"Miasto położone na górze" czy miasto w stanie oblężenia?

gaudium.pl

publikacja 28.10.2016 04:00

Co dziś interesuje nas najbardziej? To, dokąd Kościół zmierza, czy to, gdzie się zatrzymał? Fragment książki kard. Kurta Kocha "Kościele dokąd zmierzasz" publikujemy za zgodą Wydawnictwa Archidiecezji Lubelskiej Gaudium.

"Miasto położone na górze" czy miasto w stanie oblężenia? Bamberger Apokalypse Średniowieczna wizja Nowego Jeruzalem

"Miasto położone na górze" czy miasto w stanie oblężenia?   www.gaudium.pl kard. Kurt Koch: "Kościele dokąd zmierzasz?" Kościele dokąd zmierzasz? To jest nie tylko najbardziej narzucające się pytanie w obliczu głębokiego kryzysu braku orientacji, jaki Kościół rzymskokatolicki obecnie przeżywa, ale również najbardziej podstawowe pytanie pojawiające się z punktu widzenia przyszłościowego potencjału (Zukunftsfähigkeit) tegoż Kościoła. To jakże pilne i podstawowe pytanie nie stoi dzisiaj – trzeba powiedzieć niestety! – w centrum współczesnych dyskusji w i o Kościele. Dyskusje te koncentrują się dzisiaj bowiem za mało na pytaniu: dokąd zmierza Kościół? O wiele bardziej kręcą się wokół pytań: gdzie Kościół dzisiaj stoi? gdzie się zatrzymał – czy po „prawicy” czy po „lewicy”? czy jest „konserwatywny” czy „progresywny”? czy jest bardziej zdominowany przez struktury „odgórne” czy „oddolne”? czy jest zorientowany „tradycjonalistycznie” czy „postępowo”?

Kiedy pytania te pojawią się na pierwszym planie, w Kościele dochodzi – zgodnie z doświadczeniem – do tworzenia się obozów, (ba!) nawet do wzajemnego oblężenia – tradycjonaliści występują przeciw progresistom, twardzi dogmatycy wchodzą w spór z żyjącymi bez zobowiązań relatywistami. Ten stan oblężenia we współczesnym Kościele trafnie zanalizował były biskup Erfurtu Joachim Wanke: „Ta ostra polemika między »prawicowymi « i »lewicowymi«, między tradycjonalistami a postępowymi i niektórymi innymi ugrupowaniami, która obecnie jest modna w łonie naszego Kościoła, wydaje mi się stanowić wyraz pewnej głębokiej bezradności. W dobie powszechnie panującej niepewności głośne stają się – jak wiadomo – głosy ekstremalne. To utrudnia jednak wszelkie starania, które mają na celu znalezienie zróżnicowanej oceny obecnej sytuacji Kościoła. Slogany, uproszczenia, zawłaszczenie określonych sposobów wyrażania poglądów opanowały przestrzeń publicznej dyskusji. Praktykuje się wzajemne obrzucanie się za każdym razem poglądami z przekonaniem, że większa gwałtowność przy wymianie ciosów pomoże zwiększyć siłę przekonywania.

Prawdą jest, co mówi stara mądrość ludowa, że ekstremalne stanowiska się przyciągają, jednak trzeba tutaj dodać, że też się wzajemnie zwalczają. W tej sytuacji bardziej wskazana byłaby raczej pełna koncentracji refleksja i poszukiwanie pomocnych dróg, które mogłyby wskazać Kościołowi możliwości wyjścia z tego paraliżującego oblężenia. W tym kierunku zmierza także rozumowanie tej książki, która zrodziła się z wielu wykładów i konferencji rekolekcyjnych. Książka ta opiera się na przekonaniu, że Kościół dobrze zrobi w obecnej sytuacji, gdy nie będzie stał ani po lewej, ani po prawej stronie, ale będzie szedł i to szedł niejako w sam środek, w samo centrum wiary. Ponieważ przyszłości nie będzie miał ani Kościół zdominowany z „góry”, ani z „dołu”, lecz jedynie Kościół czerpiący swą siłę niejako od wewnątrz, w którym wszystko kręci się wokół tajemnicy Boga, a nie wokół owych zagadek stawianych nam przez dzisiejszy Kościół zapewne w wystarczającej ilości.

Aby móc przezwyciężyć te wszelakie stany oblężenia we współczesnym Kościele, potrzebujemy koniecznie ponownego ożywienia zdrowej i biblijnie fundowanej mistyki. Ponieważ tylko ona otwiera dobrą drogę ku przyszłości, omijając wszelakie oblężenia. Jednocześnie pomaga ona w tym, że Kościół mniej sprawia wrażenie miasta w stanie oblężenia, a coraz wyraźniej jawi się jako owe „miasto położone na górze”, które odpowiada Jezusowej wizji Kościoła.

W blasku tej wizji wychodzi na światło dzienne, że właściwymi wyzwaniami dla współczesnego Kościoła nie są owe domowej roboty wewnątrzkościelne trudności, wokół których toczy się dzisiaj publiczna dyskusja, lecz że prawdziwe korzenie obecnego kryzysu Kościoła i wiary chrześcijańskiej leżą o wiele głębiej. Można to wnioskować choćby z tego faktu, że ten sam, o ile nie jeszcze głębszy kryzys, dotknął Kościoły ewangelicko-reformowane, nie będące dodatkowo obciążone takimi wewnętrznymi problemami jak Kościół rzymskokatolicki. Dlatego frankfurcki teolog, jezuita Medard Kehl słusznie wychodzi z założenia, że: „Obecne pytania o życie czy przeżycie Kościoła wydają się być mocno związane z naszą całą modernistyczną względnie postmodernistyczną kulturą i pytaniem o jej życie i przeżycie. Wielkie Kościoły są w dużej mierze uwikłane w kryzysowe zjawiska naszej współczesnej kultury i dlatego na swój sposób podzielają problematykę tejże kultury”. Właśnie w tej trudnej sytuacji chrześcijanie muszą poczynić oczywiste doświadczenie Izraela i dawnego Kościoła i na nowo uczyć się sylabizować, że jako Lud Boży są w tym świecie „obcymi”. To doświadczenie, przed którym dzisiaj w sensie kulturowym stoją chrześcijanie, należy w pierwszej linii przezwyciężać, co jest jednak uwarunkowane ponownym ożywieniem owej pełnej wiary duchowości pustyni, która jest fundamentalna dla orędzia biblijnego i która także w dzisiejszej sytuacji Kościoła nie straciła nic na aktualności.

Podjęta w tej książce próba wskazania propozycji duchowej terapii musi obejmować trzy kroki. Pierwszy z nich polega na diagnozie konkretnego kryzysu Kościoła we współczesności. Drugi to anamneza, która przypomina o Kościele wiary, a konkretnie jest to przypomnienie, na czym polega istota i misja Kościoła w tajemnicy wiary chrześcijańskiej. Trzeci zaś stanowi próbę terapii i pyta o decydujące uwarunkowania dla przyszłości Kościoła.

Te trzy kroki należy rozumieć jako pełen wiary przerywnik wybrzmiewający głośno w dzisiejszym smutku Kościoła. Kroki te chcą też obudzić nową ochotę do bycia chrześcijaninem i życia Kościołem. W duchu tej nadziei zawierzam tę książkę Czytelniczkom i Czytelnikom.

Lucerna, Zesłanie Ducha Świętego 1994
Kurt Koch

TAGI: