Wszechukraińska Rada Kościołów wspiera mieszkańców szarej strefy

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 24.11.2016 17:49

„Pragnęliśmy to posiedzenie Rady odbyć właśnie w szarej strefie, aby dać przesłanie solidarności tym, którzy tam mieszkają, jak i z żołnierzom, którzy jej bronią” – stwierdził zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w wywiadzie dla włoskiej agencji ACI Stampa.

Wszechukraińska Rada Kościołów wspiera mieszkańców szarej strefy Roman Koszowski /Foto Gość „Pragnęliśmy to posiedzenie Rady odbyć właśnie w szarej strefie, aby dać przesłanie solidarności tym, którzy tam mieszkają, jak i z żołnierzom, którzy jej bronią” – stwierdził zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w wywiadzie dla włoskiej agencji ACI Stampa

Wszechukraińska Rada Kościołów i Organizacji Religijnych na swoją 25. sesję zebrała się bowiem na wschodniej Ukrainie, w mieście Kramatorsk w obwodzie donieckim.

W 2014 r. było ono przez kilka miesięcy zajęte przez prorosyjskich separatystów, a później sukcesywnie wyzwalane. „W strefie tej – zauważył abp Światosław Szewczuk – widać liczne ślady cierpienia pozostawionego przez okupację, wiele jest zniszczeń, a sama strefa jest mocna zmilitaryzowana, z linią dzielącą terytorium kontrolowane przez Ukrainę. Ciągle napływają ludzie usiłujący uciec z terenów okupowanych do państwa ukraińskiego”.

„Poprzez naszą obecność w szarej strefie – powiedział kijowsko-halicki arcybiskup większy – pragnęliśmy być blisko żołnierzy ukraińskich, którzy już trzecią zimę będą na tych terenach walk, gdzie nigdy dotąd nie udało się osiągnąć rozejmu. Pragnęliśmy tym młodym ludziom dać znak nadziei. Chcieliśmy także umocnić tych, którzy tam mieszkają. Jest tam wielu ludzi gotowych przyjąć innych właśnie tam, gdzie biurokracja i struktury wojskowe nie są w stanie tego przyjęcia zapewnić. Pragnęliśmy wyrazić uznanie dla ich zaangażowania, ich służby, gdyż w tej szarej strefie, bezpośrednio podzielonej linią walk, żadna struktura rządowa nie jest w stanie dać pomocy żywnościowej ani medycznej”.

Zapytany o to, kto dziś tam mieszka, arcybiskup kijowsko-halicki odpowiedział, że to przede wszystkim osoby starsze, nie mają dokąd pójść, które tylko dzięki Caritas mają coś do jedzenia. Są tam też kobiety z małymi dziećmi, które boją się opuścić to miejsce. Spotyka się także ośmio- czy dziesięcioletnie dzieci, które słysząc spadające bomby bez trudu rozpoznają ich kaliber.

Abp Szewczuk mówił również o papieskiej inicjatywie kolekty dla Ukrainy. Podkreślił, że w sercu Ojca Świętego dojrzewało od dawna pragnienie zrobienia czegoś dla tego narodu, w którym tak wielu cierpi, umiera, jest rannych. Zebrane w europejskich kościołach pieniądze trafiają już, poprzez ustanowiony przez Franciszka komitet do ich rozdzielenia, w miejsca przeznaczenia. Jako najpotrzebniejsze zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego wymienił żywność, lekarstwa i miejsca do mieszkania.