Z mamami kapłanów na górze świętej

Barbara Jaworska

publikacja 09.06.2018 06:00

– Boże, ale miałam Dzień Matki! Jak to dobrze, że syn mnie tu przywiózł – wzruszyła się Henryka Skonieczna, matka ks. Wiesława, proboszcza z Jaktorowa. Była najstarszą uczestniczką V Diecezjalnej Pielgrzymki Kobiet. Ma... 99 lat.

Prawie 100-letnia pani Henryka ze swoim synem. Magdalena Gorożankin /foto gość Prawie 100-letnia pani Henryka ze swoim synem.

Dom jest tam, gdzie jest matka. A tutaj Matka jest i czekała na was – mówił 26 maja, witając uczestniczki pielgrzymki, ks. Bogdan Zatorski, proboszcz sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia w Białej Rawskiej. Organizowana pod patronatem i z udziałem biskupa ordynariusza Andrzeja F. Dziuby przez łowicką redakcję „Gościa Niedzielnego” VDPK przyciągnęła tłumy kobiet. W tym roku miejsca przed ołtarzem przygotowano dla matek kapłanów, które były specjalnymi gośćmi pielgrzymki. Ksiądz Krzysztof Tempczyk, wikary z parafii Wniebowzięcia NMP w Lubochni, przywiózł tu swoją mamę, która jeździ na wózku inwalidzkim. A bp Wojciech Osial, sufragan diecezji, który tego dnia w łowickiej katedrze święcił diakona i nie mógł przyjechać osobiście, wysłał do Białej Rawskiej auto z kierowcą, który na miejsce dowiózł cztery matki kapłanów, w tym mamę biskupa.

Spotkanie rozpoczęło świadectwo Wioli Białej z Żyrardowa. – W wieku 25 lat zachorowałam na raka nerki, o bardzo dużej złośliwości. Lekarze dawali mi 10 proc. szans na przeżycie. Bałam się bólu, bałam się o rodzinę, bałam się śmierci – mówiła. – „Ostatnie słowo należy do Jezusa, a nie do ciebie” – powiedziała mi osoba, która zaprosiła mnie na Jasną Górę. Była tam modlitwa o wylanie Ducha Świętego. „Jezu, jeśli taka jest Twoja wola, żebym umarła, to kładę tutaj moje życie, jeśli chcesz, to je zabierz. Ale jeśli chcesz, możesz mnie też uzdrowić” – modliłam się. I wtedy poczułam niesamowite ciepło, które rozlało się po całym moim ciele, a ja byłam pewna, że jestem już innym człowiekiem. Trzy dni później była w centrum onkologii, a lekarze powiedzieli, że wszystkie guzy zniknęły. – Doświadczyłam tego, że Jezus naprawdę żyje, uzdrawia. „Teraz ja chcę żyć dla Ciebie” – powiedziałam Mu – opowiadała Wiola. – Dziś jestem na IV roku formacji dziewic konsekrowanych. Czuję się kobietą i czuję się matką duchową dla młodych osób.

Ks. Bogusław Zeman, przełożony paulistów z Częstochowy, mówił uczestniczkom o błogosławieństwie. – Tylko we wspólnocie możliwa jest miłość, tak jest też w Trójcy Świętej – tłumaczył. – Miłość albo się dzieje, żyje, działa, albo jej nie ma. W błogosławieństwie ukryta jest moc życia. Także ostatnia rzecz, jaką zrobił Pan Jezus, wstępując do nieba, to było błogosławieństwo… Błogosławcie tych, którzy wam źle czynią! Nie oddawajcie złorzeczeniem za złorzeczenie! – przypomniał przestrogi Nowego Testamentu. Mówił też o mocy błogosławieństwa rodzicielskiego. – Udzielając go, podłączamy dziecko, człowieka do mocy samego Boga. Błogosławmy i obserwujmy, jak dzieci błogosławione dobrze się rozwijają! – poradził na koniec.

Centralnym wydarzeniem V DPK była Eucharystia pod przewodnictwem bp. Dziuby, koncelebrowana przez 17 kapłanów, wśród których byli także ks. Adam Pawlaszczyk, redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, oraz ks. Stanisław Banach, diecezjalny duszpasterz kobiet. Na wstępie Mszy św. przywołano nazwiska wszystkich mam kapłanów, które odeszły już do Pana. – Ufamy, że są z nami obecne w darze pamięci u Bożego tronu – powiedział bp Dziuba. Nazwisko jego mamy także zostało wyczytane przed chwilą...

W homilii pasterz mówił: – Oto przybyliśmy na górę świętą. Oto zgromadziła się prawdziwa rodzina Jezusa. W podążaniu na górę świętą towarzyszy nam Matka, Mistrzyni rozpoznawania Bożego słowa. Ona łączy nas z tajemnicą Kościoła. W odczytywaniu Bożego słowa i Bożych prawd nie da się rozdzielić – jak chcieliby niektórzy – Kościoła i Jezusa Chrystusa. Nie da się też rozdzielić miłości Boga i bliźniego. Pytał matki kapłanów, jakie uczucia towarzyszyły im, gdy synowie oznajmili im swój zamiar wstąpienia do seminarium. – W pewnym momencie doświadczyłyście tego, a ten moment trwa. Dziękujemy wam za to towarzyszenie, wspieranie, a może czasem za wasze obawy i lęk – mówił do nich.

Po Komunii św. uczestniczki odmówiły osobisty akt zawierzenia Maryi, a pod koniec Eucharystii organizatorzy postanowili wręczyć statuetki. Anioła Dobroci i Wsparcia otrzymał bp. Dziuba, który uczestniczy i patronuje pielgrzymce od pierwszej jej edycji, a Anioł Dobroci powędrował do ks. Zatorskiego, bialskiego proboszcza.

Po przerwie obiadowej konferencję wygłosił ks. Pawlaszczyk. Cytował m.in. list Juliusza Słowackiego do matki. – „Potrzeba mi cię widzieć” to słowa bardzo głębokie, intymne. Człowiek dorosły odczuwa potrzebę kochania matki. Nie bycia kochanym przez matkę, ale kochania matki! To jest różnica – tłumaczył. Nawiązał także do Ewangelii spod krzyża. – Maryja rodzi tam każdego z nas – mówił ks. Adam. – Jeżeli od cierpienia pod krzyżem wszystko się zaczyna, to dotyczy to każdego z nas, bo wszyscy cierpimy. Obok Matki pod krzyżem człowiek nie może nie stać się Jej dzieckiem. „Oto Matka” – mówił, nawiązując do hasła tegorocznej pielgrzymki. – Nie ma nic gorszego dla dziecka niż zapomnieć twarz matki. Życzę wam, byście nigdy nie zapomnieli twarzy Matki. Konkretnie mówię o Tej – zakończył, wskazując na cudowny obraz Matki Bożej Miłosierdzia w głównym ołtarzu.

Ostatnim akcentem VDPK w świątyni było nabożeństwo majowe, które poprowadziła s. Anna Maria Pudełko. – Macierzyństwo jest marzeniem każdej kobiety, bez względu na to, kim jest i jaką drogę obrała – zaznaczyła. – Można być matką dla małych dzieci, ale też dla osób dużo starszych od siebie. Jest tak wiele odcieni macierzyństwa, jak wiele jest na ziemi kobiet o macierzyńskim sercu. Stawanie się matką nadaje kobiecie nową, głębszą tożsamość.

Po nabożeństwie uczestniczkom VDPK wręczono krzyżyki, żeby nie zapominały o tym, by błogosławić, oraz jabłka, by ich życie owocowało dobrem. Natomiast przy wyjściu z kościoła rozdawane były karteczki z nazwiskami księży posługujących w diecezji. Panie zobowiązały się do modlitwy za wybranego kapłana.

Na koniec przyszedł czas na plenerowy występ połączonych orkiestr z Białej Rawskiej, Międzyborowa i Rawy Mazowieckiej, którymi dyrygował Szczepan Bieszczad. Na początku zespół zagrał kilka utworów ku czci Matki Bożej, a następnie znane i lubiane piosenki do śpiewania i tańczenia. Do wspólnej zabawy uczestniczek nie trzeba było długo namawiać, a przewodziły im siostry apostolinki. Panie domagały się bisów i niechętnie opuszczały plac przy sanktuarium. Zgodnie przyznają, że nie mogą doczekać się kolejnego spotkania, które w przyszłym roku odbędzie się w Rawie Mazowieckiej.

Współpraca: Magdalena Gorożankin