Działanie Ducha Świętego czy gra na emocjach?

ks. Przemysław Pojasek

publikacja 23.04.2018 18:21

Popularność upadków w Duchu, zagranicznych ewangelizatorów czy pandemonicznej wizji świata budzi w wielu kręgach kościelnych niepokój.

ks. dr hab. Andrzej Kobyliński z UKSW w Warszawie w czasie swojej prelekcji ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość ks. dr hab. Andrzej Kobyliński z UKSW w Warszawie w czasie swojej prelekcji

Na to pytanie próbował w swoim wystąpieniu odpowiedzieć ks. dr hab. Andrzej Kobyliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Wykład miał miejsce podczas sympozjum w Wyższym Seminarium Duchownym w Świdnicy.

– Dzisiaj wśród chrześcijan różnych Kościołów, wyznań i denominacji rozumienie Ducha Świętego jest coraz częściej przyczyną wojny, a nie pokoju. Tak jest w Azji, Afryce czy Ameryce Południowej. Warto więc pytać dziś o to zagadnienie, bo dotyczy ono już także naszych rodzin, znajomych, naszych seminariów, itd. – zaczął swoje wystąpienie ks. Kobyliński.

Wyjaśniając pojęcie pentekostalizacji (uzielonoświątkowienia), nazwał ją nową reformacją, której skutki będą większe niż te, które wynikały z wystąpienia Marcina Lutra w XVI w. – Dotykamy tu dziejowego wyzwania, które stanęło przed katolicyzmem, przed chrześcijaństwem na najbliższe stulecia – mówił.

Zdaniem profesora UKSW, po powstaniu w 1901 r. pierwszego zboru zielonoświątkowego wierność moralności i doktrynie nie dała możliwości szerszego rozwoju ruchu. W latach 60. nowe metody ewangelizacji skupione na Duchu Świętym również nie przyniosły oczekiwanego efektu. Dopiero fala, która zaczęła się w latach 90. doprowadziła do aktualnego stanu.

- Długo można by mówić o tym, co tę falę charakteryzuje, jednak to, co jest najważniejsze to zmiana podejścia chrześcijan zielonoświątkowych do pobożności ludowej. Wcześniej, będąc wiernymi Marcinowi Lutrowi, odrzucali to, co było niepotrzebne w wierze, koncentrując się na słowie Bożym i jego analizie. To jednak nie przyniosło przyrostu wiernych, dlatego nastąpiła zmiana i przyjęto pobożność ludową z różnych kontynentów. Różnorodne rozumienia szatana, sposoby uwalniania ludzi od zła, palenie karteczek z wypisanymi grzechami, namaszczenie olejkami, formy wykorzystania muzyki, tańca, obrzędów afrykańskich czy azjatyckich – wyjaśniał, dodając, że dało to bardzo szybki rozwój ze 100 mln do 800 mln wiernych na całym świecie w zaledwie 18 lat.

Omawiając proces uzielonoświątkowienia, zauważył, że dochodzi do niebywałej fragmentaryzacji, w związku z tym, iż co 10 godzin powstaje nowa wspólnota zielonoświątkowa, ponieważ ktoś inaczej widzi Ducha św. niż jego sąsiad czy sąsiadka.  

Zwracając uwagę na powszechność uzielonoświątkowienia wielu wspólnot współczesnego Kościoła, przywołał kilka przykładów pentekostalizacji w Kościele katolickim. – Nigdy wcześniej nie było egzorcyzmów narodowych. To jest nowe. Skądś to przyszło, od kogoś to przejęliśmy. Tak samo popularność ks. Johna Bashobory. Pamiętam, że 11 lat temu ten afrykański duchowny chwalił się w mediach, że wskrzesił 40 osób. Kiedy to zakwestionowałem, to spotkałem się ze wściekłym atakiem. Tak samo rekolekcje narodowe. Nigdy wcześniej nie było tak, że takie dzieło powierzano mało znanej osobie, o której prawie nic nie wiemy – wymieniał. Odniósł się też do książki ks. Michała Olszewskiego, w której ten opisuje egzorcyzm nad wegetarianinem, w którym używał wędzonej kiełbasy i salcesonu.

Ze słowami ks. Kobylińskiego nie zgodził się jeden z kleryków wrocławskich, który zwrócił uwagę, że nie wszystko, co nowe, jest złe, a zamiast uzielonoświątkowienia, proces pentekostalizacji można zastąpić upięćdziesiątnieniem, nie nadając mu zabarwienia protestanckiego. Do wystąpienia studenta profesor odniósł się ze spokojem, mówiąc, że zwrócił uwagę na problem, który w Kościele będzie dyskutowany przez wiele lat. 

Wystąpienia pozostałych prelegentów wzbudzały wśród słuchaczy mniej kontrowersji, kierując uwagę na sakramentalne i pozasakramentalne działania Ducha Świętego. Pierwsze dwa wykłady wyjaśniły wybrane aspekty pneumatologii Kościoła, kładąc szczególny nacisk na Ducha Świętego jako źródło głoszenia słowa Bożego. W drugiej części Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej odniesiono się natomiast do obecności Ducha Świetego w liturgii i Jego roli w przemianie i uzdrowieniu człowieka z perspektywy psychologicznej. Po każdej części odbyła się dyskusja panelowa z prelegentami.

Jeden z nich, ks. prof. dr hab. Mariusz Rosik, odnosząc się do wystąpienia o uzielonoświątkowieniu, zwrócił uwagę, że warto podejść do tematu z rozsądkiem. - Stawianie sobie znaków zapytania jest tu niezwykle potrzebne, jednak trzeba widzieć w tym zjawisku też pewnego rodzaju szansę na to, że ktoś, kto jest ochrzczony a odsunął się od Kościoła, może do niego wrócić. Cała mądrość w podejściu do tematu musi polegać na odsiewaniu ziarna od plew - podsumował.

Sympozjum, które odbyło się 23 kwietnia, zorganizowano z okazji wspomnienia św. Wojciecha, patrona gospodarza wydarzenia – Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej. Współorganizatorem wydarzenia był Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu, a udział w spotkaniu wzięli przedstawiciele seminariów z całej archidiecezji, kapłani i osoby świeckie.