Wirtualna rzeczywistość, realne dylematy i Ewangelia

Joanna M. Kociszewska

publikacja 20.06.2018 13:51

Jak żyć z inteligentnymi maszynami? I w jaki sposób człowiek ma przekroczyć maszynę w sobie samym?

Wirtualna rzeczywistość, realne dylematy i Ewangelia Tomasz Gołąb /Foto Gość

Rzeczywistość wirtualna jest dziś coraz szerzej obecna w naszym świecie. Poświęcamy jej coraz więcej czasu. Na codzień mamy do czynienia z maszynami, które pomagają nam dokonywać wyborów. Czy i jak wpływa to na nasz świat realny? Czy i jak wpływa to na nas samych?

Ma to oczywiście znaczenie dla naszego głoszenia Ewangelii. Mamy nowe metody, które można wykorzystać. Ale trzeba też zapytać, jakie ma to znaczenie dla naszej wiary? Dla naszej relacji z Bogiem, dla naszego rozumienia Ewangelii? Te i wiele innych dylematów związanych z rzeczywistością wirtualną było przedmiotem dyskusji podczas zjazdu naukowego wykładowców katolickiej nauki społecznej. Nie sposób przedstawić pełnej panoramy poruszanych w ciągu dwóch dni zagadnień. Chciałabym poddać refleksji tylko dwa wątki.

Oś potrzebna od zaraz

Zacznę od tematu, który budzi mój największy niepokój. Narzędzia, których używamy, nigdy nie pozostają obojętne dla tego, jak myślimy. Tym bardziej inteligentne narzędzia. Skutkiem obcowania z inteligentnymi maszynami jest algorytmizacja naszego myślenia - zauważono w trakcie spotkania. Proszę zwrócić uwagę, jak wiele otacza nas algorytmów, wskazujących konkretne ścieżki działania w określonych sytuacjach. Są naszą codziennością i pełnią ważną rolę w naszym życiu. Trudno sobie dziś wyobrazić ich brak.

Jeśli widzisz element A, sprawdź czy jest B. Jeśli tak, zapytaj o C. Obecność C nakazuje działanie X, brak C powinien wywołać działanie Y. To oczywiście uproszczenie, ale tak działa algorytm. Bardzo użyteczny, gdy trzeba działać szybko i skutecznie. Dobrze dobrane punkty A, B, C pozwalają na szybką selekcję informacji, a mamy ich wokół siebie bardzo wiele. Algorytm mówi: resztą się nie zajmuj, reszta jest zbędna. 

Trzeba jednak zapytać, co oznacza myślenie algorytmiczne w moim życiu? Proszę zwrócić uwagę: jeśli myślę algorytmem, to informacji spoza niego w ogóle nie rozważam. W najlepszym wypadku otrzymują etykietę "nie dotyczy", w najgorszym są szumem informacyjnym, czymś do wycięcia. Czy zatem obraz rzeczywistości, wyprodukowany przez algorytm, jest realny? Czy w ogóle dostrzegam rzeczywistość taką, jaką jest? Czy weryfikuję ten obraz, czy raczej staram się nie narażać go na zachwiania?

Jak wygląda moja wolność w takiej sytuacji? Wolność człowieka rozumnego, dokonującego wyboru?

Idźmy dalej: czy myślenie algorytmiczne nie obciąża naszego myślenia etycznego? Czy nie z niego bierze się oczekiwanie prostych reguł do zastosowania w każdym przypadku (algorytmu)? Czy nie ono jest źródłem atrakcyjności fundamentalizmów wszelkiej maści, proponujących proste algorytmy? Czy nie stąd ten protest na słowo "rozeznawanie", które nakazuje algorytm porzucić?

Co to znaczy dla nas - chrześcijan? Co to znaczy w kontekście głoszenia Ewangelii?

Z myślenia algorytmicznego jako ludzie już nie zrezygnujemy. Jest użyteczne. Jesteśmy do niego formowani od dziecka. Korzystamy z niego w nauce i w pracy, także w ocenie rzeczywistości politycznej i społecznej. Algorytm ma wiele zalet. Doskonale porządkuje świat i pozwala sobie poradzić z zalewem informacji, które nie mają żadnej struktury. Ma niestety także poważne wady.

W jaki sposób człowiek ma przekroczyć maszynę w sobie samym? Widzę tu wielką rolę dla Kościoła, który coraz bardziej w swoim głoszeniu powinien wskazywać na to, co podstawowe. Osie, na których układa się całe jego myślenie. Skupienie na szczegółach do niczego nie prowadzi. Trzeba zasady, która je połączy i zinterpretuje. Dopiero na tej podstawie można budować dalej.

W strukturze zbudowanej przez osie miłości Boga i bliźniego jesteśmy w stanie sensownie ułożyć wszelkie życiowe algorytmy i pozostać otwartymi na ich modyfikację. Jeśli tego nie zrobimy, ciągle będziemy się rozbijać w dyskusjach o detale, które do niczego (i Nikogo) nie prowadzą.

Światy równoległe

Drugie pytanie, które chciałam postawić, to pytanie o to, czy mój świat jest jeden, czy może żyję w światach równoległych, wirtualnym i realnym? A jeśli moje światy się nie stykają, to czy ja w nich jestem jedna, czy może także istnieją dwie osoby: ja i mój wirtualny awatar?

Świat wirtualny stwarza olbrzymią możliwość autokreacji, w bardzo wielu wymiarach. Można posunąć się aż do oszustwa, zmiany płci, wieku, stanu... To pewne ekstremum, ale stwierdzenie, że go nie osiągam, jeszcze nie znaczy, że wszystko jest w porządku.

Miewamy mieć dwa modele, dwa sposoby reagowania: online i off-line. Do pewnego stopnia to naturalne, z racji specyfiki kontaktu, oderwania od komunikatów niewerbalnych, faktu że dialog niekoniecznie odbywa się w czasie realnym. Czy mam jednak także dwie osobowości, tę realną i konkurującą z nią e-osobowość? Jeśli tak, jaka jest między nimi relacja?

To nie jest pytanie niebagatelne. Można kogoś udawać, a można potraktować relacje wirtualne jak swoiste pole treningowe. Sieć może być miejscem, gdzie w nieco bezpieczniejszy sposób można sprawdzić inne modele zachowań, niż realnie stosowane, by docelowo przenieść je w real. Można jednak w wirtualu pozostać, prowadząc dwa życia: jedno faktyczne, drugie - życie awatara. To drugie piękniejsze, bogatsze, bardziej fascynujące... fikcyjne.

Czy moje "ja" wirtualne i realne są spójne? Czy ludzie po drugiej stronie ekranu nadal spotykają mnie? Spotkanie jest możliwe tylko między prawdziwymi ludźmi.

Pytanie, czy chcę się spotkać, czy... zaprezentować? Każdy element życia można zamienić w teatr. Sztuczne twory, namiastki i kopie wydają się często bardziej prawdziwe, niż oryginał. Nasz awatar też może się nam wydawać bardziej prawdziwy, niż rzeczywistość realna. Możemy oszukać także samych siebie. Ale to złudzenie.

Świat wokół nas często zachęca nas do tworzenia takich awatarów, do autokreacji odległej od tego, kim jestem tu i teraz. Ale czy wtedy jestem jeszcze... sobą?

Można przeżyć wirtualne życie. Ale nie istnieje drugi, wirtualny czas. Może szkoda tego realnego?

Zapraszam do dyskusji.

Zjazd naukowy wykładowców katolickiej nauki społecznej "Wirtualna rzeczywistość - realne dylematy. Uprzedmiotowiony człowiek w świecie upodmiotowionych rzeczy" odbył się na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach w dn. 18-20.06.2018.

TAGI: