Moje serce zwycięży

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 12.05.2017 06:00

Maryja prosi w Fatimie o szerzenie nabożeństwa do Jej Niepokalanego Serca. Zapewnia Łucję: „Moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która cię zaprowadzi do Boga”.

„Bóg chce ustanowić  na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie”  (tajemnica fatimska). ADRIAN BRADSHAW /EPA/pap „Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie” (tajemnica fatimska).

Istnieje niebezpieczeństwo potraktowania sprawy w sposób zbyt prosty. Nie wolno sprowadzać istoty nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi do kolejnej formy dewocyjnej pobożności, do odmówienia określonych modlitw czy „odprawienia” pięciu pierwszych sobót miesiąca. Owszem, modlitwa do Matki Najświętszej ma ogromną wartość, ale pobożność maryjna nie może ograniczyć się tylko do wypraszania łask. Drugim istotnym, a właściwie pierwszym, najważniejszym elementem pobożności maryjnej jest naśladowanie Matki Jezusa, uczenie się od Niej miłości. Chodzi przecież o serce! Sama s. Łucja pisze: „Zaprowadzić w świecie nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi oznacza doprowadzić ludzi do całkowitego poświęcenia się nawróceniu, oddaniu, głębokiej czci i miłości”.

Rozrusznik dla naszych serc

Maryja mówi w Fatimie, że Jej Serce jest „ucieczką”. Dlatego pod Jej obronę się uciekamy, szukamy pomocy. Ale mówi również, że Jej Serce jest „drogą, która zaprowadzi do Boga”. Czyli widzimy w nim doskonały wzór, inspirację, zachętę. Jej Serce jest niepokalane, nasze są pokalane i dlatego potrzebują pomocy, wzorcowej „miary” świętości. Można powiedzieć, że nasze słabe serca znajdują w Sercu Maryi „rozrusznik”, który daje stałe impulsy pomagające nam uspokoić, uregulować pracę naszych rozedrganych serc, odnaleźć właściwy rytm wierności Bogu. Jej Serce zawsze jest na „tak” wobec Boga. To jest puls Jej Serca.

Kardynał Ratzinger, komentując tajemnicę fatimską, wyjaśnia, że w „języku biblijnym »serce« oznacza centrum ludzkiego istnienia, skupiające w sobie rozum, wolę, temperament i wrażliwość, w którym człowiek znajduje swą jedność i swe wewnętrzne ukierunkowanie. »Niepokalane serce« to według Mt 5,8 serce, które dzięki oparciu w Bogu osiągnęło doskonałą jedność wewnętrzną i dlatego »ogląda Boga«. Kult Niepokalanego Serca Maryi oznacza zatem zbliżanie się do takiej postawy serca, w której fiat – »bądź wola twoja« – staje się centrum kształtującym całą egzystencję”. Sednem kultu Niepokalanego Serca Maryi jest więc mówienie Bogu „tak” jak Ona, czyli we wszystkich okolicznościach naszego życia. Zwłaszcza wtedy, gdy wszystko w nas jest na „nie”.

Niektórzy pytają, dlaczego mamy naśladować Maryję, a nie samego Chrystusa. Czy nie wynosimy Maryi za wysoko? Czy nie przesłaniamy w ten sposób Jezusa? Papież senior rozwiewa te wątpliwości: „Gdyby ktoś podniósł zastrzeżenie, że nie powinniśmy jednak stawiać istoty stworzonej między nami a Chrystusem, należałoby przypomnieć, iż Paweł nie wahał się powiedzieć do swoich wspólnot: naśladujcie mnie! Na przykładzie apostoła mogą się one namacalnie przekonać, co znaczy iść za Chrystusem. My natomiast od kogóż moglibyśmy uczyć się tego w każdej epoce lepiej niż od Matki Chrystusa?”. Nie ma wątpliwości, że Maryja jest ostatnią osobą, która chciałaby sobą przesłaniać Jezusa czy Boga. Wpatrując się w Jej Serce, czcimy „wielkie rzeczy, które uczynił Jej Wszechmocny”, kontemplujemy światło Boga, które w Niej się odbija. Tak jak księżyc w pełni, który świeci dzięki światłu słońca. I w ten sposób zmniejsza ciemność nocy.

Łucja, relacjonując objawienie z 13 czerwca 1917 r., wspomina, że Maryja „otworzyła swoje dłonie i przekazała nam powtórnie odblask tego niezmiernego światła. W nim widzieliśmy się jak gdyby pogrążeni w Bogu”. Maryja świeci światłem odbitym, jest to światło pochodzące od Boga samego. Dzieci widziały siebie „pogrążonych w Bogu”. Ostatecznym celem kultu Niepokalanego Serca jest zanurzyć się w Bogu, by w Jego świetle odnaleźć siebie.

Serca Syna i Matki

Święty Jan Paweł II wskazywał na łączność między sercem Jezusa a sercem Jego Matki. W pamiętnej homilii z 13 maja 1982 roku w Fatimie mówił, że aby zrozumieć to połączenie, trzeba spojrzeć na krzyż Chrystusa. Serce Jezusa zostało otwarte włócznią żołnierza, ale w głębszym sensie jest otwarte miłością Boga do nas. Jest źródłem łaski odkupienia, nowego życia, świętości. Pod krzyżem stoi Matka. Jej serce zostało otwarte tą samą miłością co serce Jezusa. „Jest duchowo zjednoczone z sercem Jej Syna, otwartym włócznią żołnierza”. Stąd „poświęcenie świata Niepokalanemu Sercu Maryi oznacza przybliżenie się, przez wstawiennictwo Matki, do źródła życia wytryskającego z Golgoty”. „Moc odkupienia jest nieskończenie wyższa niż całe zło w człowieku i w świecie. Serce Matki jest tego świadome bardziej niż jakiekolwiek serce we wszechświecie, widzialnym i niewidzialnym. Tak więc wzywa nas Ona. Wzywa nas nie tylko do nawrócenia; wzywa nas do przyjęcia Jej macierzyńskiej pomocy w naszym powrocie do źródła odkupienia”.

Oddać się Niepokalanemu Sercu Maryi oznacza więc przyjąć Jej pomoc. Uczeń Jan „wziął Ją do siebie”. My też mamy „wziąć Maryję do siebie” jako duchową Matkę. Ona kocha nas tą samą miłością, którą darzyła swojego Syna.

Poświęcenie świata i Rosji

Z kultem Niepokalanego Serca Maryi związana jest prośba o poświęcenie Rosji. Siostra Łucja w listach do papieży powtarzała kilkakrotnie tę prośbę, czując ponaglenie z nieba. W liście z 2 grudnia 1940 r. do Piusa XII czytamy: „Piszę, Ojcze Święty, aby ponowić prośbę, która dotarła do Ciebie już kilkakrotnie. Prośba ta, Ojcze Święty, pochodzi od Naszego Pana i naszej dobrej Matki w niebie. W 1929 r. Najświętsza Maryja Panna prosiła o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, obiecując powstrzymać przez to rozszerzanie się jej błędów i doprowadzić do jej nawrócenia”.

Papież Pius XII, być może widząc okrucieństwa II wojny światowej, dokonał poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi w 1942 roku. W 1954 r. ustanowił święto Maryi Królowej (dziś obchodzone 22 sierpnia) i polecił, by tego dnia odnawiano poświęcenie ludzkości Niepokalanemu Sercu. Paweł VI wzywał „wszystkich synów Kościoła, aby osobiście ponowili to poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Matki Kościoła”. Jan Paweł II w 1982 r. w Fatimie ponownie zawierzył świat Sercu Maryi i jednocześnie przypomniał, że „wezwanie Maryi nie jest jednorazowe. Jej apel musi być podejmowany z pokolenia na pokolenie”. W 1984 r. papież Polak, czując wewnętrzne przynaglenie, poświęcił raz jeszcze świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Zrobił to na placu św. Piotra w Rzymie w uroczystość Zwiastowania, klęcząc przed figurą Maryi Fatimskiej przywiezioną z kaplicy objawień. Biskupi w diecezjach w łączności z papieżem dokonali tego samego aktu.

Siostra Łucja uznała, że w ten sposób została spełniona wola Maryi. Choć w tekście poświęcenia świata nie padło słowo „Rosja”, intencja Jana Pawła II była czytelna. Żegnając figurę Matki Bożej Fatimskiej, papież podkreślił, że ta modlitwa była „aktem zawierzenia, poświęcenia świata, wielkiej rodziny ludzkiej, wszystkich ludów, szczególnie tych, które tak bardzo potrzebują tego poświęcenia, tego zawierzenia, tych ludów, wobec których Ty sama oczekujesz naszego aktu poświęcenia i zawierzenia. Wszystko to mogliśmy uczynić w miarę naszych biednych, ludzkich możliwości, w ramach naszej ludzkiej słabości, lecz z ogromną ufnością w Twoją matczyną miłość, z ogromną ufnością w Twoją matczyną gorliwość”.

Jan Paweł II patrzył na historię oczyma wiary. Czytał orędzie fatimskie w kontekście historii świata i Europy. W Fatimie w 1982 r. mówił: „Moje serce cierpi, widząc grzech świata i szereg niebezpieczeństw zbierających się nad ludzkością jak ciemne chmury”. Dziś w 2017 r. wydaje się, że te ciemne chmury nadal wiszą nad światem. Ciemności wydają się nawet bardziej gęste. Tym bardziej potrzebujemy wierzącego spojrzenia na historię. I ponawiania zawierzenia świata Bogu poprzez Niepokalane Serce Matki Jezusa. Fatima jest wszak znakiem nadziei, że żaden „grzech świata” nie zdoła zwyciężyć miłości Bożej. Do nas należy ufać i modlić się. A resztę zostawmy Tej, która obiecała, że w końcu Jej Niepokalane Serce zwycięży.

Pierwsze soboty

Fatimskie wezwanie do oddania się Niepokalanemu Sercu Marysi ma dwa wymiary – nie tylko społeczny (zawierzenie świata i Rosji), ale również indywidualny (zawierzenie siebie). Ten drugi wiąże się z praktyką pięciu pierwszych sobót. W objawieniach z 13 lipca 1917 r. Maryja wspomniała tylko o „Komunii św. wynagradzającej w pierwsze soboty”. Później pojawiło się „doprecyzowanie” szczegółów. 10 grudnia 1925 r. w hiszpańskim mieście Pontevedra Łucja, będąc w nowicjacie sióstr doroteuszek, przeżyła kolejne prywatne objawienie. Maryja poprosiła, by „wyjmować ciernie grzechu z Jej serca”. Jak? Przez pięć kolejnych pierwszych sobót miesiąca: 1) odprawić spowiedź (nie musi być w samą sobotę, może być wcześniej), 2) przyjąć Komunię św., 3) odmówić jedną część Różańca, 4) przez 15 minut rozmyślać nad tajemnicami Różańca. Tym praktykom towarzyszyć ma intencja wynagradzająca, czyli chęć zadośćuczynienia Bogu i Maryi za wszelkie zniewagi oraz pragnienie nawrócenia grzeszników. Maryja przekazała Łucji obietnicę, że tym, którzy odprawią w ten sposób pięć pierwszych sobót, przyjdzie w godzinie śmierci ze wszystkimi łaskami. Kościół zezwolił w 1939 r. na ten rodzaj pobożności.

Pojawia się tu raz jeszcze motyw zadośćuczynienia. To ważny duchowy element całego fatimskiego przesłania. Święta Teresa z Ávila napisała kiedyś, że skoro Bóg ma tylu nieprzyjaciół, a tak niewielu przyjaciół, to warto, aby przynajmniej ci nieliczni byli prawdziwymi Jego przyjaciółmi. Skoro Bóg jest tak bardzo dziś obrażany, warto, by byli tacy, którzy, jak ujął to po dziecięcemu mały Franciszek, będą starali się Go pocieszyć. Można się tu odwołać do bardzo prostego uczucia, które pojawia się w relacjach międzyludzkich. Kiedy widzimy, że ktoś nam bliski jest smutny, bo został obrażony, czymś dotknięty, to pojawia się w nas pragnienie sprawienia mu radości, pocieszenia. Dobrym słowem, obecnością, uśmiechem, zrobieniem mu herbaty czy zaproszeniem na kolację. Sprawić Bogu radość. Tak wyrażona intencja chroni praktykę pięciu sobót miesiąca od podejścia zbyt formalnego, czy, nie daj Boże, magicznego. Owszem, miłość musi się wyrażać w konkretach, więc Maryja podała pewne konkrety, ale ostatecznie najważniejsza jest postawa serca – miłość.

O Serce Niepokalane! W zjednoczeniu z Sercem Jezusa, Twojego Najmilszego Syna, poświęcam i oddaję się Tobie. Całkowicie i bez zastrzeżeń. Amen.