wskazuje ks. Król. Justyna Liptak /Foto Gość – Musicie nadać swojemu przedsiębiorstwu kierunek, który nie będzie przeszkodą do zbawienia, a stanie się drogą do Boga – wskazuje ks. Król.

Igor Gielniak to gdynianin, ale urodził się w Gdańsku. Jest przedsiębiorcą, menedżerem, a także mężem i ojcem pięciorga dzieci. Boga poznał dopiero na studiach. – Ochrzciłem się w wieku 20 lat – wspomina. W latach 80. XX w. założył firmę, która stała się niekwestionowanym liderem w produkcji mebli biurowych w Polsce – płacił więcej podatku do urzędu skarbowego niż Stocznia Gdynia. – Biznes rozwinął się niezwykle dynamicznie. Zostałem okrzyknięty najbogatszym gdynianinem – mówi. Przyznaje, że mając ok. 100 mln zł obrotu rocznie i zatrudniając ponad 230 osób, zachłysnął się bogactwem. – Najzwyczajniej w świecie odbiła mi sodówka – wyznaje.

I chociaż historia pana Igora zakończyła się happy endem, najpierw doświadczył tego, o czym opowiada film „Układ zamknięty”. Bo Urząd Kontroli Skarbowej zaczął sprawdzać jego firmę – kontrola trwała pół roku. Z dnia na dzień konta zostały zajęte. Firma z dobrze prosperującej stanęła na skraju bankructwa, jej właściciela nachodziły myśli samobójcze, a następnie zaczął walkę z ostrą depresją. – Z perspektywy czasu wiem, że Bóg pozwolił mi znowu stanąć na nogi. A ja skorzystałem z tej szansy i zwróciłem się do Niego. I teraz jest On obecny w każdym aspekcie mojego życia – we wszystkim, co robię w firmie i w domu – wyjaśnia.

W Gdyni odbyła się konferencja naukowa „Katolicka Rewolucja w biznesie II. Moja firma – polska sprawa”, będąca cyklem 21 bezpłatnych konferencji w różnych miastach Polski, które rozpoczęły się w kwietniu w Pile. Sympozjum zorganizowały Wiara w Biznesie oraz Polska Akademia Biznesu. Partnerem merytorycznym konferencji był Instytut Ordo Iuris, a honorowym patronem – miasto Gdynia. Były to spotkania ekspertów z dziedziny ekonomii, prawa oraz przedsiębiorców zainteresowanych rozwojem gospodarczym Polski i działaniem katolickiej nauki społecznej dla rozwoju biznesu. Konferencję otworzył T. Sztreker, właściciel Polskiej Akademii Biznesu, twórca Wiary w Biznesie.

– W Polsce zarejestrowanych jest ponad 4 mln firm, z czego realnie funkcjonuje ponad 2 mln. Jesteśmy jednym z najbardziej przedsiębiorczych narodów na świecie. 95 proc. z wszystkich polskich przedsiębiorców deklaruje się jako katolicy. Z tego aż 80 proc. chodzi przynajmniej raz w miesiącu do kościoła. 60 proc. z tej grupy jest zaangażowane w życie Kościoła – mówi.

W spotkaniu wzięło udział kilkudziesięciu przedsiębiorców z różnych branży. – Bóg jest w moim życiu i biznesie od zawsze, i to na pierwszym miejscu – mówi Katarzyna Owsińska, założycielka firmy New Horizons z Trójmiasta. Rozwój biznesu przypisuje działaniu opartemu na katolickich wartościach. – Ludzie widzą, że jestem wiarygodna w tym, co robię, a to budzi zaufanie, które procentuje – dodaje.

Ksiądz dr Przemysław Król, który przez 9 lat służył ludziom biznesu, organizując spotkania, rekolekcje i konferencje Duszpasterstwa Przedsiębiorców „Talent”, przybliżył uczestnikom kwestie związane z moralnością i etyką w prowadzeniu biznesu. – Etyka i moralność to pojęcia, które powinniśmy umieć rozróżniać. Etyka jest nauką o tym, co jest dobre, a co złe. Mówi o świecie idei, a molarność jest jej praktycznym zastosowaniem. Musicie nadać swojemu biznesowi kierunek, który nie będzie przeszkodą do zbawienia, a stanie się przyczyną waszego uświęcenia – realizacją powołania i drogą do Boga – podkreśla. – Kiedy stajemy się chrześcijańskimi przedsiębiorcami, musimy być spójni. Nie może być tak, że w niedziele jesteśmy wierzący i idziemy do kościoła, a w poniedziałek chowamy wartości katolickie w kieszeń – dodaje ks. Król.

Tomasz Sztreker przyznaje, że Polska to specyficzny kraj, by prowadzić biznes. – My nie chcemy działać nieetycznie i niemoralnie. Przeciwnie, chcemy być fair w stosunku do prawa, ale to wcale nie jest takie proste, bo ono zmienia się w zastraszającym tempie. Tylko w zeszłym roku powstało 27 tys. stron aktów prawnych. W tym gąszczu bardzo łatwo się pogubić i może dlatego niektórzy przedsiębiorcy zamiast drogi wartości wybierają hedonizm i materializm, bo unikają dylematów i rozterek sumienia – wyjaśnia. I stąd wzięła się „Katolicka rewolucja w biznesie” dla tych, którzy wolą jednak prowadzić firmę z Bogiem. – To, co robimy prywatnie i zawodowo, powinno zawsze czynić z nas lepszych katolików – dodaje.

Wśród prelegentów był również Olaf Szczypiński z Instytutu Ordo Iuris, który mówił o aspektach dotyczących zagrożeń takich, jak 5. dyrektywa antydyskryminacyjna, elementy związane z sukcesją czy z RODO.