A czemu nie?

Nauczyciele religii kończą kwarantannę. Oni są zdrowi. To raczej fobie należy leczyć.

A czemu nie?

Ministerstwie Edukacji Narodowej chce zmienić obowiązujące dotąd przepisy tak, by nauczyciele religii mogli zostawać wychowawcami klas. Stosowny projekt w tej sprawie został przesłany do konsultacji Kościołom i związkom wyznaniowym - doniosła parę dni temu Katolicka Agencja Informacyjna. To między innymi efekt powtarzających się w tej sprawie pytań rodziców, dyrektorów szkół i samych katechetów.

Faktycznie, dziwnym jest, że dotąd na nauczycieli religii patrzy się z jakimś rozdwojeniem jaźni: mogą sobie w szkole być i uczyć, mogą zastępować na lekcji chemika i wuefistkę, mogą być opiekunami na szkolnej wycieczce, mogą w czasie przerwy pilnować, żeby dzieci czy młodzież za bardzo nie rozrabiały, ba, mogą nawet  być szkolnymi specjalistami od przeciwdziałania przemocy, ale wychowawcami? O, co to to nie! Dziwne. Czyżby każdy nauczyciel religii był nosicielem groźnych bakcyli, które to - cwane bestie - aktywują się tylko i wyłącznie podczas lekcji wychowawczych, a w innych sytuacjach już nie?

Ano, coś w tym jest. Nauczyciele religii faktycznie noszą w sobie niebezpieczne bakcyle. Bakcyle wiary. Niezwykle groźnego dla pewnego sposobu widzenia świata, bo sprawiającego, że zarażony nimi z "normalnego" człowieka staje się (gorliwym) chrześcijaninem. Dla patrzących w ten sposób na świat na lekcji religii katecheta jest pewnym złem koniecznym. Do przełknięcia, jak wiele dziwactw na tym świecie. W innych sytuacjach zwyczajnie się przydaje. A co, niech się nie obija. Ale być wychowawcą? Toż to pokazanie, że można oczyma wiary patrzyć na wszystkie ludzkie sprawy! Że areligijność nie jest jedyną możliwością ich ogarnięcia! To dla laickiego sposobu patrzenia na świat już prawdziwa katastrofa.

No cóż, gwoli ścisłości należy dopowiedzieć, że  do pierwszych lat nowego tysiąclecia przepisy dotyczące katechetów były w kwestii wychowawstwa dość niejasne i nauczyciele religii bywali wychowawcami. Na przykład piszący te słowa miał zaszczyt być - zastępczo, przez pół roku - wychowawcą IV klasy technikum. Ciekawe doświadczenie bycia wychowawcą dorosłych już facetów :)

To dobrze, że nauczyciele religii będą mogli stać się wychowawcami klas. Znaczy, że szkoła normalnieje. Przynajmniej  pod względem światopoglądowym. I oby tak dalej.