Wzięli Ją do siebie - na wóz konny

Agata Combik

publikacja 18.09.2017 00:41

Uczestnicy IX Archidiecezjalnej Pielgrzymki Sympatyków i Miłośników Koni przybyli na odpust do sanktuarium NMP Bolesnej w Łozinie. Gdzie jest Ona, tam zaczyna się niebo - usłyszeli.

Wzięli Ją do siebie - na wóz konny Agata Combik /Foto Gość Specjalne błogosławieństwo dla pielgrzymów

– Jeśli wpatrujesz się w Maryję, coraz bardziej stajesz się Jej kopią. Zachęcam, byście wpatrywali się w Maryję rozważając w Niej obraz Jezusa, rozważając tajemnice Różańca… Rodziny, która odmawia codziennie Różaniec, nikt i nic nie jest w stanie zniszczyć – mówił w homilii o. Maksymilian Stępień, paulin. Zauważył, że każdy człowiek w swoim wnętrzu pozostaje dzieckiem – potrzebującym miłości, opieki. Nikt tak nie wypełni tych potrzeb jak Maryja, najlepsza z matek. – Maryja zadba o wszystko w twoim życiu, jeśli tylko powierzysz Jej każdą jego chwilę – powtarzał, wyjaśniając, że Ona zna wszystkie nasze sprawy „od kuchni” i zawczasu wie o problemach, nadchodzących kryzysach. – Dzięki Maryi nigdy nie straci smaku wino miłości – mówił. Ona zawsze trwa pod każdym pod naszym krzyżem.

Proboszcz łozińskiej parafii pw. Wniebowzięcia NMP, ks. Stanisław Babicz, zwrócił uwagę zebranych na dwa obrazy: wizerunek Matki Bożej Bolesnej, który przybył tu z miejscowości Tuligłowy (dzisiejsza Ukraina), a koronowany był w 1930 r., oraz kopię jasnogórskiego obrazu (swobodnie nawiązującą do pierwowzoru) z 1632 r. – Uwidocznione zostały na niej korony Maryi i Jezusa podarowane Jasnej Górze przez króla Władysława IV – wyjaśniał, dodając, że obraz został poddany konserwacji staraniem dyrekcji Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Powróci na swoje miejsce w kościele parafialnym, gdy zostanie ukończona konserwacja ołtarza, w którym był umieszczony.

Po Mszy św. wierni zgromadzili się przy pamiątkowym obelisku na modlitwie w intencji ofiar sowieckiej napaści na Polskę w 1939 r.

Tym razem w konnej pielgrzymce wzięło udział 9 zaprzęgów i 12 koni w siodle, a wśród pielgrzymów byli nawet przybysze z Elbląga, także spod Wielunia i Poznania.– Towarzyszy nam wóz z wizerunkami naszych patronów: św. Jerzego, św. Huberta, św. Marcina i bł. Zefiryna. Wszyscy mieli do czynienia z końmi – mówi ks. Krzysztof Dorna, diecezjalny kapelan środowisk jeździeckich. – Jest z nami również obecna, poświęcona w tym roku, kopia obrazu Matki Bożej Bolesnej z Łoziny. Maryja i święci nas prowadzą!

Miłośnicy koni podkreślają, że szczególnym przeżyciem jest dla nich chwila, gdy podczas procesji eucharystycznej kapłan zatrzymuje się przy pielgrzymach i ich koniach, udzielając błogosławieństwa. – W przyszłym roku planujemy pielgrzymkę konną na Górę św. Anny – dodają.

Specjalny list skierował do nich abp Józef Kupny. „Pielgrzymowanie samo w sobie otwiera człowieka na głębszą rzeczywistość – napisał. – Pokonuje on drogę, ale nie jest zwyczajnym turystą. Zmierza w konkretnym celu , ale nie po to, by zobaczyć coś nowego i uwiecznić to na zdjęciach. (…) Pielgrzymowanie przypomina nam, że jako chrześcijanie zmierzamy przez życie – razem z braćmi i siostrami – do celu, jakim jest zbawienie”.

ZDJĘCIA