Jedna z partii chce wydalenia abp. Mokrzyckiego z Ukrainy

KAI |

publikacja 08.06.2017 12:50

Łaciński metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki winien zostać ogłoszony „persona non grata” na Ukrainie i wydalony z kraju – zażądali politycy Ukraińskiej Partii Halickiej (UKH) w oświadczeniu ogłoszonym 7 czerwca. Powodem takiej decyzji jest, według nich, niedawna wypowiedź hierarchy, iż wojna na Ukrainie jest „karą Bożą za grzech ludobójstwa na Polakach, ciążący na narodzie ukraińskim”.

Jedna z partii chce wydalenia abp. Mokrzyckiego z Ukrainy Roman Koszowski /foto gość abp Mieczysław Mokrzycki

„W tej sytuacji uważamy, że osoba, która składa wrogie wobec naszego narodu oświadczenia polityczne i sieje wrogość między Ukraińcami a Polakami, nie ma prawa ani moralnego, ani cywilnego do kierowania Kościołem rzymskokatolickim na Ukrainie, toteż jako obywatela polskiego należy go pozbawić prawa przebywania na obszarze naszego kraju” – napisali działacze UKH na oficjalnej stronie swej partii.

Słowa, które wywołały tak gwałtowną reakcję polityków i mediów ukraińskich, abp Mokrzycki wypowiedział w wywiadzie dla tygodnika „Niedziela”, zatytułowanym „Uczyłem się od nich”. Były to głównie jego wspomnienia z okresu, gdy był sekretarzem najpierw św. Jana Pawła II, a następnie Benedykta XVI, ale również uwagi nt. jego obecnej posługi (od października 2008) łacińskiego arcybiskupa metropolity lwowskiego. Jedno z pytań dotyczyło bieżącej sytuacji na Ukrainie, a zwłaszcza toczącej się wojny na jej wschodzie i perspektyw przywrócenia tam „prawdziwego i trwałego pokoju”.

Rozmówca tygodnika wyraził najpierw wdzięczność całemu Kościołowi, a zwłaszcza w Polsce, za solidarność z narodem ukraińskim oraz okazywaną mu pomoc duchową i humanitarną, wspomniał też o tragedii wielu rodzin w całym kraju, które straciły bliskich, o zniszczeniach i stratach materialnych. Nawiązując do trwających obecnie obchodów setnej rocznicy objawień fatimskich, w których Matka Boża mówiła o komunizmie jako karze za grzechy i odwrócenie się od Boga, zwrócił uwagę, że „na narodzie ukraińskim nadal ciąży grzech ludobójstwa, do którego trudno mu się do tej pory przyznać i z którego trudno się oczyścić”.

Przypomniał też, że „było kilka prób takich postaw”, np. wspólny list episkopatu Polski oraz ukraińskich biskupów greckokatolickich i łacińskich, wydany z okazji 70. rocznicy rzezi wołyńskiej, którego jednak nie odczytano na Ukrainie.

„Wyrażam przekonanie, że dopóki ten naród nie wyzna swej winy, nie stanie w prawdzie i nie oczyści się z tego grzechu, nie będzie mógł cieszyć się błogosławieństwem. Mam jednak nadzieję, że rok fatimski przyczyni się do uświadomienia, iż brak pokoju na Ukrainie domaga się tego gestu, na który czekamy z miłości i z miłością. Potrzeba przeproszenia i przebaczenia za ten wielki grzech ludobójstwa. W tym kontekście modlimy się również o nawrócenie Rosji, aby szanowała inne narody” – powiedział abp Mokrzycki.

Komentując zarówno sam wywiad, jak i jego ukraińskie echa, kuria metropolitalna we Lwowie zapewniła, że arcybiskup nigdy nie twierdził, jakoby wydarzenia w Donbasie, na Krymie czy gdziekolwiek indziej były karą za grzech ludobójstwa, dokonanego przez naród ukraiński na ludności polskiej na Wołyniu w 1943 roku. „W dziejach Kościoła jest wystarczająco wiele przykładów tego, że Kościół odrzuca tego rodzaju interpretację konkretnych wydarzeń jako karę Bożą za pewne uczynki. (...) Słowa metropolity o tym, że konieczne jest wyrażenie żalu i należy przeprosić za grzech, trzeba rozumieć w kontekście religijnym, gdyż słowo «grzech» istnieje tylko w tym kontekście” – stwierdzał dokument kurialny. Zwrócono też uwagę, że „żal i prośbę o wybaczenie kierujemy najpierw do Boga, ale Ewangelia wskazuje na potrzebę pojednania się w takim wypadku wpierw z bratem”.

Przypomniano ponadto słowa św. Jana Pawła II, że „pokój jest owocem miłości” oraz że „w ostatnich latach zarówno Kościół rzymskokatolicki, jak i sam abp Mokrzycki wielokrotnie w kontaktach ze Stolicą Apostolską i na arenie międzynarodowej występowali jako orędownicy stworzenia warunków dla rozwoju wolnej i sprawiedliwej Ukrainy”.

Ukraiński portal Zaxid.net przypomniał, że abp M. Mokrzycki jest obywatelem Polski a na czele archidiecezji lwowskiej stoi od 2008. We wrześniu 2013 odmówił podpisania wspólnego oświadczenia biskupów grecko- i rzymskokatolickich z okazji 70. rocznicy „tragedii wołyńskiej” [tak określa to wydarzenie strona ukraińska – KAI], „zrzucając winę za nią tylko na Ukraińców”. Podkreślił wówczas, że formuła „przebaczamy i prosimy o wybaczenie”, zaproponowana przez grekokatolików ukraińskich, jest nie do przyjęcia, gdyż to właśnie strona ukraińska musi „przeprosić i prosić o przebaczenie” Polaków, a nie „wybaczać”.

Ukraińska Partia Halicka została zarejestrowana w 2014 roku. Obecnie ma swych przedstawicieli w radach obwodów lwowskiego, iwanofrankowskiego i tarnopolskiego. Ugrupowanie to często występuje z różnymi oświadczeniami i inicjatywami, niedawno np. jej radni lwowscy domagali się usunięcia sowieckiego Pomnika Chwały na ulicy Stryjskiej.