Papież: To izolacja nam szkodzi, a nie otwarcie

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 24.11.2016 20:44

Aby rozwiązać problemy ludzi, trzeba rozpoczynać od dołu, pobrudzić sobie ręce, być odważnym i słuchać innych – powiedział Franciszek w wideoprzesłaniu na Festiwal Katolickiej Nauki Społecznej w Weronie.

Papież: To izolacja nam szkodzi, a nie otwarcie Henryk Przondziono /Foto Gość Trzeba wręcz powiedzieć, że więcej ryzykujemy, kiedy się izolujemy, niż kiedy się otwieramy na drugiego. Możliwość doznania krzywdy nie jest w spotkaniu, lecz w zamknięciu i odrzuceniu.

Papież podjął refleksję nad hasłem tego wydarzenia: „Pośród ludzi”.

„Wyraża ono wielką prawdę: zostaliśmy stworzeni, by być pośród innych. Przypomniałem to nazajutrz po moim wyborze na Biskupa Rzymu. Nasze człowieczeństwo bardzo się wzbogaca, kiedy żyjemy pośród innych i to bez względu na to, w jakiej znajdują się sytuacji. To izolacja nam szkodzi, a nie dzielenie się. Izolacja rodzi lęk i nieufność, nie pozwala nam się cieszyć braterstwem. Trzeba wręcz powiedzieć, że więcej ryzykujemy, kiedy się izolujemy, niż kiedy się otwieramy na drugiego. Możliwość doznania krzywdy nie jest w spotkaniu, lecz w zamknięciu i odrzuceniu. To samo można powiedzieć o opiece. Mam tu na myśli chorego, starca, imigranta, ubogiego, bezrobotnego. Kiedy się nim opiekujemy, mniej komplikujemy sobie życie, niż gdybyśmy pozostali skoncentrowani wyłącznie na nas samych” – powiedział Ojciec Święty.

Franciszek podkreślił, że to nie tylko inni potrzebują nas, ale to również my potrzebujemy innych, by na nas patrzyli, by do nas się zwracali, potrzebujemy ich dotyku i pytań. Doświadczenie pokazuje, że zazwyczaj więcej otrzymujemy od innych, niż sami dajemy – powiedział Papież.

„Być pośród ludzi to także poczuć, że każdy z nas jest członkiem ludu. Konkretne życie jest możliwe, bo nie jest ono sumą wielu jednostek, lecz artykulacją tak wielu osób, które wnoszą wkład w budowanie dobra wspólnego. Bycie razem pomaga nam widzieć razem. A kiedy widzimy razem, nasze spojrzenie zostaje wzbogacone i staje się oczywiste, że role, jakie pełni każdy z nas w ramach dynamiki społecznej, nie mogą być odizolowane czy absolutyzowane. Kiedy lud jest odseparowany od tego, kto rządzi, kiedy dokonuje się wyborów siłowych, nie mających poparcia społecznego, kiedy ten, kto rządzi jest ważniejszy od ludu, a decyzje podejmują nieliczni albo są one anonimowe bądź dyktowane przez ważne okoliczności, prawdziwe czy domniemane, to ład społeczny jest zagrożony, a konsekwencje tego są poważne: wzrasta ubóstwo, zagrożony jest pokój, rządzi pieniądz, a ludzie cierpią” - powiedział Ojciec Święty.

Franciszek zauważył, że żyjąc pośród ludzi, dostrzega się wielość kolorów, kultur, ras i religii. Bogactwo i piękno różnorodności staje się czymś namacalnym. Włoskim społecznikom Franciszek dał za wzór Maryję. „Ona jest służebnicą, pokorną, miłosierną, w drodze z nami, konkretna, nigdy w centrum, ale stale obecna. Jeśli popatrzymy na Nią, poznamy najlepszy sposób na to, by być pośród ludzi” – powiedział Papież w wideoprzesłaniu na Festiwal Katolickiej Nauki Społecznej w Weronie.