Odmawiajcie codziennie różaniec

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 12.05.2017 06:00

W każdym z sześciu objawień fatimskich powtarza się prośba Maryi o modlitwę różańcową. Dzięki objawieniom w Fatimie po każdej dziesiątce odmawiamy modlitwę „O mój Jezu”, z prośbą o zbawienie dusz najbardziej zagrożonych.

Manila. Filipiny. Różaniec to broń w duchowej walce. Jay DIRECTO /AFP/east news Manila. Filipiny. Różaniec to broń w duchowej walce.

Maryja ukazująca się pastuszkom z Fatimy konsekwentnie prosi je o modlitwę różańcową. Ta prośba powtarza się jak refren: „Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny” (maj); „Chciałabym, abyście każdego dnia odmawiali Różaniec” (czerwiec); „Trzeba w dalszym ciągu codziennie odmawiać Różaniec” (lipiec); „Chcę, abyście nadal odmawiali codziennie Różaniec” (sierpień); „Odmawiajcie w dalszym ciągu Różaniec, żeby uprosić koniec wojny” (wrzesień); „Trzeba w dalszym ciągu codziennie odmawiać Różaniec” (październik). Podczas październikowego objawienia, któremu towarzyszy cud słońca, Maryja mówi o sobie: „Jestem Matką Boską Różańcową”. Pojawia się też prośba o wybudowanie kaplicy ku czci Matki Bożej Różańcowej.

Warto dodać, że także w innych uznanych przez Kościół objawieniach maryjnych pojawia się prośba Matki Bożej o modlitwę różańcową. W Gietrzwałdzie na Warmii w 1877 roku Maryja ukazała się dwóm nastolatkom, prosząc je dokładnie o to samo co w Fatimie: „Odmawiajcie codziennie Różaniec”. Dlaczego właśnie ta modlitwa jest tak ważna dla Maryi?

Modlitwa Maryi

„Pani orędzia fatimskiego wskazuje na Różaniec, który słusznie można określić jako »modlitwę Maryi«” – mówił Jan Paweł II w 1982 roku w Fatimie. Wyjaśniał, że jest to „modlitwa, w której Maryja czuje się szczególnie zjednoczona z nami. Sama modli się z nami. Tą modlitwą zostają objęte sprawy Kościoła, stolicy św. Piotra, sprawy całego świata. Nade wszystko grzesznicy, aby się nawrócili i zbawili, a także dusze w czyśćcu”. Papież Polak poświęcił Różańcowi list apostolski „Rosarium Virginis Mariae”. Dał w nim świadectwo osobistego przywiązania do tej modlitwy: „Różaniec towarzyszył mi w chwilach radości i doświadczenia. Zawierzyłem mu wiele trosk. Dzięki niemu zawsze doznawałem otuchy”. Papież powołał się w liście na objawienia w Lourdes i w Fatimie.

Różaniec jest modlitwą na wskroś biblijną i chrystocentryczną, czyli skoncentrowaną na Chrystusie. Nie jest „klepaniem paciorków”, ale kontemplacją tajemnic Bożych. Kiedy odmawiamy Różaniec, to – jak zauważa Jan Paweł II – „jakbyśmy obcowali z Panem Jezusem poprzez – można by powiedzieć – Serce Jego Matki. Równocześnie zaś w te same dziesiątki Różańca serce nasze może wprowadzić wszystkie sprawy, które składają się na życie człowieka, rodziny, narodu, Kościoła, ludzkości… W ten sposób ta prosta modlitwa różańcowa pulsuje niejako życiem ludzkim”.

Modlitwa prosta i głęboka

Różaniec jest modlitwą bardzo prostą i zarazem głęboką. Dzieci fatimskie właśnie tę modlitwę znały najlepiej. Kiedy pytano s. Łucję, dlaczego Maryja prosiła o Różaniec, a nie o codzienne uczestnictwo we Mszy św., wizjonerka wyjaśniła, że dla dzieci codzienny udział w Eucharystii był z wielu powodów niemożliwy. Bóg uwzględnia możliwości swoich dzieci. „Odmawianie Różańca jest dostępne dla każdego – dla biednych i bogatych, mądrych i nieuczonych, wielkich i małych” – przekonuje Łucja. Na różańcu można się modlić zarówno indywidualnie, jak i we wspólnocie. W kościele przed Najświętszym Sakramentem, ale także w drodze do pracy, do szkoły, na ulicy, w samochodzie czy w autobusie. Chociaż dziesiątkę dziennie, jeśli nie stać nas na więcej. „Każdy dzień ma dwadzieścia cztery godziny…, jakże to niewiele, jeżeli poświęcimy jeden tylko kwadrans życiu duchowemu, naszemu wewnętrznemu i zażyłemu spotkaniu z Bogiem!” – zauważa s. Łucja. Przekonuje także, że to modlitwa miła Bogu i owocna dla naszych dusz. Jak pisze z prostotą, „gdyby tak nie było, Nasza Pani nie zalecałaby go tak mocno”. I dalej: „albowiem lepiej od kogokolwiek Bóg i Nasza Pani wiedzą, co nam bardziej odpowiada i czego tak bardzo potrzebujemy”.

No właśnie, po co więc kombinować, wymyślać Bóg wie co. Czy nie lepiej z pokorą dziecka wziąć do ręki koronkę i modlić się Różaniec? Bo nawet „zwyczajny fakt wzięcia różańca do ręki, aby go odmawiać, jest już przypomnieniem sobie Boga, a wspomnienie w każdej dziesiątce jednej tajemnicy z życia Chrystusa jest już ich ciągłym przypominaniem, to przypominanie zaś otworzy w duszach dostęp do tkliwego światła wiary, która podtrzymuje ledwie tlący się knot, nie pozwalając w ten sposób, by zgasł całkowicie” – pisze Łucja.

Modlitwa walki

Czy fatimskie orędzie wnosi coś nowego do Różańca, który w 1917 roku był modlitwą znaną i praktykowaną od wieków w Kościele? Pani z Fatimy akcentuje wstawienniczą siłę Różańca ofiarowanego za grzeszników. Zło dobrem zwyciężaj. Maryja wyraźnie chce, by stał się on owym dobrem zwyciężającym zło szerzące się w świecie i atakujące także sam Kościół. Różaniec był polecony dzieciom fatimskim jako modlitwa o pokój w obliczu wojny, a jednocześnie jest on modlitwą duchowej walki. Nie ma tu sprzeczności, dlatego że pokój jest ostatecznie owocem nawrócenia.

Ksiądz Franciszek Blachnicki, komentując fatimskie orędzie, podkreślał, że Różaniec „jest pierwszą i zasadniczą formą duchowej walki. Musi to być modlitwa wielkiej wiary i ufności, prosząca Boga o rzeczy, które mogą się nam wydać niemożliwe”. „Módlmy się z odwagą i miłością za wszystkich bez wyjątku!” – wzywał sługa Boży. „Za tyranów, za zdrajców, za zbrodniarzy, za zaślepionych i zniewolonych przez żądzę władzy albo przez lęk. Obejmijmy tą modlitwą o nawrócenie wszystkich tych ludzi, przez których utrzymywany jest i niesiony ten system zniewalania narodów. Przeciwstawiajmy tej potędze wiarę i ufność wyzwalające moc Boga Najwyższego, która musi zwyciężyć. Odmawiajmy w tej intencji szczególnie codzienny Różaniec”. Ksiądz Blachnicki pisał te słowa w 1982 roku, gdy w Polsce trwał stan wojenny. Miał więc na myśli bardzo konkretny polityczny system zniewolenia i ucisku. Ten system, dzięki Bogu, załamał się w Europie. Nie znaczy to jednak, że dziś nie istnieją inne, bardziej subtelne, ale równie lub bardziej skuteczne systemy zniewalania ludzi i narodów.

Anca-Maria Cernea, rumuńska lekarka, świecka audytorka na synodzie o rodzinie w 2015 roku, przemawiając do ojców synodalnych, wskazała na dzisiejsze zagrożenia życia i rodziny. Odwołała się do przesłania z Fatimy. Jej wystąpienie zrobiło wrażenie na wielu ojcach soborowych. Mówiła: „Matka Boża Fatimska powiedziała, że błędy Rosji rozprzestrzenią się na całym świecie. Po raz pierwszy stało się to w formie brutalnego, klasycznego marksizmu, który zamordował dziesiątki milionów ludzi. Teraz robi się to w większości przez marksizm kulturowy. Klasyczny marksizm próbował zmienić społeczeństwo przez siłowe przejęcie nieruchomości. Teraz rewolucja sięga głębiej. Próbuje dokonać zmiany definicji rodziny, tożsamości seksualnej i ludzkiej natury. Ta ideologia nazywa siebie postępową. Ale to nic innego jak oferta starożytnego węża, proponująca człowiekowi przejęcie kontroli, aby zastąpić Boga, wystaranie się o zbawienie tutaj, na tym świecie. (…) Misją Kościoła jest zbawiać dusze. Zło w tym świecie pochodzi z grzechu. Nie z różnic dochodów lub zmiany klimatu. Rozwiązaniem jest ewangelizacja. Nawrócenie. Teraz potrzebujemy, by Rzym powiedział światu: Nawracajcie się ze swoich grzechów i nawróćcie się do Boga, bo królestwo niebieskie jest blisko”. Przejmujący głos świadka, kobiety, żony i matki. Głos proroczy w „duchu fatimskim”, o ile tak można powiedzieć.

Dusze, które najbardziej potrzebują

„O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”. Po 100 latach od objawień w Fatimie ta modlitwa na stałe weszła do Różańca. Podejrzewam, że wielu modlących się nią nie zawsze wie, że pochodzi ona z tzw. sekretu fatimskiego (13 lipca 1917).

Ta modlitwa pokazuje Maryję jako Matkę zatroskaną o zbawienie ludzi. Siostra Łucja, komentując tekst tej modlitwy, wyjaśniała, że słowa o „tych, którzy najbardziej potrzebują Bożego miłosierdzia”, odnoszą się do „dusz, które znajdują się w wielkim niebezpieczeństwie potępienia: dusz w stanie grzechu śmiertelnego i braku skruchy w ostatniej godzinie, które nie chcą żałować za grzechy ani prosić Boga o przebaczenie, dusz uporczywie trwających w złu”. Modlitwa fatimska dodana do Różańca przypomina o tym, o czym dziś w Kościele nieraz zapominamy, że ostatecznie chodzi nam o wieczność, o to, by wszyscy poszli do nieba. Pierwszorzędnym celem Kościoła jest walka o zbawienie ludzi, a nie o naprawianie świata. Ratowanie dusz to zresztą także istota przesłania o Bożym miłosierdziu przekazanego św. s. Faustynie.

I jeszcze jedno. Maryja prosi o Różaniec codzienny! Siostra Łucja akcentuje, że potrzebujemy tej modlitwy każdego dnia. „Matka Boża wzywa nas, abyśmy nieustannie trwali na modlitwie. Nie wystarczy modlić się w jakiś dzień, trzeba modlić się wciąż, każdego dnia, z wiarą i ufnością, ponieważ każdego dnia grzeszymy i ponieważ dla nas jest rzeczą konieczną szukać Boga po wszystkie dni, upraszając przebaczenia i pomocy”.

Jeśli komuś Różaniec wydaje się modlitwą nudną, bo monotonną, to s. Łucja odpowiada w taki sposób: „Kiedy spotykają się ludzie zakochani, przez całe godziny powtarzają jedno i to samo: »kocham cię!«. Tym, czego brakuje ludziom zarzucającym Różańcowi monotonność, jest właśnie miłość; wszystko zaś, czego nie czyni się z miłości, nie ma żadnej wartości”. Różaniec jako nieustanne powtarzanie Bogu, Jezusowi, Maryi: „kocham”. Nic dodać, nic ująć… tylko się modlić.