Joseph Ratzinger to "nowoczesny doktor Kościoła"

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 12.04.2017 19:53

Tak określił Benedykta XVI niemiecki publicysta Peter Seewald. Jego zdaniem, inaczej niż w przypadku wielu innych papieży, „myśl Ratzingera miała istotne znaczenie, zanim jeszcze został papieżem”.

Joseph Ratzinger to "nowoczesny doktor Kościoła" Jakub Szymczuk /Foto Gość 16 kwietnia 2017 roku Benedykt XVI kończy 90 lat

Joseph Ratzinger to „nowoczesny doktor Kościoła” – tak określił Benedykta XVI niemiecki publicysta Peter Seewald. W rozmowie z portalem katholisch.de powiedział on, że na zbliżające się 90. urodziny życzy Papieżowi seniorowi wielu naśladowców, którzy zainspirują się jego spuścizną oraz jego miłością do Boga i ludzi. Na urodzinowe obchody poleciał dziś do Rzymu brat papieża ks. Georg Ratzinger.

93-letni Georg Ratzinger prawie kompletnie stracił wzrok i porusza się na wózku inwalidzkim. W rozmowie z Passauer Neue Presse powiedział, że nie zabiera ze sobą prezentu urodzinowego dla brata, ponieważ największym prezentem w tym wieku jest to, że mogą oni znów chwilę pobyć razem. W długim wywiadzie ks. Georg Ratzinger wielokrotnie podkreślał silną więź, jaka łączy braci Ratzingerów. Fundamentem, na którym zbudowali oni swoje życie, była stabilna i kochająca się rodzina, o czym brat Papieża z Bawarii często wspominał. Teraz, w tak podeszłym wieku, ks. Georg Ratzinger robiąc bilans swojego życia pokłada nadzieję w Bogu miłosiernym.

Z kolei Peter Seewald, autor licznych rozmów z Benedyktem XVI, nazwał Josepha Ratzingera „nowoczesnym doktorem Kościoła”. Jego zdaniem, inaczej niż w przypadku wielu innych papieży, „myśl Ratzingera miała istotne znaczenie, zanim jeszcze został papieżem”. Do jego dziedzictwa Seewald zalicza to, że wielu ludzi dalekich od Boga znów przyprowadził on do miłosiernego Jezusa Chrystusa. Pragnął „odsłonić zaschniętą i skostniałą pierwotną istotę wiary”.

Seewald dodał, że poznał Josepha Ratzingera jako człowieka skromnego i wyciszonego, stabilnego i niezmiennego w nauczaniu, od czasu, kiedy był profesorem, aż do sprawowania urzędu papieża. Cechowało go zawsze pragnienie stawiania w centrum Jezusa Chrystusa, a nie siebie samego.