Nieumiarkowana gorliwość

Jan Drzymała

Czasem się zastanawiam, czy coś takiego jest w ogóle możliwe. Wracam do tej myśli z uwagi na dzisiejsze święto nawrócenia świętego Pawła.

Nieumiarkowana gorliwość

Wydaje się właśnie, że Szaweł przed swoim nawróceniem był właśnie takim człowiekiem - nieumiarkowanym w swojej gorliwości. Nieumiarkowanym do tego stopnia, że ponad dobrem wielu konkretnych ludzi postawił przepisy prawa. Dla tych, którzy ich nie przestrzegali, widział jedną drogę: śmierć. To w obecności Szawła kamienowano świętego Szczepana, pierwszego z męczenników. Czy taka gorliwość jest postawą godną pochwały?

Raczej nie tego oczekuje od nas Jezus, byśmy wypalali zło ogniem wraz z tymi, którzy się go dopuszczają. Na tym polega wciąż powtarzane w Kościele zdanie, że odrzucamy grzech, a nie grzesznika.

Trzeba szczerze przyznać, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. Naszą nadzieją jest Jezus i tylko On może nas ocalić. Nikt z nas samemu nie jest w stanie się zbawić, choćby nie wiadomo, jak gorliwym był człowiekiem. Jeśli ta gorliwość nie ma źródła w chęci naśladowania Chrystusa, prowadzi donikąd. Szawła zaprowadziła do upadku i utraty wzroku. Jezus mu go przywrócił posługując się jednym z uczniów - Ananiaszem.

Nie obyło się bez wątpliwości. Ananiasz przecież dobrze wiedział, kim jest Szaweł. Znał jego przeszłość, wiedział, jak wiele złego uczynił ten człowiek uczniom Chrystusa. A jednak jego gorliwość w wypełnianiu woli Boga jest inna niż ta, która charakteryzowała Szawła. Ananiasz przekracza swoją niechęć do tego człowieka, modli się nad nim, nazywa Go "bratem" i wtedy staje się cud. Szaweł zmienia się w Pawła, Apostoła, gorliwego wyznawcę Chrystusa i świętego człowieka.

Pewnie to wszystko mogłoby się wydarzyć bez udziału Ananiasza, a jednak Bóg chciał inaczej. Pewnie Ananiasz mógłby powiedzieć, że nie pójdzie do Szawła, bo to zbrodniarz i łajdak. Nie robi tego. Dlaczego? Sądzę, że to jest przykład dla nas, jak należy dziś rozumieć gorliwość w naśladowaniu Chrystusa, który przecież też zawsze stawiał dobro człowieka na pierwszym miejscu, nie przekreślając nikogo, kto żałował za swoje grzechy.