Wielki Post dla Amerykanów

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 03.03.2017 22:49

W Stanach Zjednoczonych nie słabnie zainteresowanie Wielkim Postem i praktykami pokutnymi.

Wielki Post dla Amerykanów Józef Wolny /Foto Gość Posypmy głowy popiołem

Środa Popielcowa, na przykład, jest trzecim w roku dniem najwyższej frekwencji wiernych w kościele, zaraz po Bożym Narodzeniu i Wielkanocy. Rokrocznie ok. 45 procent dorosłych katolików udaje się tam do świątyń na posypanie głowy popiołem. Ta wysoka liczba, jak wynika z badań, jest wyrazem potrzeby nawrócenia i pamiętania o swojej przemijalności. 

Wielki Post jest postrzegany przez większość Amerykanów jako okres 40 dni większej niż normalnie dyscypliny wewnętrznej, wyrażanej głównie w robieniu postanowień wielkopostnych. Do najczęściej odmawianych sobie rzeczy, jak twierdzą użytkownicy twittera, należy powstrzymywanie się od chodzenia do restauracji typu fast food i korzystania z mediów społecznościowych.

Jednak, kiedy przyjrzeć się wielkopostnym programom duszpasterskim parafii, można zobaczyć, że koncentrują się one na przygotowaniu wiernych do lepszego przeżycia tajemnicy paschalnej. Służy temu wyższa liczba różnorodnych nabożeństw, w tym Drogi Krzyżowej, stwarzanie częstszych okazji do spowiedzi, organizowanie rekolekcji czy misji parafialnych. Wiele parafii prowadzi w tym czasie różnorodne akcje dobroczynne, takie jak zbiórki żywności czy odzieży dla bezdomnych. Popularną akcją jest tzw. fish fry, czyli przygotowywanie przez wolontariuszy parafialnych i sprzedawanie obiadów, w których głównym daniem jest smażona ryba. Dochody z tych akcji przeznacza się na cele dobroczynne.

Wielki Post jest dla Amerykanów, jak wynika z badań, czymś w rodzaju nowego roku, czyli czasem rozpoczęcia czegoś na nowo; czegoś, co zdecydowanie powinno być zrobione.