Ewangelizacja przez street workout

Joanna Wudyka

publikacja 22.09.2017 06:00

Do przekazania młodzieży Dobrej Nowiny każda okazja jest dobra. Nawet trening. Wie to ks. Arkadiusz Raczyński.

Młodzi z ks. Arkadiuszem w parku do ćwiczeń. Joanna Wudyka /foto gość Młodzi z ks. Arkadiuszem w parku do ćwiczeń.

Czym właściwie jest street workout? – Jest to trening uliczny z wykorzystaniem ćwiczeń opartych na kalistenice, czyli aktywności fizycznej, w której jedynym obciążeniem jest własna masa ciała. Są to m.in. pompki, przysiady, podciągnięcia i obroty na drążku. Początkowo wykonywaliśmy takie ćwiczenia na podwórku razem z kolegami, po pewnym czasie zaczął przychodzić do nas ks. Arek. I tak wspólnie zaczęliśmy trenować. 

Z czasem jednak zaczęło nam brakować miejsca, wtedy ksiądz wziął sprawy w swoje ręce i wybudował najpierw kilka drabinek, a teraz udało się stworzyć park do „streeta” – mówi Filip.

– Efektem naszej pracy jest to, że w październiku jedziemy w czwórkę na półmaraton królewski do Krakowa – dodaje chłopak. – Wszystko zaczęło się na czwartym roku seminarium. Kolega namówił mnie na bieganie, przygotowywaliśmy się do półmaratonu w Sobótce na dystansie ok. 21 km – mówi ks. Arkadiusz Raczyński. – Potem zacząłem biegać z młodzieżą w Kłodzku. Zrobiliśmy siłownię, a później oni pokazali mi street workout. Byłem z nimi na treningach, przy okazji przemycając im Ewangelię.

Po kilku latach ks. Arek poszedł do parafii w Wałbrzychu. Tam też udało się zbudować siłownię. Teraz działa w Międzylesiu. – Jest tu duża grupa młodzieży, która spotyka się co piątek na spotkania duszpasterskie dla młodych, a część z nich trzy razy w tygodniu przychodzi na workout – opowiada kapłan. – Młodych ludzi kręci sport, mnie też. Kiedy wszedłem w ich świat, po jakimś czasie sami zaczęli pytać mnie o Boga. Wtedy rzuciłem im wyzwanie! Powiedziałem: „Ogarnij się! Jak dawno nie byłeś u spowiedzi? Idź, będzie się lepiej ćwiczyło”. I to zazwyczaj działa – mówi z uśmiechem kapłan.

Na plac, który powstał na terenie starej plebanii, nie przychodzą tylko ci, którzy są jakoś związani z Kościołem. – To najczęściej mieszkańcy Międzylesia, którzy po prostu chcą sobie poćwiczyć. A że w naszej miejscowości jest mało takich miejsc, przychodzą poćwiczyć „do księdza”. No i tak powstało również miejsce spotkań. Wiadomo, zawsze się tam jakoś zagada i pojawiają się różne tematy, nie tylko związane ze sportem – mówi Dawid.

Od połowy września młodzież będzie ćwiczyć pod okiem profesjonalnego trenera na zmodernizowanym placu za starą plebanią. Rodzice ćwiczących chłopaków razem z księdzem złożyli projekt pod nazwą „Żyj ekstremalnie” w konkursie „Działaj lokalnie”, który zorganizował Fundusz Lokalny Masyw Śnieżnika. W ten sposób zdobyli pieniądze, za które rozbudowano plac, a pod drabinkami ułożono specjalną, bezpieczną nawierzchnię.

– Myślę, że młodzież będzie tu miała dobrą opiekę, zajęcia będą prowadzone przez doświadczonych trenerów. To z pewnością zachęci młodych do nowej dyscypliny sportu. A przecież uprawianie sportu uczy wytrwałości i systematycznej pracy – mówi Dorota Rzeszutek, mama Dominika.