Czyń dobro i mów o tym!

publikacja 30.06.2017 04:30

O. dr Mirosław Chmielewski CSsR, adiunkt w Katedrze Współczesnych Form Przekazu Wiary KUL, o medialnym charakterze Ewangelii, strategii obecności w mediach i sile kościelnej ambony.

– Powinniśmy być w nowych mediach obecni ze świadectwem naszej wiary – mówi o. Mirosław. ks. Rafał Pastwa /Foto Gość – Powinniśmy być w nowych mediach obecni ze świadectwem naszej wiary – mówi o. Mirosław.

Ks. Rafał Pastwa: Podczas trwającego w Zakopanem 376. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski biskupi przeprowadzili wybory do gremiów episkopatu. Został Ojciec konsultorem Rady ds. Środków Społecznego Przekazu. Co to za funkcja?

O. Mirosław Chmielewski: Podstawową inspiracją dla funkcjonowania Rady jest nauczanie Soboru Watykańskiego II, a punktem odniesienia jej działania jest Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu. Podczas ostatniego zebrania plenarnego KEP powołano nowych konsultorów, którzy reprezentują różne ośrodki naukowe w Polsce. Przewodniczącym Rady jest abp Wacław Depo.

Jak to jest ze współczesnym przekazem wiary?

Utworzenie w 1991 r. przez śp. ks. Tadeusza Zasępę na Wydziale Teologii KUL Katedry Współczesnych Form Przekazu Wiary okazało się niezwykłym wyczuciem znaków czasu. Wiara z natury ma charakter aktu komunikacyjnego, Bóg udziela się człowiekowi, a ten Mu odpowiada. Istotą mediów jest komunikacja, one same w sobie są przekazem. W tym kontekście można powiedzieć, że Ewangelia ma charakter „medialny”. Przekaz jej treści jest biblijną narracją, która rodzi odpowiedź. Jednocześnie sam przekaz jest narzędziem udzielania łaski Bożej. Współcześnie poprzez nowe media dokonuje się przekaz interaktywny. Nowe media i nowa ewangelizacja spotykają się przynajmniej w trzech płaszczyznach. Pierwszą jest człowiek, drugą – wspólnota, a trzecią – komunikacja i współtworzenie nowych treści. Jeden z amerykańskich autorów pisał: „Dlaczego złodziej idzie do banku? Bo tam są pieniądze”. Dlaczego trzeba być obecnym z Ewangelią w mediach? Bo tam są ludzie. Jezus szedł do ludzi.

Dzisiaj potrzeba opracowania strategii obecności w mediach, bo nie wystarczy tylko z nich korzystać.

Budowanie strategii jest koniecznością. Nowe media są tworzone także „od dołu”, poprzez ich użytkowników. Uważam, że należy szkolić odpowiedzialnych za media społecznościowe w parafii, aby wiedzieli, że strategią nie jest sam fakt istnienia mediów, ale to, że mamy Ewangelię, która jest „medialna”. Głosząc Ewangelię, komunikujemy Boga z człowiekiem. Ona jest punktem wyjścia. Nasz przekaz wiary zderza się ze współczesną kulturą, która jest przede wszystkim kulturą medialną, dlatego trzeba ją inkulturować na tym „cyfrowym kontynencie”. Papieże, od Pawła VI po Franciszka, podkreślają, że media to nie tylko narzędzia, ale nowy sposób komunikowania i nowy język przekazu. Jan Paweł II, pisząc o misji Kościoła, odnosił ją do „kultury medialnej”.

Jak wygląda świadomość osób duchownych w odniesieniu do kultury medialnej?

Aby adekwatnie odpowiedzieć na to pytanie, potrzebne są pogłębione badania. Z tych już przeprowadzonych wynika, że jest jeszcze wiele do zrobienia w tym obszarze. Potrzebne jest budowanie świadomości, że prowadzimy duszpasterstwo w nowej kulturze. Przed laty mój współbrat z Londynu, odpowiedzialny za katolickie wydawnictwo, mówił, że błędem komunikacyjnym w warstwie wizualnej jest publikacja zdjęć, które w większości pokazują duchownych. Należy pokazywać także wiernych świeckich, w ich różnorodnej aktywności.

Jak zatem w praktyce głosić Ewangelię za pomocą nowych mediów?

Najpierw musimy wiedzieć, do kogo chcemy adresować nasz przekaz wiary. Inaczej i za pomocą innych narzędzi medialnych należy się komunikować z dziećmi, inaczej z dorosłymi, a inaczej z młodzieżą. W celach dydaktycznych m.in. fotografuję tablice ogłoszeniowe przy różnych kościołach w naszym kraju. Proszę popatrzeć, jak one wyglądają. Wiele z nich jest bardzo dobrze „zarządzanych” – to przecież narzędzie komunikacji z otoczeniem. Dla tej części parafian, którzy nie używają nowych mediów, to taka „ściana offline” stacjonarnego Facebooka. Są też tablice wyblakłe, nieaktualne – i w zasadzie lepiej, żeby ich nie było. Badania z 2015 r. pokazują, że znaczny procent parafialnych stron internetowych jest jeszcze w wersji Web 1.0, bez wtyczek, mediów społecznościowych. Nie pozwala to na interakcję. To jest szerszy problem, który dotyka w jakiś sposób administratorów stron internetowych.

Ale dzisiaj nie wszystko możemy zrobić przy pomocy wolontariuszy…

Kiedyś ks. Artur Godnarski powiedział, że pieniądze są smarem dla nowej ewangelizacji. Parafia znajduje środki na organistę, kościelnego, ale powinna także wygenerować je na swoją obecność w mediach. Nie wolno nam popadać w bylejakość.

Jak pokazywać życie wiary, aby to było atrakcyjne dla współczesnego człowieka?

„Treść jest królem!” Bez treści nie ma przekazu. Tą treścią jest Ewangelia, nauka Kościoła. Ale powinniśmy dbać także o formę. Dziś niewątpliwie istotna jest komunikacja wizualna, obraz odgrywa znaczącą rolę. Wiara rodzi się ze słuchania i z widzenia. Uważam, że Biblia pauperum nie powstała w pierwszym rzędzie dla niepiśmiennych. Już od początku istnienia Kościoła zdawano sobie sprawę z siły obrazu. To jest równoległa droga przekazu wiary, o czym kapitalnie mówi nam encyklika „Lumen fidei” – wiara wymaga „widzenia, słuchania i dotykania”.