Woda czerpana z jednej studni

publikacja 07.06.2017 04:30

O Kościele w Afryce, relacjach między katolikami i muzułmanami oraz powodach wizyty w Polsce mówi bp Celestin-Marie Gaoua z diecezji Sokodé w Togo.

Na dziedzińcu Starego Opactwa w Rudach  (od lewej): ks. Jan Piontek, misjonarz w Togo,  bp Celestin-Marie Gaoua, biskup diecezji Sokodé, i odpowiedzialny za misje w diecezji gliwickiej ks. Maciej Górka. Klaudia Cwołek /Foto Gość Na dziedzińcu Starego Opactwa w Rudach (od lewej): ks. Jan Piontek, misjonarz w Togo, bp Celestin-Marie Gaoua, biskup diecezji Sokodé, i odpowiedzialny za misje w diecezji gliwickiej ks. Maciej Górka.

Klaudia Cwołek: Jaka jest obecnie sytuacja diecezji Sokodé w Togo? Co cieszy, a co jest problemem?

Bp Celestin-Marie Gaoua: Sokodé jest jedną z siedmiu diecezji w Togo, liczącą około 1460 tys. mieszkańców. Katolików jest 172 tysiące. Radością jest to, że nasza diecezja ma 18 parafii, żyjemy w pokoju i w dobrych stosunkach z większością, która jest muzułmańska. Nasz Kościół jest młody. Diecezja istnieje od 60 lat i ma dużo ludzi młodych, którzy są dynamiczni. Mamy 34 kleryków, 57 księży diecezjalnych i 20 misjonarzy. A nasze problemy są wspólne dla kontynentu afrykańskiego. Jest to przede wszystkim bieda, także bezrobocie i rozmaite konflikty między regionami, głównie plemienne. Kościół w Afryce i w Togo stara się odnaleźć w tej sytuacji i pomóc w rozwiązywaniu problemów. Ale mówię więcej o naszych radościach, bo przyjechałem tutaj, żeby świadczyć o tym, co Pan Bóg robi, a nie o złu, które też jest obecne.

Jak w praktyce wygląda u Was pokojowe współistnienie większości muzułmańskiej i mniejszości katolickiej? Czy te społeczności żyją w swoich światach czy może są jakieś płaszczyzny współpracy?

W niektórych krajach afrykańskich rzeczywiście są konflikty, ale u nas jest pokojowe nastawienie. W jednej rodzinie mogą być członkowie różnych religii, na przykład ojciec katolik, matka muzułmanka. Przykładem może być też Caritas diecezjalna, którą kieruje ks. Jan Piontek. Ona buduje studnie w wioskach i do tych studni idą i muzułmanie, i katolicy, i poganie. Kiedy czerpie się wodę z jednej studni, to nie można równocześnie się bić.

Mówi się, że Afryka ma silne więzi rodzinne, a my w Europie mamy ogromny kryzys rodziny…

U nas u podstaw rodziny leży tradycja afrykańska. Gdy przyszło chrześcijaństwo, okazało się, że pewne jej wartości nie są wartościami Ewangelii. To było zarzewiem kryzysu i w przypadku przyjęcia chrześcijaństwa ta zmiana dla Afrykanina nie jest łatwa. Jest też problem współczesnego nowoczesnego świata, za którym idą młodzi. Oni pochłaniają go w całości, zamiast wybierać to, co dobre. Natomiast, gdzie jest zachowana tradycja, tam ten kryzys jest o wiele łagodniejszy. Media przedstawiają często poligamię jako największy problem rodziny w Afryce, ale to jest tylko ich wizja, bo poligamia powoli ustępuje, zwłaszcza w mieście. Na wsi jeszcze trwa z powodu siły roboczej. Niektórych przemian media w ogóle nie zauważają.

Jak Ksiądz Biskup widzi naszą sytuację, co mógłby nam doradzić w kwestiach rodziny?

Europa jest ofiarą swojego sukcesu. Ten sukces jest szybszy niż życie i przez to zatraca się wartość człowieka. Moja rada jest taka: otworzyć się i przyjrzeć, jak to jest gdzie indziej, jak inaczej można żyć – i w ten sposób pogłębić swoje postrzeganie rzeczywistości.

Czy to jest pierwsza wizyta Księdza Biskupa w Polsce?

Tak. I pierwsze odkrycie ziemi polskiej. Moje wrażenia są od samego początku bardzo dobre.

Czy rzeczywiście nasze twarze są często poważne i smutne?

Centrum człowieka jest serce, którego nie można zobaczyć. W Afryce mamy słońce i dlatego jesteśmy bardziej uśmiechnięci, ale to nie znaczy, że nie mamy problemów, które są w sercu. Dlatego nie mierzę ludzi według ich uśmiechu, ale na podstawie czynów, które płyną z serca.

Jaki jest cel wizyty Księdza Biskupa w Polsce?

Pierwszym moim celem jest spotkanie z biskupami Opola i Gliwic, którzy są w kontakcie i współpracy z diecezją Sokodé. Od 5 marca 2016 roku jestem nowym biskupem, chciałem ich pierwszy odwiedzić i podziękować za współpracę, która trwa od wielu już lat. Drugi powód jest osobisty. Gdy papież Jan Paweł II był w 1985 roku w Togo, byłem diakonem, służyłem mu do Mszy Świętej, otrzymałem od niego Komunię i uścisnąłem mu rękę. Pragnąłem odwiedzić jego kraj ojczysty. Dodam, że na prośbę biskupów togijskich św. Jan Paweł II został ogłoszony jednym z patronów naszego kraju.

Czy Ksiądz Biskup będzie też prosił o kolejnych misjonarzy?

Oczywiście. Ten misyjny aspekt wizyty też jest obecny, prosiłem o to biskupa, który życzliwie ustosunkował się do naszej potrzeby.

Tłumaczenie ks. Jan Piontek.

TAGI: