Yagma i Louda

WIARA.PL |

publikacja 26.11.2016 06:00

Zazwyczaj to cud Maryjnych objawień roznieca w danym miejscu żar kultu Matki Bożej. Sanktuaria w Yagmie i Loudzie stanowią od tej reguły wyjątek. Fragment książki "Świat maryjnych objawień" Wincentego Łaszewskiego publikujemy za zgodą wydawnictwa Polwen.

Yagma i Louda W.Łaszewski: "Świat maryjnych objawień" Yagma

Objawienia w Loudzie i Kaya (wydarzyły się w roku 1986) mają aprobatę miejscowego biskupa.

Zazwyczaj to cud Maryjnych objawień roznieca w danym miejscu żar kultu Matki Bożej. Sanktuaria w Yagmie i Loudzie stanowią od tej reguły wyjątek. Powstały z inicjatywy tych, którzy nosili w sercu miłość do Maryi i pragnęli mieć miejsce, do którego pielgrzymując, oddawaliby Jej cześć. Matka Najświętsza pobłogosławiła ich starania łaską objawień.

Chrześcijaństwo jest religią Bożego działania oraz ludzkiego działania” – nauczał Ojciec Święty Jan Paweł II, a objawienia Maryjne nie są tu wyjątkiem. Ludzkie współdziałanie ma nie tylko wpływ na ich przebieg i spełnienie się związanych z nimi obietnic (lub odwołanie zapowiedzianych kar). Pamiętamy Pontmain, gdzie nieruchoma wizja nabrała dynamiki, gdy ludzie zaczęli się modlić. Pamiętamy słowa Matki Bożej Fatimskiej, która powiedziała, że porwanie dzieci w dniu planowanego w sierpniu objawienia znacząco pomniejszy październikowy cud. Wiemy też, że tzw. trzecia część tajemnicy fatimskiej nie spełniła się do końca – znowu dzięki modlitwom papieża i wiernego mu ludu.

Yagma i Louda   polwen.pl Wincenty Łaszewski: "Świat maryjnych objawień" Ale w historii objawień mamy też zupełnie wyjątkowy przypadek współpracy ludzi i Boga. W dalekim afrykańskim państewku Burkina Faso Maryja objawiła się w „sztucznie” powstałych sanktuariach. Jak mówi tamtejszy biskup, „miejsce, które powstało z inicjatywy świeckich, zostało zatwierdzone przez niebo”.

Być może objawienia w Yagmie i Loudzie byłyby najbardziej odpowiednim tematem na zamknięcie naszych opowieści o objawieniach Matki Bożej. Świat Maryjnych objawień jest o wiele większy niż kilkadziesiąt obrazów, jakie wspólnie oglądaliśmy. Zdołaliśmy poznać (i to pobieżnie) zaledwie jeden z wielu światów Maryjnych; pozostałe – z licznymi objawieniami w Azji, w Stanach Zjednoczonych, w krajach byłego Związku Radzieckiego czy nawet w Polsce – pozostają białymi plamami na naszych religijnych mapach. Poniekąd możemy powiedzieć: „Nie szkodzi. Wystarczy nam przesłanie z Burkina Faso!”. Dlaczego? Pochylmy się wspólnie nad nim, a nie trzeba będzie wielu komentarzy.

Pierwsza inicjatywa świeckich

Wszystko zaczęło się w roku 1963, kiedy ks. Constantin Guirma został mianowany proboszczem drugiej co do wielkości parafii w stolicy Burkiny Faso, Ouagadougou. Wprawdzie parafia Kologh-naba (jak egzotyczne są dla nas te nazwy!) była pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, ale tamtejsi chrześcijanie żywili spontaniczny kult do Matki Bożej „konkretnej”, „namacalnej  – umiłowali Panią, która objawiła się w Lourdes. Niektórzy parafianie byli nawet z pielgrzymką w dalekiej Francji, by osobiście stanąć na ziemi wybranej w 1858 r. przez Matkę Najświętszą. I oto nagle pojawia się przedziwna inicjatywa świeckich parafian: chcą ustanowić u siebie w kraju miejsce wielkiego kultu maryjnego. Ludzie zaczęli intensywnie rozglądać się za „ziemią dla Matki Bożej”. Wkrótce do ks. Guirmy przybyli Laurent Ghilat i François Dakoure, by mu oznajmić, że w oddalonej o 15 kilometrów Yagmie znaleźli piękne wzgórze, porośnięte krzakami. Ich zdaniem byłoby ono odpowiednim miejscem na mieszkanie dla Matki Najświętszej.

Proboszcz, na którego terenie parafialnym leżało wzgórze, osobiście je obejrzał i zachęcił swoich wiernych, żeby oczyścili je, postawili na nim krzyż i zbudowali grotę taką jak w Lourdes. W 1968 r. trzy pobliskie parafie zorganizowały pierwszą oficjalną pielgrzymkę do nowego sanktuarium. Księża gorąco popierali tę inicjatywę, nakłaniali swoich wiernych do uczestnictwa w niej i, jak wspomina proboszcz Guirma, „pielgrzymka cieszyła się powodzeniem”. W następnym roku również była ona „udana”. Yagma zaczynała z wolna przyciągać coraz więcej ludzi, także dlatego, że ks. Guirma i inni kapłani zachęcali wiernych, aby nawiedzali to miejsce i modlili się tam do swej ukochanej Matki. Zresztą proboszcz z Kologh-naba sam dawał innym przykład gorliwości, bywał tam bowiem często, aby się modlić i rozmawiać z Maryją o problemach powierzonej sobie trzódki.

Druga inicjatywa biskupa

W czerwcu 1969 r. gorliwy duszpasterz ks. Guirma zostaje mianowany biskupem nowo powstałej diecezji Kaya. Ponieważ nosi w sercu doświadczenia związane z sanktuarium w Yagmie, decyduje się na stworzenie podobnego miejsca na podległym sobie terytorium. Po wielu poszukiwaniach znalazł w pobliżu miasta piękne wzgórze i, podobnie jak było poprzednio z Yagmą, zamienił je na miejsce pielgrzymek i kultu maryjnego. Właściciele wzgórza (mieszkańcy wioski, niechrześcijanie, składali tam co roku ofiary swoim przodkom) chętnie oddali biskupowi wzgórze na cele religijne. Wkrótce stanął tam krzyż, ołtarz, zaczęto też budować małe sanktuarium pod wezwaniem Niepokalanego Serca Maryi.

Yagma i Louda stanęły w jednym szeregu. Te bliźniacze miejsca czci Maryjnej stają się celem dorocznych pielgrzymek. W Yagmie przewodniczy jej od 1970 r. sam arcybiskup, w Loudzie – bp Guirma. Kiedy w 1983 r. w kraju wybuchła krwawa rewolta komunistyczna, na wzgórze Yagma przybywał cały lud, by szukać tam pociechy i powierzać Maryi swoje nieszczęścia. Pielgrzymowali tam nie tylko katolicy. Wśród pielgrzymów byli także protestanci, muzułmanie i animiści. Podobnie było z Loudą.

Warto zwrócić uwagę na pozornie nieważny fakt: sanktuarium w Loudzie zostało poświęcone w 1984 r., w roku poświęcenia całego świata Niepokalanemu Sercu Maryi. W dniu 25 marca bp Guirma, złączywszy się duchowo z Ojcem Świętym, z wielką pobożnością odmówił akt zawierzenia świata i swej diecezji Przeczystemu Sercu Matki Bożej. Wkrótce na świecie zaczęły się nieoczekiwane przemiany. Coś niespodziewanego miało się też niebawem wydarzyć w Burkinie Faso.

Odpowiedź z nieba

W 1985 r. pojawia się kolejna oddolna inicjatywa. Rozpoczyna się wielki ruch modlitewny prowadzony przez dzieci, które regularnie udają się do Yagmy, by tam cały dzień modlić się do Matki Najświętszej. W sanktuarium odprawiają tradycyjne nabożeństwa, takie jak różaniec i droga krzyżowa. Szybko dołączają do nich młodzież i dorośli.

W tym momencie zaczynają się Maryjne objawienia. Wizjonerką jest jedno z dzieci z grupy modlitewnej. „Młoda Maria-Róża, parafianka z mojej poprzedniej parafii Kologh-naba – pisze biskup – wybrała mnie na swojego ojca duchowego i doradcę. Od 1986 r. Najświętsza Maryja Panna i Jej Syn ukazują się jej regularnie (…). Maryja ukazuje się jej w Yagmie, gdzie często przebywa z grupą, aby się modlić, oraz w Loudzie, w diecezji jej ojca duchowego, dokąd również często przyjeżdża”.

Niewiele wiemy o treści tych objawień. Wiemy, że Maryja ukazywała się w Yagmie i w Loudzie, a także w diecezjalnym oratorium w Kaya. Źródła podają, że Maria-Róża otrzymała między innymi przesłania dotyczące obu sanktuariów. W czerwcu 1988 r. Maryja zapowiedziała, że „Yagma będzie miejscem świętym, międzynarodowym centrum pielgrzymek i że sam papież osobiście przyjedzie pobłogosławić to miejsce”. Proroctwo wydawało się niemożliwe do spełnienia, a jednak… W styczniu 1990 r. Jan Paweł II nawiedził to miejsce w ramach swej afrykańskiej pielgrzymki.

O Loudzie Maryja powiedziała: „Biorę Loudę w posiadanie. Każdy, kto przyjdzie na to wzgórze w ślad za biskupem, żałując za swoje grzechy, otrzyma ich odpuszczenie, zbawienie wieczne i liczne potrzebne łaski”. Wyjaśnijmy za pasterzem tamtejszej diecezji, że owo odpuszczenie grzechów wymaga oczywiście sakramentalnej spowiedzi, chyba że sumienie pielgrzyma obciążają jedynie grzechy powszednie.

W kategoriach prawa kanonicznego można by mówić o udzielonej przez Matkę Najświętszą obietnicy odpustu, jaki może otrzymać każdy przybywający na to miejsce, wybrane i zbudowane przez ludzi, ale zatwierdzone przez niebo. Matka Boża powiedziała też, że „wzgórze Louda jest miejscem świętym i że Bóg Ojciec posłał swoje anioły, aby je wzięły w posiadanie i strzegły go, że jest kontynuacją Yagmy i że Przedwieczny zesłał przygotowane przez siebie łaski najpierw na Yagmę, a następnie na Loudę”.

W jednym ze swych objawień Matka Najświętsza powiedziała też, że jest „Matką Bożą Wniebowziętą, Matką Bożą Pokoju, przychodzę właśnie po to, aby przynieść swoim dzieciom w Burkinie pokój i pojednanie”.

Inicjatyw ciąg dalszy

Inicjatywa ludzi świeckich nie zakończyła się wraz ze zbudowaniem kaplicy czy groty. Na Maryjne wzgórza ludzie organizowali pielgrzymki, uczynili z Yagmy i z Loudy swoje domy modlitwy, przybywając tam często, by spotykać się ze swoją Matką. Kiedy zaczęły się objawienia, zbudowali w Loudzie sanktuarium, a obok pomnik przypominający o wizytach Niebieskiej Matki: pod monumentalnym krzyżem stoi naturalnej wielkości figura Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej.

Przyznajmy, że ich inicjatywy nie są czymś szczególnym, brakuje im może polotu i oryginalności. Dlatego wielu ludzi spoglądało na działania czcicieli Matki Bożej z lekceważeniem. Mówili, że trzeba iść z duchem czasu, że trzeba szukać nowych form duchowości, że trzeba odnowić kult maryjny. Tymczasem niebo wybrało właśnie to, co małe w oczach świata.

Uznanie objawień

Ksiądz biskup pisze: „W wyniku znaków, jakie otrzymaliśmy, po rozeznaniu na modlitwie, po zaciągnięciu opinii wielkich mariologów i międzynarodowych ekspertów od zjawisk nadprzyrodzonych, na mocy danego mi charyzmatu apostoła i posiadanej władzy biskupiej, uznałem i ogłosiłem w mojej diecezji, że ukazanie się Najświętszej Maryi Panny małej Marii-Róży w Loudzie i Kaya, położonych w mojej diecezji, jest prawdziwe, a tym samym uznałem autentyczność wszystkich objawień Maryi Panny i Jej Syna, jakie otrzymała mała Maria-Róża”. Zdziwi kogoś brak wzmianki o Yagmie. Wyjaśnienie jest proste: sanktuarium w Yagmie leży w sąsiedniej diecezji, stąd ocena wiarygodności tamtych objawień należy do kompetencji tamtejszego biskupa ordynariusza. Wiemy, że jego stosunek do objawień jest pozytywny (dorocznie przewodniczy pielgrzymce), nie znamy jednak żadnej oficjalnej wypowiedzi arcybiskupa.

Przesłanie dla nas

Yagma i Louda mają nam wiele do powiedzenia. Po pierwsze, zwróćmy uwagę na znaczenie kultu Niepokalanego Serca Maryi. Yagma i Louda podkreślają wyjątkową aktualność nabożeństwa do Przeczystego Serca Matki Najświętszej. Ono jest dziś bramą do nieba. Jeśli przyjrzymy się objawieniom Maryjnym, to kilkanaście ostatnich mniej czy bardziej bezpośrednio zwraca naszą uwagę na rolę Niepokalanego Serca Maryi w dziejach świata: w jego doczesnej historii i w duchowej pielgrzymce Kościoła. Takie wzmianki pojawiają się już w objawieniach przy Rue du Bac, potem w Lourdes, w Pellevoisin, w Fatimie, Pontevedrze, Tuy, Akicie, Betanii… Czy ten temat nie został zadany także nam? Czy nie powinniśmy przybliżyć się do tego Serca, które jak mówi kard. Joseph Ratzinger, „jest silniejsze od karabinów i broni wszelkiego rodzaju”. Jakże aktualne są dziś te słowa! Niepokalane Serce okazuje się drogą do pokoju…

Po drugie, omawiane objawienia dzieją się w zupełnie nieznanym miejscu na mapie świata. Czy fakt ten nie pokazuje nam, że ziemskie kryteria sławy, sukcesu, wykształcenia, bogactwa itp. nie mają dla Maryi żadnego znaczenia? Pokorna Służebnica Pańska ma upodobanie w pokornych miejscach i pokornych duszach. Jest ich dzisiaj wiele, ale nic o nich nie wiemy, dlatego właśnie, że są ukryte w pokorze. Siostra Łucja pisała kiedyś, że „współcześnie na łące Kościoła rosną liczne kwiaty świętości, trzeba je tylko umieć dostrzec”. Może powinniśmy uczyć się odkrywać znajdujące się wokół nas „Yagmy” i „Loudy”? Co więcej, czy nie powinniśmy sami przejąć Maryjną hierarchię wartości?

Po trzecie, miejsca objawień w Burkinie Faso to maryjne sanktuaria, które powstały, rzec można, w sposób sztuczny. Nie wiąże się z nimi żadna wcześniejsza tradycja, a wręcz antytradycja, ponieważ w Loudzie oddawano kult duchom przodków. Sanktuaria maryjne wzniosła aktywna pobożność maryjnych czcicieli. Ta ludzka inicjatywa spotkała się z niezwykłą przychylnością nieba, które dało temu wyraźny znak – objawienia Matki Bożej! Czy nie jest to dla nas wezwanie do czynnego zaangażowania się w naszą wiarę?

Po czwarte, wspomniana inicjatywa była podjęta w duchu posłuszeństwa Kościołowi, tzn. za zgodą miejscowego proboszcza i biskupa. Działanie wiernych dokonało się w „ramach Kościoła”, a nie poza nim. Mamy tu coś, co raz jeszcze przypomina nam o roli cnoty pokory, która każe nam uznać, że Kościół jest mądrzejszy od nas, i wierzyć w to nawet wówczas, gdy po ludzku wydaje się być inaczej.

Po piąte, objawienia w Yagmie i Loudzie każą nam docenić tradycyjne formy maryjnej pobożności: kult Matki Bożej z Lourdes, różaniec, drogę krzyżową, pielgrzymkę. Matka Najświętsza znajduje w nich wyraźnie upodobanie. Czy trzeba przypominać o różańcu obecnym we wszystkich objawieniach ostatnich dwóch wieków? Czy trzeba przypominać o prośbach Matki Bożej, by na miejscach objawień budowano kaplice i by ludzie udawali się tam z pielgrzymką? A tradycyjny post, nawet jałmużna? To wszystko jest w Maryjnych objawieniach ukazane jako wartość, która każe Bogu nisko pochylić się nad nami…

I jeszcze po szóste – rola dzieci. To ich pobożność zaowocowała objawieniami Maryi! Rola dzieci w historii zbawienia jest niezwykła, dlatego naszym obowiązkiem jest wzbudzanie w dzieciach ducha pobożności i stawianie im dużych wymagań. Ogłoszenie Franciszka i Hiacynty z Fatimy błogosławionymi jest dowodem, że nawet małe dzieci mogą zostać wielkimi świętymi. Dajmy im szansę.

Może ktoś znajdzie w powyższych punktach katechizmowy skrót przesłania, jakie Matka Najświętsza daje nam, dziś żyjącym, borykającym się ze swymi własnymi problemami, mieszkającym w Polsce, a nie w Burkinie Faso, Japonii czy Wenezueli. Bo orędzia Maryjne, jeśli Kościół je potwierdza, nabierają nowego znaczenia – stają się przesłaniem skierowanym do nas. Stajemy się wizjonerami z Paryża, Lourdes, Pontmain, Kibeho, Amsterdamu, San Nicolás, z Yagmy i Loudy. A któreś z tych czy innych objawień z pewnością szczególnie dotyka nasze serca. Tam znajdziemy przesłanie skierowane do nas najbardziej osobiście, przesłanie, które może zmienić nasze życie.