Te mury się nawracają!

Szymon Zmarlicki

publikacja 11.07.2017 06:00

W miejscu zaniedbanego ośrodka wypoczynkowego, zbudowanego na zlecenie Edwarda Gierka, powstaje nowoczesne miejsce ewangelizacji. Jak wygląda Oblackie Centrum Młodzieży NINIWA rok przed planowanym otwarciem?

Ojciec Tomasz Maniura OMI przy nowej recepcji Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA. Szymon Zmarlicki /Foto Gość Ojciec Tomasz Maniura OMI przy nowej recepcji Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA.

Cieszymy się jak małe dzieci – z taką euforią o. Tomasz Maniura OMI, oblacki duszpasterz młodzieży, mówił pod koniec ubiegłego roku o przejęciu hotelu Silesiana w Kokotku. Rada prowincjalna w październiku wydała zgodę i przeznaczyła pieniądze na zakup budynku, a już w lutym formalnie przeszedł on w ręce oblatów. Tym samym działalność Centrum Formacji NINIWA w Kokotku zastąpiło Oblackie Centrum Młodzieży NINIWA, którego siedziba przeniosła się do… oddalonego zaledwie o kilkaset metrów popeerelowskiego ośrodka ośrodka szkoleniowo-rekreacyjnego, wybudowanego w latach 70. ubiegłego wieku nad jeziorem w środku lasu na osobiste polecenie Edwarda Gierka. Jednak czasy świetności hotel miał już dawno za sobą, a przez ostatnie lata funkcjonował bardzo słabo i – jak nietrudno się domyślić – był w opłakanym stanie, przypominał bardziej opuszczony komunistyczny moloch niż urocze miejsce do rekreacji.

Wiara czyni cuda

Zanim pojawiła się możliwość przejęcia Silesiany, oblaci z Kokotka już pół roku wcześniej zamierzali wybudować nowy, większy ośrodek dla przyjeżdżającej tam tłumnie młodzieży z całej Polski.

Nie mając na ten cel ani złotówki, lecz ufając, że Boże zamiary ich nie zgubią, rozpoczęli akcję NINIWA Bud, której celem było zebranie aż sześciu milionów! Szybko okazało się, że zamiast zaprojektowanego już domu dla 75 osób otrzymali znacznie okazalszy ośrodek, mogący pomieścić prawie trzy razy więcej ludzi. Ale żeby wykorzystać potencjał, jaki skrywał w sobie dawny hotel, potrzeba było generalnego, kosztownego remontu. Co zrobili oblaci? Zakasali rękawy, wzięli się do pracy i… trzeba przyznać, że idą jak burza!

Dzięki ponad 200 tysiącom złotych, jakie udało się do tej pory zebrać, w ciągu zaledwie kilku miesięcy została wyremontowana recepcja, kuchnia i – przede wszystkim – ogromna sala bankietowa, w której od początku maja działa restauracja Oblacka Przystań – już teraz można przyjść do niej każdego dnia. Aktualnie w trakcie przebudowy są sale konferencyjne oraz obejście i plaża, a na termomodernizację czeka część noclegowa. To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie – oprócz wsparcia finansowego – ogromna pomoc w innych formach, otrzymana od wielu różnych osób i firm. Pewien pan przekazał niemal nowe wyposażenie kuchni o wartości prawie 200 tys. złotych, producent drzwi wyposażył w nie całą restaurację, z innych stron przyjechały niezliczone tony ziemi do zagospodarowania zejścia na plażę…

Chichot historii

– Nie chcemy iść w kierunku robienia tutaj ekskluzywnej restauracji czy hotelu, to ma jedynie służyć wsparciu całego przedsięwzięcia. Bo wizja jest taka, że w tym miejscu mamy formować ludzi w duchu ewangelizacyjnym – tłumaczy o. Tomasz Maniura. Dodaje, że tak jak Taizé kojarzy się wszystkim z ekumenizmem, tak Kokotek ma był kojarzony właśnie z ewangelizacją. Bo w działalności oblatów nie chodzi przecież wyłącznie o piękne mury, tylko o pracę duszpasterską z młodzieżą. To im ma służyć obiekt, dlatego remont nie jest nastawiony na luksusy, lecz by wszystko było wykonane prosto i solidnie. W ośrodku pojawili się już pierwsi goście, a coraz więcej grup jest zainteresowanych przyjazdem.

– Modlimy się, żeby te mury nabrały ducha i by to miejsce zaczęło żyć Bożym życiem. Remont będzie dużym wyzwaniem, ale mimo potrzebnych na to milionów to i tak dużo prostsze niż nadanie mu ewangelizacyjnego charakteru. Perspektywy są spore i nie tracimy ducha, chociaż w tej chwili musimy dużo zajmować się materią – mówi o. Maniura.

Nawiązując do historii ośrodka, nowy gospodarz z przekonaniem twierdzi, że jego nabycie to cud. Dzisiaj nikt nie dostałby pozwolenia na budowę w środku lasu, wtedy zaś – było polecenie, więc nikt nie dyskutował. A przekształcenie tych terenów na działkę budowlaną nastąpiło… dopiero kilkanaście lat temu. – To taki chichot historii, bo budynek powstał w zupełnie innym celu, a teraz to miejsce chrześcijańskiej formacji młodzieży, czyli całkowicie odmiennej moralności i filozofii życia. Jeśli można mówić o nawróceniu murów, to te się nawróciły. Tak jak starotestamentalna Niniwa była grzeszna i bezbożna, a potem się nawróciła, tak to miejsce było komunistyczne, a dzisiaj jest chrześcijańskie – tłumaczy.

Uroczyste otwarcie Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA planowane jest na 1 lipca 2018 roku, w 10. rocznicę działalności oblatów w Kokotku. Jak przekonuje o. Tomasz, jeżeli do końca wakacji obiekt otrzyma dofinansowania i dotacje, o jakie się stara, termin ten jest zupełnie realny. A jeśli chcesz zobaczyć więcej i pomóc, zajrzyj na www.niniwabud.pl lub… przyjedź na obiad!